Hej dziewczyny. Byłam dzisiaj u lekarza, który zlecił mi znowu kontrolę bety HCG i dodatkowo poziom progesteronu. W badaniu fizykalnym na razie wszystko ok. Lekarz kazał być dobrej myśli i w ogóle spoko, podniósł mnie na duchu i kazał czekać na kolejne wyniki.
A potem poszłam na USG prywatnie (mój lekarz na NFZ nie ma w gabinecie USG) i tam z kolei lekarka stwierdziła, że ciąża jest za mało rozwinięta i prawdopodobnie nie będzie się dalej rozwijać. Pęcherzyk jest widoczny i z pomiarów wynika, że to 4t6d, czyli 6 dni mniej niż wynika to z miesiączki. Przyznam, że strasznie mnie nastraszyła, aż po wyjściu z gabinetu popłakałam się. Do tej pory wszystko wskazywało na opóźnioną owulację i to tłumaczyłoby wielkość płodu, ale teraz sama już nie wiem
Znowu się zestresowałam.