reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Opieka nad naszymi maluszkami

W miedzy czasie jak nie karmię (poł godzinki)masuje piersi, próbuje sciągać pokarm recznie (bo laktatora nie kupiłam w koncu) i moje piersi nic nie produkują!!!:wściekła/y::wściekła/y:

Kasiad ja rozumiem to co piszesz, wiem jak ważne jest karmienie piersia, ale jak ty masz czym jako tako wykarmić to mozesz się tylko cieszyć!!!:tak::tak: Ja tez bardzo się staram, ale jak ja bede w złej kondycji psychicznej i fizycznej to małemu wogóle nie pomoce, piersi tez nie wytworzą jedzonka..:no::no:
 
reklama
Susumali, pępek odleciał, ale jeszcze się z niego brązowa wydzielina wydostaje, ale bardzo mało-sladowe ilosci, smarujemy cały czas spirytusem 70% 2 razy dziennie.
Kąpiemy w wodzie z kalią i namydlamy zelem nivejki, pierwszy tydzień było bez zelu.
A co do uszu to jestem w szoku :szok: Pierwsze słyszę o takiej metodzie. Przeciez zycie płodowe juz sie skończyło, a jak sie człowiekowi woda do uszu dostanie i nie wyleje sie, a jak ma taki maluch sobie wylac, to moze nawet dojsc doi zapalenia ucha. Ja uwazam, zeby sie woda do uszu nie wlała.
 
Mysia23, ja tez miałam taki pokarm tydzień po urodzeniu, to normalne, taki pokarm o którym mówi twoja mama wytwarza sie pózniej. Mpja mała tez stale wisi na cycku, ale w końcu chce aby miała wszystko co najlepsze, wiec musze przetrzymac ten okres. Kup sobie laktator, bo w ten sposób rozbujasz laktacje. Mysle ze koło 2 miesiaca zycia to sie unormuje. Ja tez teraz mam mała przy sobie, dlatego nie uzywam polskich liter.
Zapomnij, ze uda Ci sie recznie pobudzic laktacje :no:
A co do spania, no to niestety przy maleńkim dziecku tak jest, że są noce nieprzespane. Spróbuj w ciągu dnia jak dzieciaczek śpi też się kłasc. A jak nie spi i akurat nie masz go przy piersi, to wykorzystuj męża lub kogoś innego z rodziny do pomocy. Wyślij kogoś na spacer z maluszkiem i też sprubuj się kimnąc. Obiad, sprzątanie i inne pierdoły też możesz zrzucic na innych członków rodziny. Niech trzymają dziecko do odbicia a Ty czas wykorzystaj dla siebie. Jak się mała budzi to mój małzonek ją często przewija, pogada do niej trochę a jak mam dodatkowe minuty na dospanie. Tak tak, minuty, bo trzeba łapac każdą wolną minutę na odpoczynek.
 
moja mala tez non stop wisi na cycku i czasami mam ochote ja dokarmic ale zasiskam zeby i przystawiam ja znowu bo wiem ze niedlugo nasze dzieciaczki unormuja sobie nawyki zywieniowe i beda robic dluzsze przerwy:tak: :tak: :tak:
 
no tylko problem tkwi w tym,ze nie ma mi kto pomóc...maz ciagle w pracy, mama pomaga jak moze po pracy,ale on ci daje mi nawet dobrze do wc wyjsc...nikt go za mnie nie nakarmi, a on ciagle ciagnie i wiem,ze jest głodny...:tak::tak:
a do 2 miesiaca to ja moge w depresje wpasc, bo mam do tego skonnosci i to u mnie rodzinne...juz raz byłam chora i nie chce sie teraz tak załatwic, bo mały mnie potrzebuje!:zawstydzona/y:
 
Ja praktycznie nie robie nic poza karmieniem, nawet jem z malym przy cycu:-( wiedziałam,ze bedzie trudno, ale ze tak..nie mozliwie trudno wytrzymac jak mały płacze i nie moge go nakamic, bo nic nie płynie:no::no:
 
Jak mąż pracuje cały dzień to licho, ale niech chociaż pomoże wieczorami. A wiesz, że ja się dziś nie miałam jak umyc, bo mała ciągle wisiała na cycku, to ją zapakowałam w fotelik samochodowy i wstawiłam obok prysznica. Woda szumiąca z prysznica tak ją zainteresowała, że dała mi wziąc prysznic spokojnie :-D I przynajmniej nie płakała w łóżeczku, a jak płacze to potem zawsze ulewa.
 
Dziewczyny kochane,niech to karmienie nie bedzie meczarnia.Nie stresujcie sie tak bardzo,cieszcie sie malenstwem,a laktacja naprawde sie rozkreci...Pamietam,ze na poczatku jest ciezko,ale to nie bedzie trwalo wiecznie.Corcia przez pierwsze 2 tygodnie wisiala mi na cycku.Ktoregos dnia zjadlam kwasnej pomidorowki i wymiotowala moim mlekiem.Wieczor przyszedl,a ona plakala.Piers zjadla,ale zwymiotowala,wiec byly pusciutkie.Wyslalam meza po mieszanke poznym wieczorem:baffled: .A moja mała nie chciala z anic tej butli zjesc.Nie bylo mowy,zeby wypila choc krople.
Jak miala okolo miesiaca,to laktacja nam sie tak unormowala,ze mala budzila sie co 3 godzinki z zegarkiem w reku na mleczko.Zjadala obie piersi i po 15-20 minutach było po wszytkim.W nocy przerwe miala okolo 5 godzin.
Tak strasznie chcialabym karmic,choc wiem,ze to naprwde wymaga determinacji.Jak najdluzej sie da nie podawajcie jednak butelki,bo to ostatecznosc...:baffled:
 
Tycia, masz rację, że do karmienia potrzeba determinacji. Jak byłam młoda i rodziłam pierwszą trójkę moich dzieci, to nie starczyło mi siły i dokarmiałam, a jak zaczęło się dokarmianie, to pokarm zaczął zanikac, no i kończyło się karmienie. Skarżyłam sie na wieczne przemęczenie i niedospanie. Teraz mam więcej determinacji, przede wszystkim nastawiłam się na karmienie piersią i chłonęłam wiedzę na ten temat w czasie ciązy. Dlatego wiem, że to nie zanik pokarmu tylko kryzys laktacyjny i wiem, że jedynym sposobem na pokonanie go jest ciągłe przystawianie do piersi.
 
reklama
ja wlasnie mam taki maly kryzys laktacyjny jeszcze 2 dni temu mialam tyle pokarmu ze moglabym spokojnie dwojke dzieci wykarmic a teraz musze pobudzac piersi do produkcji;-) mam nadzieje ze sie rozhusta ta produkcja mleczka ;-)
 
Do góry