Masz 100% racji. Takie to czasy, że niektórzy ludzie biorą do siebie za bardzo, a do niektórych wiele rzeczy nie dociera. Ja rozumiem te przemęczone matki, z tym że ja osobiście nigdy nie będę narzekała na swoje dziecko - z różnych powodów. Nie tylko z tego, że dużo mnie kosztowało to, żeby je mieć, ale też z takiego, że jestem na to zbyt dumna. Ale są osoby, które walą na oślep takie rzeczy, a po 5 minutach już zapominają i nie mają problemu z tym, że tak powiedziały. I w drugą stronę: na niejednej staraczce weterance takie coś nie zrobi żadnego wrażenia, niektóre odbiorą jako cios w serce, a i znajdzie się taka, która stwiedzi że jednak w sumie to zajebiście, że się nie udaje, skoro ma to być później takie męczące i ma to tak bardzo zmienić, a nawet zepsuć życie.
Często się tu nawzajem pouczamy, że każdy może mieć swoje zdanie i podejście, podkreślamy zapobiegawczo że to "szanujemy" a dzisiaj tutaj taki zwrot, że bardzo nam przeszkadza jak ktoś narzeka na swoje dziecko.
Chyba mamy po prostu zbiorowy spadek formy, co?