Cześć, Dziewczyny. Ja znowu tak nie w temacie, ale miałam dać znać, jak będziemy po konsultacji w Poznaniu. Ciężkie czasy za nami i jeszcze gorsze przed nami, dlatego też rzadko się odzywam, bo u mnie wisielczy humor i nie chcę was zarażać.
My już po konsultacji z dr Shadim i tak, jak w drodze do Poznania byłam pełna nadziei, tak teraz jestem załamana. Lewe biodro prawie wcale się nie naprawiło. Nie przeskakuje, ale to jedyna dobra wiadomość. Dr skrytykował mocno postępowanie dotychczasowych lekarzy. Stwierdził, że Tosia była za długo w gipsie, że po miesiącu bez efektu nie powinni zakładać kolejnego, tylko zmienić sposób leczenia, a jak nie byli w stanie sobie z tym poradzić, to skierować do innego miejsca. Tosia ma ograniczone odwodzenie w bioderku, pomiędzy panewką a główką jest prawie 2 cm przesunięcia, a mięśnie są przykurczone. Wpisał nam skierowanie na przyjęcie do szpitala do Poznania na cito, ale do 6 tygodni czeka się na termin. Potem Tosia będzie ok. 2 tygodnie na wyciągu, tak jak na początku była, a potem będzie miała usg, jakieś badanie, które sprawdzi, czy pomiędzy główką a panewką nic nie ma, co przeszkadza się naprawić i rtg. A potem gips jak nie będzie przeszkód i wskazań do operacji. Gips dwa razy po 6 tygodni... Jestem załamana, znów chce mi się płakać, jeszcze tyle przed Tosią meczarni. Nie mam pojęcia jak ja ją na tym wyciągu dwa tygodnie utrzymam. A lekarzy z Piekar to bym udusiła. Ale nie zostawimy tego tak. Ten lekarz powiedział, że leczenie było nieprawidłowe, a zakładanie kolejnych gipsów bez badania rtg było nieodpowiednie.
Także tak to nas ostatnio jest...