reklama
dziewczyny, ale ja na prawde nie mam pokarmu :-( karmie mala juz co godzine z 2 piersi i po takim karmieniu nie jestem w stanie NIC z nich wydusic laktatorem. dzis byla polozna i powiedziala mi ze jak mam takie miecutkie piersi po 3 dziennie herbatkach natal to lepiej dziecko dokarmiac. mnie tego dokarmiania wychodzi 3 butle. jedna po poludniu, bo wtedy to juz prawie zupelnie mam piersi puste (60 ml po 2 oproznionych piersiach) i w nocy 2 x po 90 ml.
polozna twierdzi ze to moga byc skutki narkozy albo sprawa genetyczna, moja mama i ciocia prawie wcale nie mialy pokarmu
polozna twierdzi ze to moga byc skutki narkozy albo sprawa genetyczna, moja mama i ciocia prawie wcale nie mialy pokarmu
Niestety narobiłam trochę błędów, i teraz muszę za to płacic. Przez to, że mała juz spróbowała butelki, czasem się denerwuje, że słabo leci z piersi, albo źle chwyta sutka. Ale ponieważ podałam jej parę razy tylko, wiem, że szybko o tym zapomni. Denewuje się, czy nie, butli już nie dostanie.
Tycia, nawet się nie obejrzysz, a będziesz już tuliła Swojego synka, to tylko tydzień
Susumali, mojej też troszkę ropki się zbiera z kąciku oka, ale tak mało, że to chyba nie jest stan chorobowy, myślę.
Lil kate, ja w kryzysie laktacyjnym też karmię co godzinę z obu piersi, a czasem co pół godziny. W czasie całej doby mała może zrobiła sobie ze 2 przerwy dłuższe (2-3 godzinne), a tak to wiecznie przy cycu. Wczoraj w nocy spałam tylko 2 godziny, a do tego jeszcze miałam gorączkę z powodu zapalenia piersi. Jak już są zupełnie puste piersi, warto jeszcze powalczyc pół godziny z laktatorem nawet jak nic nie leci (po 15 min na każdą pierś), ponieważ to pobudza laktację.
Mi połozna tez powiedziała, zeby dokarmic jak sie złosci na wieczór, ale lekarz z poradni laktacyjnej był innego zdania, dokarmianie konczy karmienie, prędzej czy pózniej
Tycia, nawet się nie obejrzysz, a będziesz już tuliła Swojego synka, to tylko tydzień
Susumali, mojej też troszkę ropki się zbiera z kąciku oka, ale tak mało, że to chyba nie jest stan chorobowy, myślę.
Lil kate, ja w kryzysie laktacyjnym też karmię co godzinę z obu piersi, a czasem co pół godziny. W czasie całej doby mała może zrobiła sobie ze 2 przerwy dłuższe (2-3 godzinne), a tak to wiecznie przy cycu. Wczoraj w nocy spałam tylko 2 godziny, a do tego jeszcze miałam gorączkę z powodu zapalenia piersi. Jak już są zupełnie puste piersi, warto jeszcze powalczyc pół godziny z laktatorem nawet jak nic nie leci (po 15 min na każdą pierś), ponieważ to pobudza laktację.
Mi połozna tez powiedziała, zeby dokarmic jak sie złosci na wieczór, ale lekarz z poradni laktacyjnej był innego zdania, dokarmianie konczy karmienie, prędzej czy pózniej
No niestety, nie chce się wkleic, szkoda bo to fajne porady laktacyjne, ale moze się tak uda:
https://www.babyboom.pl/forum/dziec...i-o-kolce-laktacji-snie-itp-7021/index79.html
kliknijcie na link Ciąża - porada eksperta... AbEji z 17. 02 z 12.59
https://www.babyboom.pl/forum/dziec...i-o-kolce-laktacji-snie-itp-7021/index79.html
kliknijcie na link Ciąża - porada eksperta... AbEji z 17. 02 z 12.59
susumali
mamy lutowe'07 Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 1 Październik 2006
- Postów
- 6 146
a jak tam kikutki pepuszka? mojej Lailusi odlecial ale cos tam w strodku zostalo i nie chce sie zagoic...mam nadzieje ze nie okaze sie to ziarnina...polozna kaze czekac. Czym smarujecie badz samrowalyscie pepki? spirytem no nie?Ü a mi tu kaza jakims czyms,Calendula sie nazywa i jakos slabo dziala...
mam tez pytanie dotyczace kapania. jak kapiecie dzieci? z plynem do kapanie?mydelkiem? mi mowia ze na razie bez niczego....a potem skorka sucha ale tez mam do pierwszych 2 mcy nic nie uzywac. bardzo tu w niemczech naturalne sposoby...
