reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2014

magduś - spoko, ja na żarty to napisałam:-D A tak na serio to zależało nam na dobrej SR, bo my sami w Wawie i chociaż wiem, że teściowa jest na zawołanie to jednak chcieliśmy to zrobić po swojemu i przez pierwsze 5 tygodni zajmowaliśmy się sami Szymkiem, dopiero potem zaczęliśmy przyjmować gości, a potem objeżdżać po rodzinie. Bardzo miło wspominam ten czas tylko mama, tata i synuś:tak: Nikt nam nie mówił co mamy robić, nie wytykał, że robimy źle, M się super sprawdził, miał mega cierpliwość i potrafił godzinami zajmować się Szymkiem, a ja odsypiałam:-D.
 
reklama
Pscółka ma rację co do ustępowania miejsc lub przepuszczania w kolejce (kasy do tego przeznaczone ). Ludzie często traktują cię jak niewidzialną. Ja pod koniec ciąży jak stałam w takiej uprzywilejowanej kolejce i nikt mnie nie zauważał to po chwili podchodziłam do kasy i pokazywałam na znaczek. Każdy bez zbędnych komentarzy mnie przepuszczał. Może to i było czasami niekulturalne, ale hormony mi szalały:-p
 
Magduś hmm niby fajnie ale zastanów się czy Wy byście chcieli żyć bez rączek i nóżek - to jest wegetacja. Co do zespołu Downa też tak uważam - nie przewidzisz stopnia upośledzenia. Jeśli Ci pasuje poświęcenie do końca życia i jeśli masz na to siłę fizyczną to ok - a potem co - obarczysz po śmierci zajęcie się chorym (dorosłym) rodzinie (jego rodzeństwu) czy przewidzisz załatwienie ośrodka (nie mając gwarancji jak się zajmą upośledzonym). Fajnie się gdyba ale jakby tak naprawdę było to nie jest tak wesoło - dziwi mnie a także irytuje nie analizowanie "do przodu", raz że małżeństwa często podobnych sytuacji nie wytrzymują (trzeba założyć samotne wychowywanie jak mąż nagle stwierdzi że myślał że aż tak źle nie będzie i się ulotni), z psychiką matki też jest ciężko, siła fizyczna, środki na ewentualnych lekarzy, rehabilitacje a także chociażby na głupie pampersy w późniejszym okresie życia - a także rezygnacja z własnego życia - nie pójdziesz do pracy, jesteś przepraszam że dobitnie to nazwę "uwiązana" do końca życia bo ponosisz odpowiedzialność za urodzenie tego dziecka. A z kasą też ciężko nie pracując - mamy przykład ostatnie wiadomości o walce rodziców dzieci upośledzonych do podniesienia świadczeń bo nie mają na leczenie dzieci i sami - jako że przynajmniej jedna osoba siedzi w domu - nie mają za co żyć. Pewnie teraz wyszłam na zołzę ale co mi tam ja nigdy świadomie nie skazałabym swojego dziecka na takie życie jakim sama nie chciałabym żyć...

Ehh u nas przedwczoraj w nocy takie spore plamienie się pojawiło i dopiero wczoraj wieczorem przeszło i na razie jest spokój... Niech ten krwiak znika w końcu.

Mam taką ochotę na kwaśne że masakra, jem te ogórki a dalej czuje że za mało tego kwaśnego - cytryna to nie to i rozważam przyrządzenie domowego sosu winegret i chyba go wypije jak sok:szok: Z języka to mi kapie ślinka jak o tym myślę:D

Robiłyście badania na HCV? Mi lekarz zlecił teraz dodatkowo...

Spodenki ciążowe mi przyszły - co za ulga jak nic brzusia nie uciska (tak to nie wychodzę z domu ale już mnie irytowało w szkole na wykładach rozpinanie guzika:D) - aa w ogóle kupiłam z małą skazą z tyłu - niewidoczną pod kolanem, nowe rureczki granatowe za 45zł już z wysyłką:D Jestem zadowolona. I zamówiłam 2 pary obcisłych rureczek w rozmiarze małym S co miałam przed ciążą bo jak nakupuję ciuchów to będzie po ciąży motywacja że muszę schudnąć bo muszę się wbić w fajne ciuchy:D Najlepszy patent - w poprzedniej ciąży też tak robiłam;)
 
Dzięki dziewczynki za miłe słowa....

