reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Odżywianie naszych dzieci

Majandra - a słyszałaś gdzieś o tym, że po ukończeniu roku u niektórych dzieci spada apetyt i że jest to normalne? Maluchy stają się bardziej wybredne, niezależne i niechęć do jedzenia sugerowanego przez mamę jest też tego wyrazem. Podobno skutkuje zmiana w sposobie podawania posiłków, chodzi tutaj np. o dekorowanie kanapek, tak żeby miała np. oczka i nosek, robienie myszki z sera itp. pomysły. Czasem skutkuje zezwolenie na samodzielne jedzenie, także łyżeczką. Jeśli Maciuś jest zdrowy, nie traci na wadze i nie zaobserwowałaś poza spadkiem apetytu żadnych innych niepokojących objawów, to ja bym się tym zbytnio nie przejmowała. Wiem, że to frustrujące, kiedy dziecko do tej pory ładnie jedzące nagle zamienia się w niejadka. Teraz jest taki okres, że nasze dzieci są bardziej zainteresowane tym co się wokół nich dzieje niż tym, co dostają na talerzu. No chyba, że jedzenie też zamienisz w pewnym sensie w zabawę i ciekawą przygodę. Poza tym, gdyby maluchy jadły tyle ile do tej pory to niedługo przekształciłyby się w tłuste potworki. Po 12 miesiącu spada apetyt, a co za tym idzie dzieci mniej przybierają na wadze, więcej rosną w górę niż tyją. Wysmuklają się i tracą niemowlęcy tłuszczyk. To też normalne.
Jeśli bardzo cię to martwi i twoja intuicja podpowiada ci, że coś jest nie tak, to nie wstydź się i zapytaj pediatry. Może zleci jakieś podstawowe badania, żeby wykluczyć problemy natury zdrowotnej. Może poleci ci stosowanie jakiegoś preparatu multiwitaminowego, np. MultiSanostolu, który obok witamin ma korzystny wpływ na apetyt. Ten ostatni wskazany chociażby z powodu jesiennej pory. A jak z witaminą D? Podajesz dalej? Ile kropel? Witamina D także może mieć związek z apetytem.
Na koniec zastanów się, czy Maciuś faktycznie je tak dramatycznie mało, jak myślisz. Zlicz ile je normalnych posiłków i w jakiej ilości, a ile "przegryzek" udaje mu się wpałaszować pomiędzy bądź zamiast kolejnych posiłków. Czy podajesz mu soczki owocowe i przecierowe? Może suma sumarum wyjdzie całkiem niezłe menu z tego wszystkiego?
Nie martw się, akurat apetyt malucha to tak zmienna sprawa, jak nastrój baby w ciąży;-) I wiele czynników na niego wpływa, od lekkiego przeziębienia, przez ząbkowanie, po najzwyczajniejszą w świecie przekorę młodego człowieka.
 
reklama
Atru, ja się nie martwię apetytem, bo go ma, tylko tym, że jest coraz bardziej wybredny. Ostatnio dokładnie zapisuję co i ile je i wychodzi całkiem normalnie. Przykro mi jest po prostu, że do tej pory wcinał ze smakiem wszystko, a teraz niewiele. Nie daję mu żadnych przekąsek i soczków, witaminę D pediatra już kazała odstawić (przynajmniej na razie) i podawać Cebion Multi. Maciuś je praktycznie wszystko sam rączkami lub łyżeczką, pije sam, uczy się pić z normalnego kubka. Mogę spróbować z tym dekorowaniem potraw. Wiem, muszę się pogodzić z tym, że to już nie będzie ten sam żarłoczek co kiedyś;-):-D A jak myślisz, powinnam go przegładzać, czy dawać to co chce?
 
Cina - ostatni posielk Stasiek dostaje o 19.oo i jest to 210 ml mleka 2R. A przed tym je podwieczorek okolo 17stej. Czasem jesli podwieczorek byl tylko owocowy a i obiad niezbyt sycacy serwuje malemu okolo 18.30 mala kanapeczke z wedlinka i pomodorkiem, ale to sporadycznie. Stas w nocy sie zwykle nie budzi i sniadanie ( 210 ml mleka) dostaje okolo 7.oo
 
Donkat, każda mówi co innego, wcześniej dziewczyny sugerowały przetrzymanie go. I czasem to skutkuje, ale nie zawsze. A jak mu będę dawać to co będzie chciał to boję się, że wyrośnie na takiego jak mój mąż, co je 5 potraw na krzyż.:-(

wiem i rozumiem, bo moj maz tez nie je wszystkiego i julitka chyba ma to po nim. jednak na sile nic nie zrobisz. przynajmniej mnie sie nie udalo. wczesniej widzac kogod juz doroslego wybredzajacego przy jedzeniu myslalam, ze to wina jego rodzicow, ze nie nauczyli dziecka wszystkich smakow. teraz sie przekonalalm, ze to nueprawda, poniewaz od poczatku staralam sie u rozmiacac malej posilki i dawac jesc wsyztko, a ona jednak tego nie tolerowala i jadla to, co jej odpowiadalo.
ciezko jest, ale nie widze innego sposobu. przeciez musze jej cos dawac jesc.
macius jest w o tyle dobrej sytaucji, ze do tej pory palaszowal wszystko i zna wiele roznych smakow. moze teraz u niego jest przejhsciowy okres i to minie? trzeba miec taka nadzieje. albo sie wrodzil do tatusia:-(
 
