reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Opieka nad maluszka i wszystko co nią związane

Może i tak Pyciolku. Chociaż Filip jest troszkę w innej sytuacji, bo miał ONM i generalnie wszystko robi troszkę później od innych dzieciaczków. Nasza rehabilitantka twierdzi, że mały będzie raczkował, bo już się przymierza do tego, tylko musimy jeszcze troszkę poczekać:tak:
o widzisz wiec nie masz sie czym martwic...moze i mnie Alex zaskoczy...fajnie to wygada jak taki bombel raczkuje;-):tak:na kazdego dzieciaczka przychodzi pora:tak:jeszcze 2 dni temu mówiłam do niemezowego ze Alex nie staje nigdzie indziej jak przy baseniku a tu masz juz sie chyta wszytskiego i cyk do gory
 
reklama
No więc - żyjemy ;-)I ja i Jaś. Było lepiej niż przypuszczałam, ze bedzie znając charakter mojego synka.

Poszedł spać po 20 tzn. odłozyłam do do łóżeczka. Tylko wyszłam - ryk. Więc według zaleceń po 1 minucie weszłam - powiedziałam mu, ze Go kocham ale musi się nauczyć sam zasypiać, stał w łóżeczku więc go położyłam - dałam pieluszkę -poprawiłam Franka-szczura który jest strażnikiem snu :-D i wyszłam.

Płacz - po 3 minutach weszłam, i to samo co wyżej.

5 minut.Płacz już trochę słabszy, raczej jęczenie - ale już leżał w łóżeczku, weszłam pogłaskalam po główce, powiedziałam dobranoc i wyszłam. To serenada na nowo się zaczęła.

Ale po kolejnych 5minutach już delikatne jęczenie, weszłam i przykryłam jegomościa kocykiem - jak tylko mnie zobaczył (chociaż co można zobaczyć w ciemości) znowu płacz. Ale jak tylko wyszłam już był spokój. Spał

I tak do 0:30. Powtórka z rozrywki ale ze słabszym płaczem. Wchodziłam po 1,3 i 5 minutach - później spał.

Obudził sie o 1:30 i wbrew zaleceniom książkowym - dałam mu pić, bo mi tez by się chciało pić po takich wrzaskach. Ale nie wyjmowałam go z łóżeczka tylko dałam mu pić w łóżeczku. Usnął. Trochę się kręcił ale usnął.

Koło 4. Obudził się i nie specjalnie chciał usnąć, znowu 1,3,5,5 itd. usnął po 45 minutach. I spał do 7.

O 7 wstaliśmy , pobawiliśmy się o 8 śniadanko koło 9 zaczęło się pocieranie oczków. Dałam mu pić i usnął m przy butelce z piciem. Więc znowu wbrew zaleceniom książki - nie wybudzałam go, zeby go położyć nieśpiacego, tylko odłożyłam do łóżeczka. Spał do 10. Zabawa, o 12 obiadek. Teraz wróciliśmy ze spacerku. Trochę wcześniej dałam mu jeść bo głodny widać był. I teraz go maltretuje znowu.

Miałam do tej pory jeden kryzys. Właśnie tak koło tej 4. Ale podjęłam decyzje, ze musi zacząć spać w nocy. Bo ja nie jestem w stanie już wstawać co 2 godziny.

Na moje szczęście - Jaś nie płacze łzami. Tylko po prostu się drze. Bo jakby zaczął tak z łezkami - byłabym stracona :sorry:
 
powiedzcie mi czy smarujecie jeszcze pupki maluchów po zmianie pieluszki jakąs maścią?

Nusia chyba zaczyna raczkować :tak::szok: do tej pory pełzala a wczoraj posuneła sie do przodu na czworaka tak jak do raczkowania :tak:
mY SMARUJEMY CO JAKIS CZAS...ale tak z dwa razy dziennie na pewno....no i obowiązkowo na noc....:)

A co do raczkowania Sawus to jest to :) teraz sie zacznie :) gRatulujemy z Mari;*
Dziewczyny a Wy wysylalyscie to oswiadczenie o przetwarzaniu danych osobowych ze
Streetcomu?
PÓKI CO MMA NIESPRAWNĄ DRUKARKE I niestety nic do nich nie wysłałam jeszcze....ale w swoim czasie na pewno to zrobie :tak:
No więc - żyjemy ;-)I ja i Jaś. Było lepiej niż przypuszczałam, ze bedzie znając charakter mojego synka.

