reklama
A mnie dziś opętało i choć nie mam wszystkiego kupionego spakowałam torbę do szpitala- nie wiem może to wina tego że tak źle się czuje.
ja bede sie pakowac w poniedzialek, napisz co spakowałaś? bo sama jestem ciekawa czy mam wszystko
co do brzucha to jeszcze 2 tyg wogole mi nie przeszkadzał, a teraz czuje juz ciężar i jest naprawde nieciekawie
malinka89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Luty 2015
- Postów
- 1 225
Co do porządków to ja na razie widzę ile będę miała szorowania.. Okna zachlapane , oprawy, czyszczenie po fugowaniu jeju na samą myśl mi się nie chce dobrze ze na razie latam z wałkiem i malujemy a jak polozymy panele to zacznie się fugowanie uuu no ale czas leci i trzeba
Co do torby do szpitala to dobrze ze piszecie, bo ja narazie mam tylko sucha listę... Dopiero lada dzień pozamawiam potrzebne rzeczy i na początku września chce być spakowana. Oczywiście już usłyszałam komentarze że to za wcześnie i po co ma stać... Jeju czy to na prawdę takie dziwne ze chce żeby wszystko było ogarniete przed czasem? A nie stresować się na biegu co potrzeba i czy wszystko mam...
Co do torby do szpitala to dobrze ze piszecie, bo ja narazie mam tylko sucha listę... Dopiero lada dzień pozamawiam potrzebne rzeczy i na początku września chce być spakowana. Oczywiście już usłyszałam komentarze że to za wcześnie i po co ma stać... Jeju czy to na prawdę takie dziwne ze chce żeby wszystko było ogarniete przed czasem? A nie stresować się na biegu co potrzeba i czy wszystko mam...
kamila1982
Fanka BB :)
Fajnie by bylo gdyby te listy rzeczy do szpitala itp byly gdzies przyklejone w pierwszym poscie bo to sie za chwilke straci a ja np bede tego za kilka tygodni potrzebowac
szczesliwa.4
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Wrzesień 2014
- Postów
- 781
Hej!
Jesteśmy już w domu. Podróż najgorsza ze wszystkich jakie miałam. Najpierw nie bardzo chcieli w Berlinie wpuścić mnie na pokład z racji ciąży. Miałam zaświadczenie od lekarza, że mogę lecieć, ale po polsku (podróż zaczynaliśmy w Polsce, przesiadka w Berlinie, wszystko jednymi liniami). Myślałam, że skoro zaczynamy w Polsce, to może być po polsku i że później nikt mnie nie będzie o nic pytał. W końcu wpuścili. Po wylądowaniu okazało się, że jednej naszej walizki nie ma. Musieliśmy zgłosić zaginięcie. Wszystko działo się o 1 w nocy, ja ledwo na nogach stałam zmęczona po podróży (wyjechaliśmy z domu rano). Na szczęście jesteśmy już na miejscu i do października nigdzie się nie ruszam ;-)
mamuska no no gratulacje spełnienia marzeń :-)
dream korzystaj z wolnego póki córki nie ma, jej też się pewnie przyda zmiana otoczenia
Torby do szpitala nie mam przyszykowanej, bo nie wiem co dokładnie mam ze sobą zabrać. W poniedziałek mam położną, więc się dowiem. Jakbym rodziła tutaj, to raczej nic bym nie musiała brać ze sobą.
W ogóle jeszcze nic nie prałam i nie prasowałam. Dopiero co zwiozłam część wyprawki, reszta idzie w paczce. Jak wszystko dojdzie, to zacznę się ogarniać.
Jesteśmy już w domu. Podróż najgorsza ze wszystkich jakie miałam. Najpierw nie bardzo chcieli w Berlinie wpuścić mnie na pokład z racji ciąży. Miałam zaświadczenie od lekarza, że mogę lecieć, ale po polsku (podróż zaczynaliśmy w Polsce, przesiadka w Berlinie, wszystko jednymi liniami). Myślałam, że skoro zaczynamy w Polsce, to może być po polsku i że później nikt mnie nie będzie o nic pytał. W końcu wpuścili. Po wylądowaniu okazało się, że jednej naszej walizki nie ma. Musieliśmy zgłosić zaginięcie. Wszystko działo się o 1 w nocy, ja ledwo na nogach stałam zmęczona po podróży (wyjechaliśmy z domu rano). Na szczęście jesteśmy już na miejscu i do października nigdzie się nie ruszam ;-)
mamuska no no gratulacje spełnienia marzeń :-)
dream korzystaj z wolnego póki córki nie ma, jej też się pewnie przyda zmiana otoczenia
Torby do szpitala nie mam przyszykowanej, bo nie wiem co dokładnie mam ze sobą zabrać. W poniedziałek mam położną, więc się dowiem. Jakbym rodziła tutaj, to raczej nic bym nie musiała brać ze sobą.
W ogóle jeszcze nic nie prałam i nie prasowałam. Dopiero co zwiozłam część wyprawki, reszta idzie w paczce. Jak wszystko dojdzie, to zacznę się ogarniać.