Ja byłam strasznie wybrednym dzieckiem to znaczy nie jadłam praktycznie nic jak pojechałam z babcią na wczasy (miałam 5 lat) to jadłam przez tydzień prawie wyłącznie chrupki kukurydziane :szok: a teraz uwielbiam jeść i jest niewiele potraw których nie lubię więc do chyba nie jest reguła :-) tak ku pokrzepieniu maminych serc ;-)
 
dzieki luandzia:-D:-D:-D

wczoraj na kolacyjke niunka zjadla: 1.5 danonka, 1.5 kanapki z wedlinka i 1 banana:szok: a potem tylko 80ml mleka
w nocy jadla tylko raz
potwierdzily sie moje podejrzenia: julitka lubi duzo zjesc wieczorem, bo przez caly dzien marnie jej to idzie. musze wiec ja porzadnie nakarmic przed snem i moze bedzie ok, inaczej w nocy nadrabia dzienne niedojedzenie
 
dzieki luandzia:-D:-D:-D

wczoraj na kolacyjke niunka zjadla: 1.5 danonka, 1.5 kanapki z wedlinka i 1 banana:szok: a potem tylko 80ml mleka
w nocy jadla tylko raz
potwierdzily sie moje podejrzenia: julitka lubi duzo zjesc wieczorem, bo przez caly dzien marnie jej to idzie. musze wiec ja porzadnie nakarmic przed snem i moze bedzie ok, inaczej w nocy nadrabia dzienne niedojedzenie

Natomiast moj Filip odwrotnie w dzien nawet ladnie zaczal jesc, rano kaszka 220, potem kanapka z malsem + jakis danonek+ albo kisiel albo jakies owocki, potem obiadek odkad mu gotuje je az mu sie uszy trzesa , nieraz sie boje ze peknie - daje mu jednodaniowe jedzenie tak 250-300ml!!!, potem po powrocie z naszej pracy daje mu jakies warzywka ugotowane 150-180, no i potem jets problem bo ostatnio na noc z problemami zjada 100-120 mleka z kleikiem no i jako ze sie martwie czekam az zasnie i podtykam mu jeszcze przez sen jakies 80ml
Ale cwaniaczek jest tak cwany ze po kapaniu od razu mu daje butle bo tak sie przywyczail on sie rozsypia z butla i jak tylko sie zaczyna robic senny to udaje ze doi smoka.
 
Majandra - a, to teraz rozumiem. Niestety, musisz pogodzić się z nowym wybrednym wcieleniem Maćka. Rozumiem, co czujesz, bo ja z Kubą miałam to samo, choć u niego to wybrzydzanie pojawiło się w okolicach drugich urodzin. Ale uwierz mi, byłam zdruzgotana, bo nie wiedziałam co się stało z moim wszystko jedzącym synkiem. Kiedy pluł moją zupką na prawo i lewo byłam załamana, że mu nie smakuje to co dla niego przygotowałam. A zupy od którejś z babć wcinał aż mu się uszy trzęsły. Jak kanapka to tylko z dżemem, pasztetem, nutellą albo zielonym ogórkiem. Wszystko inne było bleeee! Dla urozmaicenia robiłam racuchy albo naleśniki ale bywały dni, że uparł się na parówkę i nic innego nie wchodziło w grę.
W podobnej sytuacji nie polecałabym ani głodzić ani zmuszać malucha do jedzenia wbrew jego chęciom. Dałabym mu wybór w stylu: "Maciusiu, zjesz kanapeczkę z dżemikiem czy z mięskiem?" Na pewno coś wybierze, a to co wybierze być może zje z większą ochotą. Jak ma ochotę jeść suchy chleb - proszę bardzo. Kiedyś mu się znudzi. A jecie razem czy osobno? Może mama powinna dać Maćkowi przykład - czytaj - narobić smaka. Albo wziąć go pod włos mówiąc - "E, Maciuś na pewno nie będzie chciał zjeść chlebka z tym i z tym..."
Zamiast się przejmować, pozwoliłabym mu jeść to, co chce, oczywiście w granicach rozsądku.
Qurcze, napisałabym coś więcej ale nie mogę się skupić, bo Kuba mi jęczy i co chwilę latam do Tymka, który się przebudza... Wrrrrrr...
 
Atruviell, jadamy razem, nawet się poświęcam i jem z jego talerza, nieposolone i nieprzyprawione:szok: A wiesz, że dziś zjadł obiad praktycznie bez grymaszenia.:tak: Nawet zupkę mu dokładałam. A wczoraj nie chciał na nią patrzeć. A na drugie zjadł więcej brokułów niż mięsa:szok: Tak więc różnie z nim bywa. Ale wkurzające to jest okropnie:wściekła/y:
 
reklama
Do góry