reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pakowanie torby do szpitala ;)))

hehe, ja bym wolała żeby po sali szczury nie latały ;)))

a tak na serio, uważam że np. w przypadku cesarki, gdy leży się w szpitalu dość długo prędzej do depresji doprowadzi niezadbana sala... i też nie leżałam w szpitalu i naprawde nie wiem co mi bedzie przeszkadzało a co nie...
 
reklama
no te szczury mogłyby nie latać..:-) ale swoją drogą tak gadacie a ile macie tych szpitali do wyboru,ja mam np.2:jeden wojewódzki,jeden miejski ale odpada bo bez połżniczego i porodówkę w mniej więcej różnych odległościach około 10 km,a następnie z 15 km dalej kolejnych kilka lepszych lub gorszych1
 
ja mam jeden rodzic po ludzku -20 km
i jeden miejski - 20 km i w tym rodze...
i jeszcze jeden - 25 km
szczerze mówiąc gdybym miała być tam tylko te dwa dni to byłoby mi bez znaczenia jak tam bedzie wszystko wyglądało... i mam nadzieje że dłużej tam nie pobędę!
 
tę izbe porodową też mam z rodzić po ludzku,dostali tytuły aniołów, i jak nie będzie komplikacji to będę tam rodzić ale jak ma być cesarka to i tak mnie wywiozą do wojewódzkiego,więc jest mi wsio radno byleby wszystko dobrze się skończyło!
 
dziewczyny co do list i tego co ze sobą trzeba zabrać, to co szpital to obyczaj. na niektórych oddziałach jest wszystko na innych wszystko trzeba przynieść. Ale przeciez nie rodzimy na marsie tylko co najwyżej pare kilometrów od domu. jeśli sie okaże że coś potrzebujemy to myśle że mąż , rodzice teściowie , rodzeństwo w każdej chwili bedzie ktoś chetny żeby podrzucić. najważniejsze to to żeby ewentualnie przygotowac sobie w domu to co moze się okazać przydatne, tak żeby nasz małżonek nie pogubił sie i zabrał waściwe rzeczy.
Ja jak znalazłam się na porodówce to zapomniałam wziąśc okularów(krótkowidzem niestety jestem) i z tego wszystkiego nie widziałam kto co do mie mówi.:-)Dalej nie miałam kosmetyków dla Bartka,zapytaliśmy połozną z mężem i poszedł kupić w aptece. Także może nie jest wazne co do końca jest w torbie tylko żeby tyle o ile wziąśc co potrzebne-niezbedne. Gorzej jak sie samej torby zapomni:-)
 
a tak odnośnie wyglądu sal to ja mam dylemat
mam do wyboru nowy szpital(ma zaledwie pare lat) i ponoć jest ładny w środku ma też wszystkie przyżady piłki itptyle że nie wiem jaki sprzet medyczny i personel
a drugi szpital jest krótko mówiąc brzydki personel jako taki ale za to mają jedno z najlepiej wyposażonych oddziałów neonatologicznych.
I nie wiem na który się zdecydowac.
 
A dla mnie wazny jest komfort w czasie i po urodzeniu, schludna lazienka bez tloku do niej i spokoj w sali poporodowej. Wiadomo atmosfera zyczliwych ludzi i porod przebiegajacy prawidlowo oraz szczescie juz z dzieciaczkiem sa najwazniejsze, ale taki komfort psychiczny przed porodem, ze nie zabraknie sali, ze wszystko odbedzie sie w ludzkich warunkach i w ludzkich warunkach mozna odpoczac po wszystkim mysle ze tez sa wazne. W krakowie na szczescie jest troche tych szpitali i wybralam prywatny ale porod mam w nim za darmo finansowany przez NFZ
 
a wiecie że moja lekarka tak za dwa tygodnie, na początku 8 m-ca to kazała mi już spakowac torbe??? tak w razie nagłej potrzeby... niekoniecznie mam pakowac rzeczy dla dzidzi -tak powiedziała - bo zawsze można dowieźć ale gdyby coś sie działo to mam byc spakowana... ale jaja...
 
w sumie ma rację:-) ja jednak jeszcze poczekam:tak:

wracając do tych warunków szpitalnych to jedynym dla mnie istotnym jest intymność,dlatego jeśli będę mogła rodzić to nie w molochu wojewódzkim,gdzie po korytarzach biegają setki ludzi a w izbie porodowej!
 
reklama
hej,
dla mnie ta intymnośc to też chyba najważniejsza... taka jestem, że fizjologiczne sprawy strasznie mine krępują.. . wstydzę się... i mam obawy, że przez te paraliżujące uczucie wstydu, mogę źle współpracować w czasie porodu... panicznie się tego boję... najbardziej to tego, że można się mimowolnie wypróżnić podczas parcia... to już koszmar totalny... wiem, że tam gdzie mam rodzić to nie robi się lewarywy z obawy o uszkodzenia jelit i dają czopek.. i mój gin powiedział, że to wypróżnianie to normalka (bardzo zabawne bleee..., a mi aż się słabo zrobiło....) ale ja nie mogę o tym zapomnieć i strasznie to przeżywam...

w sobotę zobaczę szpital, w którym rodzę (YULKANA.... wojewódzki...) ale są plusy w stronę intymności, to nie kliniczny i dzięki temu na szczęsnie studentów tam nie ma... pytałam już gina o to, bo jak wyczytałam o tym że studenci przy porodzie mogą uczestniczyć to mi się nogi ugięły...
 
Do góry