reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Paplanina

Pola a jak praca nad jezykiem?? wiecej juz opanowalas slowek kiedys troche liznelam holenderskiego ale poplatania z pomieszaniem dostalam (dla mnie to ang+niem+franc)
ja poszlam bo niestey zdrowko nie pozwalalo w kiewtniu na zwolnienie a teraz brak mi pracy bo wczesniej bylam zbyt lojalnym pracoiwnikiem i lubilam to co robilam.... odrobie p ciazy obiecuje sobie ze jak tylko opanuje sytulacje po poprodze chyc do pracy... ;D
 
reklama
Och lucyann to tylko CI się tak wydaje jak zobaczysz taką małą dzidzię i troszkę z nią pobędziesz to będziesz odkładała w nieskończonośc powrót do pracy. Z resztą dziecko najlepiej się wychowuje z mamą lub tatą. Najlepsza opiekunka czy dziadkowie nie zastąpią rodziców. Ja zostałam z córka jeszcze po macierzyńskim ale to z tego powodu że mała miała wrodzoną obustronną dysplazję stawów biodrowych i niestety musiała dosyc dlugo miec zakładane specjalne aparaty. Oboje z mężem uznaliśmy że jesteśmy za nią odpowiedzialni i sami musimy tego dopilnowac i dlatego zdecydowałam się na wychowawczy a potem to już była decyzja o przeprowadzce do innego miasta i tak nie wróciłam do starej firmy.
 
Blue chcialabym zostac z malenstwem jak najduzej jest to chyba pragnienie kazdej ammy ale realnie myslac za rok wychodzi kolejny rocznik studentow z mojego kierunku wiec ja musze sie starc znalezc spowrotem prace przed nimi.... taka mala rywalizacja z wychowawczym chyba nie zaryzykuje zobaczymy jak to bedzie...jeszcze troche czasu ;D mam nadzieje ze do tego czasu cos wymysle.....??!!
 
Lucyann-język leży odlogiem. racje masz, to taka plątanina tych 3. Problemem jest to, że oprócz polskiego (i tylko rozumienia rosyjskiego i angielskiego i to niezbyt wyszukanych sformułowań) nie posluguję się żadnym innym. Taka byłam leniwa a teraz na starość (hihih) przyszło mi przyswajać (dzieki Bogu, lepiej póxno, niż wcale) niderlandzki...
 
Pola wierze w Ciebie ja mam okropnego lenia przestalam uczeszczac na kurs angielskiego specjalistycznego a nie wiem czy pozniej sie zmobilizujestraszne jest pomyslec o swoim lenistwie w perspektywie uplywajacego czasu......
 
KOleżanka przysłała mi felieton A. Chylińskiej, która własn ie niedawno urodziła dziecko. To artykuł do Machiny o byciu matką. Na początku mnie trochę przeraził, a potem ubawiłam się po pachy...A WY??

"Ja wiem, że Machina to nie jest miesięcznik dla początkujących matek. Ja wiem, że powinnam o popkulturze, o artystach, o płytach,
o przeżyciach natury wyższej, ale obecnie to niemożliwe. Ni ch**a! Pisze Agnieszka Chylińska.
Ja jestem w szoku, jestem kontuzjowana i niech mi panowie Metz z Beliną wybaczą, ale ja z pyskiem wypłowiałym, mózgiem otępionym
jedną godziną snu na dobę, z cyckami zaropiałymi jak po jakiejś supersesji sado maso, z wielką pieluchą między nogami, ja obecnie
nie mogę inaczej i o czym innym. Muszę to napisać, muszę to z siebie wypluć, muszę to opisać, bo jakoś wcześniej z takim opisem się
nie spotkałam i może gdybym wiedziała...
Macierzyństwo to ściema! Wiem to na pewno! Poradniki, gazetki, reklamy pieluch nawet: wszyscy kłamią! To pułapka, w którą dałam się
złapać i teraz zdezorientowana i zaszczuta chowam się po kątach, by mnie nie zauważył ssak, którego powiłam parę tygodni temu, by
mnie nie wypatrzył, nie wyczuł, że jestem w pobliżu. Nawet nie o mnie ssakowi chodzi, ale o dwa nabrzmiałe balony, które przy
delikatnym nawet ruchu sikają strugami mleka. Zostałam oszukana, uległam propagandzie, poleciałam na tysiaka i teraz mam!
A tak ładnie wszystko szło. Kupowanie koszulki rozmiar 54 z napisem "Motorhead", wzdychanie i rozmyślanie nad tym, jak ukierunkuję
ideowo syna mojego pierworodnego. Roztkliwianie się nad parą skarpetek, wzdychanie na widok uśmiechniętych bobasów widzianych p
rzelotnie w centrach handlowych, zaczytywanie się poradnikami i wiara w to, że się jest uwarunkowaną genetycznie do bycia matką
Polką, że się będzie stosować metody najbardziej delikatne, nieinwazyjne, naturalne przy pielęgnacji i wychowywaniu cudownego potomka.
A tymczasem? Dlaczego nikt mi nie powiedział o tym, że poród będzie potwornym cierpieniem, i że się będę wstydziła przeć, myśląc
cały czas o tym, by nie narobić dziecku na głowę? Dlaczego darłam się w niebogłosy, tworząc najbardziej spontaniczny tekst nowej
piosenki pod tytułem "ja już k**wa nie mam siły", naczytawszy się wcześniej o fantastycznych znieczuleniach, technikach relaksacyjnych
i innych takich? Dlaczego mamiono mnie opisami fantastycznych przeżyć, wręcz erotycznych, podczas karmienia piersią, gdy tymczasem
okazało się , że bezzębny dziamdziak może zmasakrować suty w try miga i domagać się co godzinę dalszej masakry, więcej krwi...
I dlaczego dopiero pod koniec jednego z poradników małymi literami było napisane, że jeśli ma się chęć sprzedać swoje dziecko na allegro
to powinno się zwrócić do osoby duchownej z prośbą o poradę lub od razu zamknąć się w psychiatryku... Ciekawe... I na czym miało polegać
"wzmocnienie i rozkwit związku, gdy pojawia się dziecko", jeśli jedyne co mam do powiedzenia mojemu chłopakowi od miesiąca to:
przynieś-wynieś-pozamiataj, nie rób tego tak, możesz mi pomóc?, a może ty go przewiniesz?, nie wk**wiaj mnie, to twoje dziecko,
a to se go bierz, nie rozdwoję się, możesz tu łaskawie przyjść?
Nigdzie nie przeczytałam o tym, że dziecko drze gębę. Znalazłam wzmianki o tym, że kwili, płacze, marudzi, gaworzy, ale nie ma nic
o tym, że ma syndrom "Blaszanego bębenka", znaczy się, że szyby pękają, gdy zaczyna ryczeć od 16.00 do 23.30, by usnąć z uśmiechem
i pozwolić mi zrobić siku, umyć się, zjeść coś szybko. Koleżanki mi mówiły: Och, wiesz przy dziecku szybko się chudnie. Teraz wiem
dlaczego. Bo nie ma się czasu zjeść. Teraz też się drze, a ja muszę oddać ten felieton i musi być dobry, z puentą, na poziomie,
a mam oczy na zapałki i piszę tę jedną kartkę jakieś sześć godzin, gdyż odskakiwać muszę co chwila, bo kupa, bo płacz, bo mleko,
bo coś tam i do tego jeszcze burdel w mieszkaniu i kot zazdrosny porzygał się właśnie ostentacyjnie na środku pokoju. Rokendrol, nie ma co... "
 
Trzeba przyznac Chylinskie, ze napewno mowi co mysli i tak to wszystko naprawde czuje. Artykul ubawil mnie do lez :)
 
Jak spiewala w ONA to mialam (i mam do dzis) kilka ich plyt i sluchalam prawie na okraglo ;-) Ale jakos jako osoby jej nie lubie. Szczera jest poprostu, ale kurde mlode matki to czytaja! ;-) Z drugiej strony przeca my wiemy w co sie pakujemy : nieprzespane noce, ciezki porod, niemoznosc siedzenia przez dwa tyg (po pechwym nacieciu), wsapnialy bezzebny usmiech naszego szczescia, cudowne cieplo jego cialka i najwpanialszy widok jak nasza druga polowa trzyma go na rekach i gada z nim a ono patrzy i sie dziwi o co chodzi??...echhhhhhhhhhh
Nasze kochane dzidzie :) :) :) :)
 
reklama
czesc dziewczyny

dlugo mnie nie bylo ale wracam do, bede na wolnym od poniedzialku wiec bede wszystko uwaznie czytac ;D ;D ;D, i podciagne zaleglosci

u nas wszystko ok czekamy na dziewczynke Marte ktora jest zdrowiutka i z tego najbardziej sie ciesze ma juz 6kilo na plus ;D ;D

pozdrawiam wszystkie przyszle mamy ;D ;D ;D
 
Do góry