Poszedł spać po 20 tzn. odłozyłam do do łóżeczka. Tylko wyszłam - ryk. Więc według zaleceń po 1 minucie weszłam - powiedziałam mu, ze Go kocham ale musi się nauczyć sam zasypiać, stał w łóżeczku więc go położyłam - dałam pieluszkę -poprawiłam Franka-szczura który jest strażnikiem snu :-D i wyszłam.

Płacz - po 3 minutach weszłam, i to samo co wyżej.

5 minut.Płacz już trochę słabszy, raczej jęczenie - ale już leżał w łóżeczku, weszłam pogłaskalam po główce, powiedziałam dobranoc i wyszłam. To serenada na nowo się zaczęła.

Ale po kolejnych 5minutach już delikatne jęczenie, weszłam i przykryłam jegomościa kocykiem - jak tylko mnie zobaczył (chociaż co można zobaczyć w ciemości) znowu płacz. Ale jak tylko wyszłam już był spokój. Spał

I tak do 0:30. Powtórka z rozrywki ale ze słabszym płaczem. Wchodziłam po 1,3 i 5 minutach - później spał.

Obudził sie o 1:30 i wbrew zaleceniom książkowym - dałam mu pić, bo mi tez by się chciało pić po takich wrzaskach. Ale nie wyjmowałam go z łóżeczka tylko dałam mu pić w łóżeczku. Usnął. Trochę się kręcił ale usnął.

Koło 4. Obudził się i nie specjalnie chciał usnąć, znowu 1,3,5,5 itd. usnął po 45 minutach. I spał do 7.

O 7 wstaliśmy , pobawiliśmy się o 8 śniadanko koło 9 zaczęło się pocieranie oczków. Dałam mu pić i usnął m przy butelce z piciem. Więc znowu wbrew zaleceniom książki - nie wybudzałam go, zeby go położyć nieśpiacego, tylko odłożyłam do łóżeczka. Spał do 10. Zabawa, o 12 obiadek. Teraz wróciliśmy ze spacerku. Trochę wcześniej dałam mu jeść bo głodny widać był. I teraz go maltretuje znowu.

Miałam do tej pory jeden kryzys. Właśnie tak koło tej 4. Ale podjęłam decyzje, ze musi zacząć spać w nocy. Bo ja nie jestem w stanie już wstawać co 2 godziny.

Na moje szczęście - Jaś nie płacze łzami. Tylko po prostu się drze. Bo jakby zaczął tak z łezkami - byłabym stracona :sorry:

Myszqo gratulacje.....Dzielna kobitka z Ciebie.... nio Mari najpierw krzyczy a potem sa łzy i niestety troszku gorzej to u mnie wyglada:p hahhaa
 
bedzie dobrze kochana, ja na poczatku tez myslalm ze mnie policja zgarnie,ale jest oki i Karolinka ladnie zasypia w lozeczku, wiec Jasiu tez da rade:tak::tak::tak:

A jak długo to u Was trwało? Cała nauka zasypiania?
Bo ja przyznam szczerze jestem mile zaskoczona, ze mimo wszystko takie ryczenie to trwa najdłuzej 30 minut. Myślałam, że będzie ze dwie godziny płakał zanim uśnie.
No nic - to pierwszy dzień. Mam nadzieję, ze z każdym następnym będzie lepiej:-)
 
I usnął. 15 minut. :-D Mam nadzieję, ze ten czas będzie się skracał bo inaczej sąsiedzi na mnie policję naślą :rofl2:

bedzie dobrze kochana, ja na poczatku tez myslalm ze mnie policja zgarnie,ale jest oki i Karolinka ladnie zasypia w lozeczku, wiec Jasiu tez da rade:tak::tak::tak:
U nas było podobnie bałam się policji i opieki społecznej :-D:-D:-D:-D lecz teraz juz chyba wszyscy są szczęśliwi i My że Fifi nie budzi się na jedzonko i sąsiedzi że już nie marudzi i nie płacze po nocach hhihhi ogólnie pełnia szczęścia zapanowała w naszej klatce!!hihih:))))
 
Ostatnia edycja:
A jak długo to u Was trwało? Cała nauka zasypiania?
Bo ja przyznam szczerze jestem mile zaskoczona, ze mimo wszystko takie ryczenie to trwa najdłuzej 30 minut. Myślałam, że będzie ze dwie godziny płakał zanim uśnie.
No nic - to pierwszy dzień. Mam nadzieję, ze z każdym następnym będzie lepiej:-)
wiesz co my taka nauke mialysmy jak Karolinka miala 2 mies,i ona za bardzo nie rozumiala o co chodzi, tylko strasznie plakala, ale dalam rade, chociaz serce mi prawie pekło, u nas taka nauka trwala rowne 2 tygodnie
 
reklama
Do góry