reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

O wszystkim i o niczym, czyli jak dobrze być w ciąży :)

malaga to się dzisiaj trochę nacierpiałaś...
a co pies robił o 3 nad ranem, że cię obudził :confused:
Mój pies jest chory.. Ma czasem ataki duszności, kaszle wtedy, rzęzi wręcz. Dostaje na to tabletki i tyle możemy dla niego zrobić.. Jak to się stanie dla niego męczarnią, to pewnie trzeba go będzie uśpić :-(
No i właśnie taki atak mnie obudził o 3 w nocy..
A o 5 codziennie mąż wstaje do pracy i wyprowadza psy, więc czasem i w niedzielę się zapominają i wpadają do nas do pokoju czekając, aż ktoś je weźmie ;-) No i mnie obudziły po raz drugi :tak:
 
reklama
Malaga w sumie masz rację, jak się za coś nie załaci to ciężko liczyć na niewiadomo jaką obsługę... To niestety nasza polska (a może nie tylko polska) rzeczywistość. Na moich "państwowych" USG też za wiele nie widziałam ani za wiele mi bez mojego pytania nie mówili ale na tych płatnych, które trwały po ok. 20 min lekarka mierzyła, sprawdzała itp..

Tak czy inaczej sytuacja jest strasznie przykra i tak jak i Agutek, nawet nie chcę myśleć o czymś takim....
 
Tak, tylko w sumie my za to płacimy... :baffled:

Ja na państwowym usg nie miałam żadnych pomiarów robionych - żadnych!! Wszystko "na oko" zostało ocenione jako O.K.
 
Tak, tylko w sumie my za to płacimy... :baffled:

Ja na państwowym usg nie miałam żadnych pomiarów robionych - żadnych!! Wszystko "na oko" zostało ocenione jako O.K.


:sick: :sick: :sick:
normalnie straszne...
a faktycznie co miesiąc płacimy składki i to wcale nie małe :no:
ja płacę i co? nawet z tego nie korzystam bo i tak idę prywatnie i tam znowu płacę...plus tego taki, że chociaż jestem porządnie "obsłużona"

nfz to chory system :baffled:
 
A ja mam kolejną tym razem dobrą wiadomość. Inna moja koleżanka, Marcówka zresztą, juz urodziła synka. Na razie jest w inkubatorze bo to wczesniak (miala teramin jak ja na 5 marca) ale czuje się dobrze i mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku :).

No to i marcowe terminy zaczynają "puszczać" !!!
 
brrrrrrr, jak tu żyć po takim nieszczęściu - strata dziecka, nie wyobrażam sobie!Optymistyczne, że wcześniaczki mogą się normalnie rozwijać! Przesyłam dobre fluidy dla Twojej koleżanki i jej maleństwa! Oby się rozwijał bez problemu! To może spotkać każdą z Nas..... oby jednak nie! chociaz 37 tc!
 
To straszne stracić dzieciątko...
Jak byłam w szpitalu leżała ze mną babeczka. 12 lat temu miała wypadek samochodowy - niegroźny, była w 6 miesiącu ciąży. poszła do swojej lekarki (tej, z której ja zrezygnowałam:szok:) a ona powiedziała że z dzieckiem wszystko ok i kobieta wróciła do domu. Dwa dni później w łazience dostała skurczów, urodziła synka w karetce. Żył godzine.....:-(
Może gdyby "pani doktor" dała skierowanie na szczegółowe badania w szpitalu lekarze zdołaliby podtrzymać ciążę......ale ona zawsze (także mi) mówiła "wszystko jest ok"):baffled::baffled::baffled:

Rok później zaszła w ciążę, musiała leżeć od 4 mies. ale donosiła i jest Bartuś
Teraz jest w 4 t.c. i dostała krwawień, lekarz od razu kazał jej jechać do szpitala....
Współczuje jej, wiele kobieta przeszła, nie wyobrażam sobie żeby coś złego miało przydarzyć sie mojej córci...a ona ciągle o tym myśli i bez przerwy płacze, bo sie boi....

Teraz weselej:
Jak byłam w szpitalu dzień wcześniej urodziły sie 2 dziewczynki i 1 chłopiec, zdrowiutkie (nie licząc żółtaczki ale to normalne) i piszczały całą noc:laugh2: jak takie kocięta, jedną widziałam z bliska :tak:jejku ona była śliczna, ale moja będzie śliczniejsza:-p:-p:-D
 
reklama
witam ponownie:-)
przepraszam i dziekuje za tak miłe przywitanie:-)
poleciałam napisac cos w profilu o sobie ale mała tak zaczeła kopac niemiłosiernie ze musiałam wyłaczyc kompa i sie troche z nia pobawic...
teraz ma czkawke :-(....strasznie czasami to odbieram...wy też?

a troche o sobie napiszę:-)
jestem w 33 tygodniu, przytyłam sporo bo az 26 kg :-(, ale przez to ze schudłam przed zajsciem 14 kg, w zasadzie to juz bym chciała urodzic bo jestem ciekawa jak ona wygląda :-) no i trzeba zacząc ćwiczyć:-)
planuje rodzić na Karowej i tam mam swojego lekarza, obecnie chodze na koszłę rodzenia i mam jeszcze dwa spotkania i finisz:-)....oczywiście szkoły
 
Do góry