So happy ja nie napisałam, że znieczulenie w ogóle nie działa. Napisałam, że czasami nie zadziała i co wtedy? U Was w szpitalu wypuszczają po 12 godzinach??? Tu trzymają 3-4 doby... nie wiem czy to dobrze, czy nie. Jak będę miała szwy, bo popękam, to wolę aby mi je zdjęli przed wyjściem ze szpitala, a nie potem jeździć i czekać w poczekali na przyjęcie. Pamiętam jak to było poprzednio, akurat się załapałam w dzień wypisu do domu U Maran to też widzę, że po sn trzymają dobę. Nieźle. Pytanie czy dzidziuś wówczas wychodzi z Wami czy zostaje jeszcze w szpitalu?
Heh, co poród to inne doświadczenie - ja miałam podobnie jak Ty, AnnieTess, też mi wody odeszły i zero akcji porodowej, ale po podaniu oksytocyny Rózia była na świecie po mniej niż godzinie. Poszło raz dwa... Co do ZOO - mam info świeżynka od położnej z mojego szpitala. Podają przy rozwarciu 3-5cm, przy 7 już nie podają. Po podaniu należy pół godziny leżeć i położna nie daje gwarancji, że zadziała tak jakby chciała pacjentka. To są info od położnej z wczoraj. Nie można chyba generalizować tego, że "w PL tak robią". Bo jednak sporo zależy od szpitala. U nas co tydzień są spotkania z anestezjologiem, który wyjaśnia plusy i minusy tego znieczulenia. Ale ja jestem zdecydowana na brak znieczulenia, mój M. został już o tym poinformowany i wie co ja chcę, a czego nie. Byleby tylko to wszystko zapamiętał...
Xmam, normalnie zazdroszczę!!!! W ogóle to oczywiście jednym z czynników wywołujących poród jest SEKS!!! W sensie już przed końcem ciąży warto poszaleć. Jak mi wyjmą pessar to normalnie pójdę na całość, tak jak Ty O happy day!!!! I ulewa... u nas w Gdańsku teraz już przyjemnie się zrobiło, ale deszczu brak póki co. Może w przyszłym tygodniu coś popada...
Zamierzam pakować się tak dzień, dwa przed terminem wyjęcia pessara (jeśli będzie to 37-38tc), a jeśli będą chcieli wyciągnąć później to też tak koło 38tc chcę się spakować. Wcześniej chyba nie... Choć wszystko mam już w domu poutykane tu i tam, więc kwestia tylko spakowania do torby.
Widziałam, że piszecie o dokumentach - powiedziano mi, że mam mieć wynik z posiewu na paciorkowca wykonany po 35tc. Nie pamiętam czy to miałam z Różą - czy któraś to miała?
A słodkości nie biorę, chyba, że biszkopty
Heh, co poród to inne doświadczenie - ja miałam podobnie jak Ty, AnnieTess, też mi wody odeszły i zero akcji porodowej, ale po podaniu oksytocyny Rózia była na świecie po mniej niż godzinie. Poszło raz dwa... Co do ZOO - mam info świeżynka od położnej z mojego szpitala. Podają przy rozwarciu 3-5cm, przy 7 już nie podają. Po podaniu należy pół godziny leżeć i położna nie daje gwarancji, że zadziała tak jakby chciała pacjentka. To są info od położnej z wczoraj. Nie można chyba generalizować tego, że "w PL tak robią". Bo jednak sporo zależy od szpitala. U nas co tydzień są spotkania z anestezjologiem, który wyjaśnia plusy i minusy tego znieczulenia. Ale ja jestem zdecydowana na brak znieczulenia, mój M. został już o tym poinformowany i wie co ja chcę, a czego nie. Byleby tylko to wszystko zapamiętał...
Xmam, normalnie zazdroszczę!!!! W ogóle to oczywiście jednym z czynników wywołujących poród jest SEKS!!! W sensie już przed końcem ciąży warto poszaleć. Jak mi wyjmą pessar to normalnie pójdę na całość, tak jak Ty O happy day!!!! I ulewa... u nas w Gdańsku teraz już przyjemnie się zrobiło, ale deszczu brak póki co. Może w przyszłym tygodniu coś popada...
Zamierzam pakować się tak dzień, dwa przed terminem wyjęcia pessara (jeśli będzie to 37-38tc), a jeśli będą chcieli wyciągnąć później to też tak koło 38tc chcę się spakować. Wcześniej chyba nie... Choć wszystko mam już w domu poutykane tu i tam, więc kwestia tylko spakowania do torby.
Widziałam, że piszecie o dokumentach - powiedziano mi, że mam mieć wynik z posiewu na paciorkowca wykonany po 35tc. Nie pamiętam czy to miałam z Różą - czy któraś to miała?
A słodkości nie biorę, chyba, że biszkopty
reklama
Malinka zazdroszczę tej burzy- u mnie tylko postraszyło
Szczęśliwa współczuje tej przeprawy z lotem- ja byłam na początku 4 miesiąca i nie miałam żadnego zaświadczenia- nie było widać i nikomu nie mówiłam że jestem w ciąży- a zgodę miałam od dwóch lekarzy w sensie dla siebie samej
Szczęśliwa współczuje tej przeprawy z lotem- ja byłam na początku 4 miesiąca i nie miałam żadnego zaświadczenia- nie było widać i nikomu nie mówiłam że jestem w ciąży- a zgodę miałam od dwóch lekarzy w sensie dla siebie samej
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 32 tys
- Wyświetleń
- 2M
Podziel się: