reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Obawy i rady dla majowych mamuś

Moniko i Marzeno nie wszystkie soki bobo fruta są z cukrem, trzeba czytać każdy smak, jest kilka bez cukru i ja od początku, jak zaczęłam podawać Małemu, kupuję tylko te dla Tymka. Jakoś po tych sokach nigdy zgagi nie maiłam gdy dopijałam po Tymku, bo mają krótki termin po otwarciu, a po kubusiach zawsze mam, więc nie uwierzę w to, że skład jest bardzo podobny, coś musi być nie tak. A co do koloru, z całą pewnością pasteryzacja ma wpływ na kolor, nie wiem czy tylko ona, ale nawet jak w domu się robi słoiki z sokami, to one zmieniają kolor.
Pozdrawiam serdecznie!

no i czcze mój 1000 post !!!!!!!!!!!!!!!! :-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D ;-)
 
reklama
Okruszku gratuluję 1000 posta :-D

u nas sprawa z serkami i sokami wygląda tak. Z soków Damiś dostaje wodę :-D a tak serio to soczki Bobofruta rozcieńczam mu maksymalnie tak by czuł owocowy posmak. Z serków teściowa dawała mu Danonki ale poprosiłam ją by nie robiła tego zbyt często. Tak więc dostaje Danonka jednego na tydzień jak ma ochotę. Bardziej lubi owoce zmiksowane z krowim mlekiem. Nic mu po mleku nie jest więc od czasu do czasu dostaje,ale rzadko. Serka wiejskiego mu nie dawałam więc nie wiem czy lubi,ale teraz i tak tego nie sprawdzę bo aktualnie łyżeczka jest BEEE...
Z owoców lubi arbuza, agrest prosto z krzaczka :szok:, nektarynki, jabłka, gruszki,winogrona, ananasa z puszki i świeżego. Maliny i truskawki mniej...nie podeszły mu coś. Jak dostaje owoce w słoiczku to są to jedyne owoce w formie papki, resztę dostaje w kawałkach. Dziś zjadł tak pół dużego jabłka. W ogóle polubił jedzenie palcami...kotleciki też tak wsuwa.:sorry:
 
Okruszku miałam dopisać,że sprawdziłam,tyko jeden smak soków ale nie miałam kiedy.Nie pamiętam jaki jest termin spożycia ,,kubusia,, ale nie różni się on zbytnio od bobo fruta.Co do konserwantów to napisane było,ze sok jest bez nich . Niestety co w nich jest najlepiej wiedza ci co je produkują.

Confi,uważaj na mleko bo ono może dać oznaki uczulenia nawet po kilku dniach od spożycia.

My nie jemy danonków bo dzieciakom przestały smakować.Hitem jest kaszka manna z owocami.
 
To i ja napiszę jak to u nas wygląda

Soczki tylko bobofruta,hippa i typowo dzieciece na maxa rozcieńczone wodą i tylko te klarowne,zagęszczonych nie podaje bo i tak mam problem z niejedzeniem. Mała pije też herbatki hippa takie słabiutkie. od czasu do czasu dostaje soczek bobowity ze słomką-nie często bo w kartoniku nie mogę rozcieńczyć. Wole jej dać owoc w łapke,
Kubusiów nie podawałam bo uważam że na takie soczki mamy czas:sorry:
Jogurciki misiowe,ostatnio daje też danone wafelkowy albo biszkoptowy bo tamtych ma już dosyć;-) naturalne nie przeszły,zje ale wrażenia na niej nie robią. Serki wiejskie uwielbia,dostaje je dość często:tak:
Z owoców to arbuz króluje-przepada za nim:tak: jabłka,maliny,brzoskwinie,nektaryny,jagody,banan i chyba wszystkich już próbowała oprócz ananasa-jakoś o nim zapomniałam. Dzisiaj jadła borówki i też bardzo jej smakują.
Co do tych wszystkich konserwantów i innych ulepszaczy to nie znam się na tym ale niestety prawie wszystko jest tym naszpikowane. Dlatego daje młodej soczki typowo dziecięce bo łudze się tym że jednak ktoś nad tym czuwa-przynajmniej troche.
Na wakacjach kupiłam małej soczek w kartoniku bo wszystko wypiła co było a nie było nas w domku,wypiła bardzo chętnie ale potem przeczytałam że był on przeznaczony dla dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym-myslę że na takie przyjdzie czas:tak:
 
Malinko-u nas tak samo jak u Okruszka-jogurt naturalny z kawałkami owoców podałam jako pierwszy ,bo stwierdziłam że tak będzie najlepiej i zdrowiej jednak Niki pluła i nie dało się jej przekonać do jogurtu naturalnego.Najbardziej ubóstwiamy bananki,cały dzien jak chodzi to mówi -bananek bananek,podaje jej codzień zje prawie całego,brzoskwinie bardzo lubi oraz winogron,reszte owoców jedynie podziubie.Bardzo też lubi jajo jak to określa.Jak ide tylko do kuchni to mysli odrazu że mama robi jajo:-)Śliwek jeszcze nie podawałam oraz kiwi ,poziomek a po truskaweczkach miała wysypke więc potem już nie dawałam jej.Teraz od czasu do czasu daje jej jagodzianke cieszy się wtedy jak niewiem co.Kubusia nie będe jej podawać ,ostatnio wogóle soczki nie bardzo jej podchodzą.Dziś byłam w szoku bo znajoma przyniosła jej wode cytrynową taką w butelce z Kubusia czy coś,pozwoliłam aby jej dała ,Niki odrazu zakumała jak pić i ładnie piła ,także będe jej podawać wode w tej buteleczce bo pije z niej więcej niż zazwyczaj spodobało jej się picie z yakiego koreczka.
 
Poczytuję sobie troszkę jakie tematy poruszałyście na tym wątku, zaciekawiło mnie co pisałyście na temat soczków, jogurtów itp. Ja cały czas sie zastanawiam czy lepiej podać Kubusia czy nadal kupować soczki specjalne przeznaczone dla naszych maluchów.... i powiem Wam że tak naprawdę nie ma bezpiecznego produktu... Wiktorek pije głównie soki rozcieńczone na pół z wodą, herbatki, wody nie rusza wo gule, i nie dlatego że dostał najpierw słodki soczek, uczyłam go pić wodę jak miał już 3 miesiące,robię to zresztą do teraz, i woda zawsze była bleee. Czasem napije sie z mojego kupka. Więc dostaje soczki i herbatki bo nic innego by nie pił, a i tak wypija bardzo mało bo tylko ok 200 ml na dobę i też nie zawsze.Apetyt ma więc na razie się nie martwię. Dostawał danonki i dostał od nich strasznej biegunki, jak byłam z nim u pediatry to lekarka powiedziała aby nie dawać dziecią tego świństwa bo to najgorsze jogurciki na rynku, najbardziej nafaszerowane chemia :szok: poleciła najbardziej Bakusie chociaż są dla dzieci dopiero po 3 roku życia ale można już dawać teraz, też nie są idealne ale już najlepsze ze wszystkich. Wiec nie widzę różnicy między soczkiem Bobo fruitem a Kubusiem, czy innymi takimi produktami. Okazuję się że nie wszystko co ma napisane na etykietce że jest dla dzieci, jest takie zdrowe, nie należy sie tylko tym sugerować. To takie moje skromne zdanie :-)
Jeśli chodzi o owocki które je Wiciu, to wszystko co daje sie zjeść jest super :-D
 
Ostatnia edycja:
Witam,
Nasz synek potrafi już pięknie zasnąć w swoim łóżeczku, tylko niestety... nie śpi w nim zbyt długo. Zwykle ok. 1 w nocy wędruje do naszego łóżka, tzn. już nie naszego, bo Kuba śpi w poprzek łóżka, więc mieści się tam tylko mąż, który cierpliwie znosi nocne kopanie i wiercenie się. A ja wylądowałam na kanapie...
Próbowaliśmy wytłumaczyć mu, że jest duży i będzie spał sam, ale na nic się to nie zdało. Próbowaliśmy też przenieść się do drugiego pokoju, aby spał sam, a kiedy budził się w nocy to chodziłam go utulić, ale znowu zero skutku. Po jednej takiej nocy byliśmy wszyscy we troje na tyle zmęczeni, że chwilowo odpuściliśmy i szukamy innego rozwiązania. Macie może jakieś pomysły?
Pozdrawiam
 
Witaj,
Ja znam tylko jeden sposób, niestety dość męczący dla rodziców - konsekwentnie odprowadzać dziecko do jego łóżeczka. Z tym, że nie bez słowa, bo w końcu nie chodzi o to, żeby maluch pomyślał, że jest "całkiem niechciany".

Myślę, że trzeba dziecku powtarzać (także w ciągu dnia jak i w nocy, podczas odprowadzania), że "to łóżko jest mamy i taty, a to jest łóżeczko Kuby. I że w łóżku mamy i taty śpi mama i tata, a w łóżku Kubusia śpi Kubuś." I w końcu maluchowi się utrwali.
Bo pojęcie "jesteś już duży" jest dość abstrakcyjne dla takiego malucha - trzeba do niego mówić "prawdy oczywiste" czyli j.w.
A póki będzie miał odruch wędrowania, to niestety - odprowadzać. Bo gdy pozwolicie mu spać u Was i się przyzwyczai, to wtedy będzie dla niego boleśniejsze, gdy nagle dostanie "eksmisję".
Oczywiście nie mówię o sytuacjach wyjątkowych jak np. gdy maluch ma zły sen czy jest chory, ale ogólnie trzeba "bronić swego terytorium" ;-)) I mówić, mówić i mówić do dziecka - ono może jeszcze samo dużo nie mówi (tzn. zrozumiale) ale doskonale rozumie, co do niego mówimy.
A tak z ciekawości - mały śpi już w "dorosłym" łóżku tzn. nie w takim ze szczebelkami?
pozdrawiam
 
Kuba śpi jeszcze w swoim 'dziecinnym" łóżeczku. Na razie nie chcemy mu tego zmieniać, bo podczas nocy śpi w każdej możliwej pozycji, tzn. wzdłuż, wszerz, po przekątnej,itd, więc boimy się, że spadnie na podłogę.
Odnośnie tłumaczenia, gdzie kto śpi w którym łóżeczku, to świetnie się ono sprawdziło kiedy uczyliśmy go zasypiać w swoim łóżeczku. Natomiast żadne argumenty nie przemawiają do niego w kwestii nocnych wędrówek :confused2:
Kuba po prostu budzi się, wstaje i czeka, aż ktoś go weźmie. Wszelkie tłumaczenie, głaskanie, itp. wywołuje głośny protest. On chce spać razem i już.

On chce spać, my chcemy spać, sąsiedzi chcą spać i ulegamy...
Ale cóż, czas coś z tym zrobić.
 
reklama
aaa, to taki mały spryciarz :) bo poprzednio zrozumiałam, że on sam przychodzi i dlatego byłam ciekawa, czy już śpi w takim "bezszczebelkowym" łóżeczku (bo moja Asia podobnie, śpi w każdej możliwej pozycji i z tego powodu nie zmieniam jej łóżeczka na zwykłe, bo się boję, że mogłaby wypaść w nocy)...

hmmm...ze starszym mieliśmy podobną sytuację i wtedy też ulegałam, brałam go do nas ale jak tylko zasnął, przenosiłam go do jego łóżeczka. Czasem oczywiście budził się po chwili i sytuacja się powtarzała - ale ostatecznie gdy zauważył, że całej nocy to on u nas nie prześpi, powolutku przekonał się do swojego łóżeczka :)
Niestety nie pocieszę Cię mocno - trwało to dość długo, było żmudne i wyglądałam jak zombie przez pewien czas. Ale potem przekonałam samą siebie, że 5h snu mi zupełnie starczy i jakoś dało się funkcjonować ;-)) a potem mały polubił swoje łóżeczko :))

nie jestem do końca przekonana, czy przeniesienie łóżeczka do pokoju Kubusia przyniosłoby efekt (może jakby nie widział rodziców tak "na wyciągnięcie ręki" to by go nie kusiło, żeby Was obudzić i się do Was przenieść) - można spróbować ewentualnie
z tym, że tu akurat to nie mam doświadczenia bo Arka przenieśliśmy do jego pokoju jak miał dopiero 2 latka (wcześniej nie mogliśmy się zmobilizować do remontu ;-)
A Asia odkąd przestała budzić się na jedzenie 3x w nocy, też już śpi u brata w pokoju, więc to zupełnie inna historia

pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i przespanych nocy :)
 
Do góry