dziendoberk kochane moje
mysmy wczoraj spontanicznie jak to my wybrali sie na "noc muzeów" - na jednym bilecie o nizszej cenie mozna bylo zlezc wsyztkie muzea w hannoverze- od 18 do 1 w nocy...oczywsice ze nie dalam rady zlezc wszytkiech bo tylko 3
ale do 23 dzielnie maszerowalam wsrod roznych eksponatow
mloda o dziwo byla zachwycona
lepek spal caly cza i obudzil sie dopiero jak wrocilam do domu i leglam na lozku
. no tak czy siak...bylismy w muzeum sztuki nowoczesnej- tak jestem straszn aignorantką...bo najzwyczajniej w swiecie patrzac an bochomazy ...chodowana plesn, i inne bazgrolowe dziwadla no nie moglam dopatrzec sie tam ani ksztyny sztuki- nawet niskich lotow...a ja k juz patrzylam na zbalzowanych ludzi stojących na wprost takiego bohomaza ktyr wygladal jaby wyszedl spod reki rocznego dziecka - pochylajacych glowy w niemym zachwycie z podparta broda to mi slabo bylo- na szczescie moj małz pospieszyl na ratunek stanla w identycznej pozie na wprost drzwi ewakuacyjnych i zaczal je podziwiac z rownie zblazowana mina- wtedy nawet straznik pilnujacy eksponatow parskną smiechem
potem poszlismy do cuedownego muzeum natury i sztuki- najpeir dzaila na tura i arheologia- no niesamowite to bylo- cos pieknego od mineralow po eksponaty zwierzece diznozaury , pradawnych ludzi po wykoplaiska i znleziska - tam tez lepielismy z gliny egipske posazki ja ulepilam twarz nefretete a moja córke oko ra
potem moze wstawei wam foteczki - to tak aporopos hand madu
nastepne muzeum to w zamku krolewskim- swiezutko otwarte z eksponatami z epoki portretami waladcow zamieszkujacych w hannoverze, oraz przeronze rzeczy z epoki
chcialam jeszcze isc do jakiegos muzeum..ale moje nogi odmówily posluszenstwa a kregoslup powiedzial ze chyba w snach
no i wrocilismy do domu
ale bylo naprawde fajnie...teraz mykam do wanny na relaks a potem poczytam coscie tam napisaly
witam nowa forumke
asia czekam na zdjecie motylka
cynamonka- literki prawdopodbnie zamowie na allegro- w sensie drewniane niepomalowane wzory- potem podesle linka
i je poprpstu pomaluje i ozdobie samodzielnie- wycinac chyba nie dam rady bo nie mam specjalstycznych narzedzi choc i o tym pomyslam- tylko malz mi odradzil bo powiedizal ze on zamiera ostatnio nawet jak ja cos kroje....
pare razy skonczylo sie to krwawa kontuzja