no i jeszcze jedno: czy kapiac zanurzacie glowke bejbi razem z uszkami w wodzie? bo mi polozna tak zalecila coby dziecko sie jak w lonie matki czulo...ale nie jestem pewna czy to nie szkodzi uszkom....
a poza tym bylismy dzis na pierwszym godzinnym spacerze i bylo faaaaaaaajowo!!!!
mam tez pytanie dotyczace kapania. jak kapiecie dzieci? z plynem do kapanie?mydelkiem? mi mowia ze na razie bez niczego....a potem skorka sucha ale tez mam do pierwszych 2 mcy nic nie uzywac. bardzo tu w niemczech naturalne sposoby...
no i jeszcze jedno: czy kapiac zanurzacie glowke bejbi razem z uszkami w wodzie? bo mi polozna tak zalecila coby dziecko sie jak w lonie matki czulo...ale nie jestem pewna czy to nie szkodzi uszkom....
a poza tym bylismy dzis na pierwszym godzinnym spacerze i bylo faaaaaaaajowo!!!!
reklama
mysia23
mama dwójeczki
- Dołączył(a)
- 14 Listopad 2006
- Postów
- 4 667
no i trafiłam na watek z poradami...
lil kate wiem co teraz czujesz, bo ja przechodze to samo....
Od momentu urodzenia karmie małego piersia, ale jest coraz gorzej...:-( im wiecej dni mija to jest bardziej meczace...w szpitalu spałam zaledwie 4 godz na dobe razem biorac...mały cały czas wisiał na piersi... wczoraj wróciłam do domu i moze w sumie maiłam godzinke wytchnienia razem liczac...Filip cały czas chce jesc, a ja koło południa juz mam zupełnie puste piersi obie...a on płacze, płacze i nic nie moge z tym zrobic...kupiłam mleko, ale ciągle licze na to,ze uda mi si go zaspokoić...tylko,ze nic nie leci i mały płacze i płacze!!!! smoczkiem przetrzymuje go poł godzinki i znowu staram sie go przystawic...pociągnie chwile i znowu w obu pusto...i płacz!! lezy ciagle przy piersi, pociaga po trochu i spi chwilke...ale odłozyc go nie moge... nawet teraz pisze z nim przysypiającym na reku:--(
Do tego pokarm mam taki lichy, wręcz sama woda, lekko zabarwiona na mleko! Mama mówi,ze biały pokarm jest wartościowy gdy wypłynie i na nim pływa troszkę żółtawa(tłuszcz niby) kropelka....a mój nawet nie jest biały!!!
pije tak jak ty herbatke laktacyjna hippa, 3-4 razy dziennie, jem jak najlepsze i najzdrowsze rzeczy i nie pomaga!! ja jestem nie wyspana, do tego zaczynam łapac doła,ze nie moge wykarmic synka...zaczynam płakać i czuje coraz wieksza niemoc!! boje sie,ze jak nie zaczne dokarmiać to moge sama sie załamac, bo juz wygladam jak duch...nie mam siły:sick::sick:
lil kate wiem co teraz czujesz, bo ja przechodze to samo....
Od momentu urodzenia karmie małego piersia, ale jest coraz gorzej...:-( im wiecej dni mija to jest bardziej meczace...w szpitalu spałam zaledwie 4 godz na dobe razem biorac...mały cały czas wisiał na piersi... wczoraj wróciłam do domu i moze w sumie maiłam godzinke wytchnienia razem liczac...Filip cały czas chce jesc, a ja koło południa juz mam zupełnie puste piersi obie...a on płacze, płacze i nic nie moge z tym zrobic...kupiłam mleko, ale ciągle licze na to,ze uda mi si go zaspokoić...tylko,ze nic nie leci i mały płacze i płacze!!!! smoczkiem przetrzymuje go poł godzinki i znowu staram sie go przystawic...pociągnie chwile i znowu w obu pusto...i płacz!! lezy ciagle przy piersi, pociaga po trochu i spi chwilke...ale odłozyc go nie moge... nawet teraz pisze z nim przysypiającym na reku:--(
Do tego pokarm mam taki lichy, wręcz sama woda, lekko zabarwiona na mleko! Mama mówi,ze biały pokarm jest wartościowy gdy wypłynie i na nim pływa troszkę żółtawa(tłuszcz niby) kropelka....a mój nawet nie jest biały!!!
pije tak jak ty herbatke laktacyjna hippa, 3-4 razy dziennie, jem jak najlepsze i najzdrowsze rzeczy i nie pomaga!! ja jestem nie wyspana, do tego zaczynam łapac doła,ze nie moge wykarmic synka...zaczynam płakać i czuje coraz wieksza niemoc!! boje sie,ze jak nie zaczne dokarmiać to moge sama sie załamac, bo juz wygladam jak duch...nie mam siły:sick::sick:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 71
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 474
Podziel się: