nie ;-)kupić takie w sklepie ;-)Gosia mam sobie wydrukowac i wyciac czy jak;-)
reklama
irtasia27
Mamy lutowe'07 Wdrożona(y)
- Dołączył(a)
- 6 Luty 2007
- Postów
- 6 697
No ja to juz robie pare latnie ;-)kupić takie w sklepie ;-)
To co ja mam powiedzieć, jak Oli płakała jak zamykałam drzwi na litonoszem ;-)Martyna tez nerwus. ale tylko przy mnie.
jak jest z niania lub z szymkiem to aniolek
a wczoraj zaczela plakac jak wychodzila niania a Makrel zostawal w domu ze mna. koszmar. ale mi bylo przykro:-(
Lil, to nie to, że Martynka nie chciała z Tobą zostać, niektóre dzieci nie lubią rozstań i dlatego płaczą. A że lubi opiekunkę to bardzo pozytywna sprawa
Co do nerwów, to u nas jest tak jak u Joasiek, nerwowy okres narazie się wyciszył, jest dużo lepiej niż było. Był okres, że Oli nawet gryzła, na szczęście już nie gryzie. I w ogóle jest kochana, dużo się przytula, całuje i to tak z własnej woli. Tak mocno mnie obejmuje i ściska za szyję, że aż to jest słodkie.
Joasiek
Mamy lutowe'07 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Wrzesień 2006
- Postów
- 5 063
Byle nie odrobiła w wieku dojrzewania, bo wiesz małe dziecko - mały problem..
Wiem oj wiem, ja okres młodzieńczego buntu przeżywałam wyjatkowo burzliwie Jeśli wda się w mamusię, to biedni z nią kiedyś będziemy.....
Oliwieczka
Mamy lutowe'07 Wdrożona(y)
Ale jestem dzisiaj zabiagana...nawet nie mam czasu na BB
U mnie Lenka ma straszny charakterek, jak czegoś jej nie chce dać to zaczyna się wydzierać nie płakać tylko wydzierać, potem jak jej mówię że tak nie można to wtedy płacz najpier bez łez a potem z łzami, mormalnie mała terrorystka . A wtedy moja mama mówi: "O mała Karolinka (czyli ja)" oj nie byłam łatwym dzieckiem, nie byłam
Oli ostatnio chce dużo rzeczy brać w swoje ręce, ale najczęściej jak jej powiem, że nie wolno, to z ciężkim co prawda sercem, ale rezygnuje. I dziś na imprezie chwyciła nóż ze stołu i wszyscy jednocześnie jej powiedzieli "nie wolno", więc szybko go odłożyła, ale dziadek jeszcze pokiwał palcem i powiedział Oj oj!" i wtedy Oli tak strasznie się rozpłakała, że długo nie mogliśmy jej uspokoić. Oczywiście zaraz trafiła na moje ręce, wtuliła się mocno w szyję i tak się rozkręciła z płaczem i lamentem, że aż mi zrobiło się jej żal. Już się uspokajała powoli, na to wszedł do pokoju Tomek i jemu też się postanowiła pożalić, wyciągnęła do niego ręce i jak ją wziął to znów wielki płacz wtulona w tatę Normalnie łzy jak grochy, tak się biedulka przejęła skarceniem słownym.
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 25
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 455
Podziel się: