Ja dla odmiany nigdy nie musiałam walczyć o przyrosty wagi. Mam dzieci żarłoki. Syn w pierwszy miesiąc przybrał 2kg, córka 1400.
U nas było to o tyle ważne że urodził się 5tyg wcześniej i wagą 2080g. Na początku karmiony sondą w inkubatorze później moje mleko z butelki .
Później już na spokojnie nie panikowałam bo przybierał ale te 3kg było dla mnie jakąś granicą po której sobie umyśliłam że już odetchnę .
Jest na 10 centylu z wagą ale wygląda zdrowo i lubi jeść i poznawać nowe smaki. Właśnie niedawno zjadł chlebek z masłem jajo na twardo, szynkę i zielony ogórek którego jest wielkim fanem . Oczywiście pamiętał żeby podzielić się z psem , mają taki układ że Młody mu zrzuca na podłogę co już nie chce . No i nasz labrador zjada też te ogórki .