Oli jeszcze nie wpadła na pomysł rzucania przedmiotami. I nie mówi jeszcze w kółko "nie". wręcz odwrotnie, najbardziej lubi przytakiwać.
Natomiast typowe zachowania dla buntu dwulatka już się pojawiają. Bardzo rzadko zdarzy jej się podnieść rękę na nas lub na zwierzaki, ale najczęściej po pierwszym uderzeniu zaczyna potem robić samoistnie "aja" (być może to wynik tego, że jak uderzała, to zawsze jej mówiłam: "nie bij, to boli, zrób aja").
Natomiast prawie na każde nasze słowo "nie wolno" reaguje piskiem złości .... i gryzie sobie ręce. Dziś tak mocno się ugryzła, że był potem straszny płacz z bólu i ślady na palcach
(kiedyś nas gryzła, ale teraz przestała i gryzie siebie). Na takiej chwilowej złości i wyładowaniu agresji na sobie się kończy i zazwyczaj odchodzi od zabranianej rzeczy. My patrząc na Oliwki złość powinniśmy zachować powagę i udawać, że tego nie widzimy pewnie, ale nie możemy zazwyczaj powstrzymać się ze śmiechu i Oliwka widząc nasz śmiech też się zaczyna śmiać.
Na dworzu jest raczej grzeczna, choć zaczyna już nie słuchać jak ją wołam, tylko stoi i patrzy z uśmiechem, kiedy się poddam i po nią podejdę. Czasem jak podchodzę, to zaczyna uciekać, ale śmieje się wtedy, traktuje to jak zabawę.
Ale pewnie niedługo wpadnie na pomysł bicia dzieci itp bo jej starsza o 2 miesiące koleżanka, z którą się Oliwka prawie codziennie bawi, bardziej manifestuje już bunt dwulatka i regularnie Oliwkę popycha i okłada, więc jeszcze trochę i Oliwka się nauczy
Mama dziewczynki tłumaczy, że tak niewolno, ale wiadomo, dzieci w okresie buntu słuchać nie lubią, więc efekt jest chwilowy.