Szczerze powiedziawszy, to zawsze chcialam mieć przynajmniej troje dzieci. Ale aktualnie przez te przejścia z bioderkami Tosi zaczęłam się bać... Co będzie jeśli się to powtórzy...? Znów mam zafundować dziecku szpitale, gipsy, niewygodę i ból...? Ehh... Pewnie mi przejdzie za jakiś czas, ale na razie nie umiem sobie wyobrazić kolejnego dziecka...
Byłam dzisiaj w mopsie po dokumenty do przedłużenia 500+ i dowiedziałam się, że jeśli wyrobimy Tosi orzeczenie o niepełnosprawności, takie tymczasowe na czas leczenia bioderek, to będzie nam przysługiwał zasiłek pielęgnacyjny i rehabilitacyjny. Zawsze są to jakieś dodatkowe pieniążki, bo na te gipsy syntetyczne, wkładki higieniczne, płatki kosmetyczne i maści idzie trochę pieniędzy. Zużywamy tego więcej niż bez gipsu. No i będzie na dodatkową rehabilitację jak coś. Chociaż powiem wam, że czuję się jak patologia, bo korzystamy ze wszystkich możliwych zasiłków... Dostajemy też rodzinny, ale u nas faktycznie wszystko idzie na Tosię...