reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Opieka nad naszymi maluszkami

reklama
A ja myślałam,że tylko moje dziecie tak rzuca przedmiotami:szok:
Ja oberwałam kapciem w oko wczoraj.
 
No to mojej corci chyba juz przeszlo rzucanie przedmiotami i bicie mnie. Jeszcze kilka tygodni temu byla nie do zniesienia. Raz uderzyla mnie zegarkiem i rozciachala mi brew. Krew mi siurnela i mialam napuchniete oko. Ja zawsze jej tlumaczylam stanowczym glosem, ze nie wolno bic, bo to boli. Staralam sie tez odwrocic jej uwage, ale to raczej nie pomagalo. A od kilku tygodni bardzo rzadko czyms rzuci we mnie lub zbije mnie.
 
Oli jeszcze nie wpadła na pomysł rzucania przedmiotami. I nie mówi jeszcze w kółko "nie". wręcz odwrotnie, najbardziej lubi przytakiwać.
Natomiast typowe zachowania dla buntu dwulatka już się pojawiają. Bardzo rzadko zdarzy jej się podnieść rękę na nas lub na zwierzaki, ale najczęściej po pierwszym uderzeniu zaczyna potem robić samoistnie "aja" (być może to wynik tego, że jak uderzała, to zawsze jej mówiłam: "nie bij, to boli, zrób aja").
Natomiast prawie na każde nasze słowo "nie wolno" reaguje piskiem złości .... i gryzie sobie ręce. Dziś tak mocno się ugryzła, że był potem straszny płacz z bólu i ślady na palcach :szok: (kiedyś nas gryzła, ale teraz przestała i gryzie siebie). Na takiej chwilowej złości i wyładowaniu agresji na sobie się kończy i zazwyczaj odchodzi od zabranianej rzeczy. My patrząc na Oliwki złość powinniśmy zachować powagę i udawać, że tego nie widzimy pewnie, ale nie możemy zazwyczaj powstrzymać się ze śmiechu i Oliwka widząc nasz śmiech też się zaczyna śmiać.
Na dworzu jest raczej grzeczna, choć zaczyna już nie słuchać jak ją wołam, tylko stoi i patrzy z uśmiechem, kiedy się poddam i po nią podejdę. Czasem jak podchodzę, to zaczyna uciekać, ale śmieje się wtedy, traktuje to jak zabawę.
Ale pewnie niedługo wpadnie na pomysł bicia dzieci itp bo jej starsza o 2 miesiące koleżanka, z którą się Oliwka prawie codziennie bawi, bardziej manifestuje już bunt dwulatka i regularnie Oliwkę popycha i okłada, więc jeszcze trochę i Oliwka się nauczy :eek: Mama dziewczynki tłumaczy, że tak niewolno, ale wiadomo, dzieci w okresie buntu słuchać nie lubią, więc efekt jest chwilowy.
 
Staś bardzo często jest niegrzeczny. Nigdzie za rączkę nie pójdzie, zawsze w inną stronę niż musimy iść, jak musimy iść do domu z podwórka, to histeria, jak czegoś nie może co chce- np śrubokręt czy młotek taty, to też histeria łącznie z kładzeniem się na podłogę. Na szczęście powoli mija Mu to. U nas sprawdzają się głównie pochwały. Staś na początku bardzo męczył naszego malutkiego kotka, teraz już wie jak ma się z nim bawić i bardzo chce to robić, bo widzi, że my się cieszymy, bijemy Mu brawo, chwalimy Go. Histerię i kładzenie się na podłogę, ignorujemy, wychodząc z pokoju. Na początku, Staś wstawał z podłogi szedł tam gdzie my- żebyśmy Go widzieli i się kładł znowu kontynuując płacz- było to przezabawne, ale trzeba było znów wyjść. Teraz jak kładzie się na podłogę, to od razu wstaje, rezygnując z płaczu.
Ostatnio nie zwracaliśmy pełnej uwagi na Stasia, który bawił się z kotkiem i z tej złości, Staś tak ścisnął kotka, że ten tak strasznie miauczał. Podbiegłam do Stasia, chciałam zabrać kotka, a On go jeszcze bardziej ściaskał, myślałam że sama się rozbeczę- kot przeraźliwie maiuczał, Staś wrzeszczał- masakra. Udało mi się uwolnić kotka, a Stasia dałam do pokoiku na chwilę samego. Policzyłam spokojnie do 20 i weszłam do niego, On się przytulił, powiedziałam co złego zrobił, razem pogłaskaliśmy kotka. Od 2 tygodni sytuacja się nie powtórzyła, a bawią się codziennie. Mam nadzieję, że już się nie powtórzy.
 
Stasiowi przyśpieszył się bunt chyba przez zazdrość. Staś w naszej rodzinie był pępkiem świata, a teraz jest też Marceli, którym się zajmuję. Początki dla Stasia były naprawdę trudne. Nie pozwalał mi nosić Marcelego, płakał jak musiałam Marcelego przytulić. Teraz jest już dobrze, Staś nie buntuje się gdy Marceli bierze jego zabawkę i nie płacze gdy ja noszę Marcelego.
 
Emilka ostatnio zgrzyta mocno zębami aż mi ciarki przechodzą co to może oznaczać :confused::sorry2: kiedyś tak robiła ale jej przeszło a teraz na nowo tak robi

nie wiem czy to przez kolejne zęby ale już piątki ? no i strasznie gryzie do tego :cool: może to pierwsze oznaki wychodzenia piątek ?
 
Ostatnia edycja:
mysle ze TAK GOSIA..
gdzies slyszalam ze zgrzytanie zebami bodajze do 2 lat jest zupelnie normalne i moze wiazac soie wlasnie z nowymi zabkjami!
 
Lenka też tak robi, ale już nie zwracam na to uwagi raz jest częściej raz znowu długi czas bez zgrzytania, być może że to zęby bo to zgrzytanie jest strasznie nieregularne
 
reklama
Do góry