hej lasencje!!!
Moje dzieci powoli (po tyg) wylazi z choroby to i ja jakos zywsza jestem, ale normalnie wszystko lezy - przyslowiowa warstwa kurzu na ksiazkach (moj prof bedzie khe khe zadowolona napewno) i nieporzadek w domu,ale to nic , nadrobie
bisia - u ciebie juz na gorze sie przebijaja? a u nas ida te zeby i ida i jakos ciagle nie wychodza
na dole oczywiscie
ty juz wrocilas do pracy, ja dopiero tak na pelen etat od 1 sierpnia, a w zasadzie jak pomysle ze pelen etat w pracy, maluszek w domu, caly dom na glowie i jeszcze wyskrobac czas na studia to naprwde juz sie boje jak to ogarne..zoabczymy!!
cytrynka - zazdroszcze ci troche tego wyjazdu do pl, ja od 5 lat nie bylam na zadne swieta w pl, a od 2 lat wogole nie bylam(ale za to moje rodzinka byla w zeszle lato i w maju znow przyjada cala banda
)) w lipcu jedziemy do pl, samochodem. Moj synus uwielbia jazde samochodem, , ba! jak zaczynam go ubierac na spacer czy wogole gdzies out to on sie cieszy i jakos nawet z czapka nie bylo problmeu
)
u ans w nocy bylo -7st ale teraz juz na plusie i piekne slonce, chyba te zapowiadane zawieje sniezne przeszly jakos bokiem, wczoraj tylko pruszyl snieg tutaj troche
maggie - to wlasnei niesamowite ile dla takiego malucha trzeba spakowac - "na wszelki wypadek" , ja bylismy w grudniu na wakacjach to on mila wrecz swoja walizke..
u nas dzis chmary dzieci chodza z przystojonymi galazkami, mowia wierszyki i za to trzeba im dac slodycze albo pieniazka, juz mam cala miske czekoladek naszykowana
)))))
justys - nono teraz pewnie nie bb ci w glowie jak malzonek wrocil
kasiadz - ja na studiach bylam czesto opiekunka do dzieci, faktycznie zazwyczaj z polecenia. Nikt nie zosatwal patrzec mi na rece, bylo pokazane w domu co i jak do dziecka i myk mamuska uciekala gdzies. Zazwyczaj trafialam na przyjazne osoby z ktorymi po jakims czasie zacieralo sie to ,ze ja pracownik za kase i bylo bardziej rodzinnie a z mama pilysmy kawe po jej powrocie i obmawialysmy dzien i potem inne sprawy, mile to wspominam
))
zycze Wam milej niedzieli :-):-)