O podejrzeniu zaśniadu poinformował mnie lekarz który akurat miał dyżur w dniu mojego wypisu i tak też mam napisane na wypisie ze szpitala. Moja mama jest położną i też nie każe mi się przejmować. Mówi że to jest uleczalne i że za rok mogę znowu starać się o kolejną dzidzię. Tylko że w tej chwili to ja wątpię czy się wogóle zdecyduję....Powiem tylko że te lekarz który wykonywał mi zabieg był bardzo sympatyczny, wszystko na spokojnie wytłumaczył, choc jeszcze wtedy podejrzenia zaśniadu nie było. Wszystko wyszło w trakcie zabiegu.....a pielęgniarka także trzymała mnie za rękę dopóki nie zaczęło znieczulenie działać.
 
Ostatnia edycja:
Kotulcia ja zastanawiając się czy przerwać ciążę gdy jest prawdopodobieństwo np zespołu Downa przede wszystkim brałabym pod uwagę swoje przekonania. A jestem katoliczka i moim zdaniem po prostu nie mnie decydować. Poza tym ciąża może przebiegać prawidłowo dziecko rodzi się zdrowe a nagle diagnozuja u niego autyzm. I co wtedy? Wtedy sytuacja z opieką rodzeństwa i poświęceniem niestety też staje się realna. Niczego nie da się przewidzieć. Życie takie jest, nie wszystko można zaplanować. To jest tylko i wyłącznie mój punkt widzenia. Szanuje twoje przekonania ale chciałam tylko powiedzieć jakie ja mam
 
Znajoma płaciła grubą kasę za wizyty prywatne, i na którymś USG facet powiedział, że dziecko będzie miało zespół Downa.... Szok! tym bardziej, że pracowała w domu dla niepełnosprawnych dzieci. :no: Nie poddała się jednak i poszła do innego lekarza, ale już nie prywatnie i co się okazało? dziecko zdrowe, teraz jest 5 letnim mądrym chłopcem :-) Najlepiej jest się upewnić, również u innych lekarzy jeśli diagnoza jest niepokojąca ;-)

Pscółka Wiem, wiem, że szkoła rodzenia nie tylko jest na temat rodzenia, fajnie jak z mężem można chodzić, mój niestety ciągle jakieś wyjazdy, czasem ma wolne, ale i tak jak zadzwonią to musi iść :crazy: a samej to już nie to :-(
 
Marrika ja nie jestem wierząca dlatego też nie rozumiem opierania się na religii przy decydowaniu w tego typu kwestiach - księża to dla mnie największa banda hipokrytów a po części "wierzący" także - przykładów mam mnóstwo dookoła.
Co do autyzmu - chodziło mi o decyzję urodzenia chorego dziecka kiedy zaistniały jakieś przesłanki o tym i mamy potwierdzenie - i nie USG nie test Pappa - ale np. amniopunkcja jest pewna. A urodziłabyś dziecko bez rączek i bez nóżek zgodnie z przekonaniami że nie Tobie decydować, nie wyobrażam sobie takiego skrzywdzenia dziecka, naprawdę... Zresztą po to chyba mamy postęp technologii żeby właśnie móc decydować... Kiedyś czytałam że przeważnie ZD pociąga za sobą jeszcze inne choroby, wady.
Aj nie rozumiem tego:) Choć się staram...
 
Kotulica - popoeram Twoje zdanie. nie wyobrazam sobie skrzywdzic i skazac wlasne dziecko na kalectwo, badz inna choroba np. genetyczna. Tu otwarcie mowia, ze ma sie wybor. Nawet wczoraj przy usg pytali czy chce badanie odnosnie syndromu Dawna, ze jesli wyniki wyszly by zle, to oczywiscie dalsze testy i mamy wybor. Pytaly sie dwa razu razprzy usg a potem czy zgadzam sie na pobranie krwi, jasno i wyrazinie czekajac na moja zgode.

Wierzaca raczej tez nie jestem, choc starszaka ochcilismy, ale "bo tak ma byc" - nigdy do mnie nie przemowi. To tak jakbysmy nie zodzily sie na transfuzje krwi aby ratowac nasze zycie np. po porodzie.

Co do ciuszkow wiekszosc kupowalam wlasnie uzywanych. Tu co tydzien organizowane sa wyprzedaz tzn. prywatne osoby zbieraja sie na wielkim placu lub w hali ( w zimie) i wyprzedaja co dusza zapragnie. Ubranka sa w rewelacyjnym stanie i za smieszne pienidze
 
Powiem tylko ze nie wiem co zrobiłabym, nie chciałabym się przekonać. Ostatnio oglądałam program o chłopaku bez rak i nóg. Wiem jedno ze nie chciałabym tak żyć.
Znam dwie dziewczynki z zespołem Downa i są to świetne dzieciaki! Do schrupania! I są kochane przez swoich rodziców tak samo mocno jak nasza księżniczka przez nas :-)
 
reklama
Do góry