reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Niestety pani dziecko nie będzie zdrowe...

reklama
Noel, moim zdaniem Kacha ma prawo wypowiadac sie w tym temacie, poniewaz dotyczy on trudnych spraw związanych z ciążą, moim zdaniem nie ma w jej wypowiedziach niczego nie związanego z tematem. Kacha ma prawo współczuć dziecku, skoro wszyscy wspolczują rodzicom, ona nie pisze ze ta czy tamta jest złą matką, ona po prostu pisze ze ZD to nie powod do usunięcia ciąży. Może się mylę, ale tak to wygląda z mojego punktu widzenia, a usuwanie jakichkolwiek postow to cenzura jaka dopuszczalna była 20 lat temu ale juz nie teraz...
 
Noel, moim zdaniem Kacha ma prawo wypowiadac sie w tym temacie, poniewaz dotyczy on trudnych spraw związanych z ciążą, moim zdaniem nie ma w jej wypowiedziach niczego nie związanego z tematem. Kacha ma prawo współczuć dziecku, skoro wszyscy wspolczują rodzicom, ona nie pisze ze ta czy tamta jest złą matką, ona po prostu pisze ze ZD to nie powod do usunięcia ciąży. Może się mylę, ale tak to wygląda z mojego punktu widzenia, a usuwanie jakichkolwiek postow to cenzura jaka dopuszczalna była 20 lat temu ale juz nie teraz...


Podpisuję się rękami i nogami. Noel, ciut więcej wyrozumiałości. To forum, a nie kółko wzajemnej adoracji. Każdy ma prawo do swojego zdania.
 
(...)Nie ukrywam, że do założenia tego wątku skłoniła mnie mało konstruktywna dyskusja na jednym z sąsiednich wątków. Mam nadzieję, że dyskusja tu nie będzie się toczyła tylko wokół tematu "czy usuwać nienarodzone dzieci, u których stwierdzono podczas badań prenatalnych ZD", ale także wokół tego jak i gdzie szukać pomocy. Pewnie zostanie tu też opisanych kilka bardzo bolesnych historii..
(...)
Bardzo proszę, by nikogo za jego poglądy czy decyzje tutaj to nie osądzano.
Proszę o życzliwą postawę w stosunku do interlokutorów.

To jest pierwszy post założycielki tematu.
Temat ten miał służyć temu aby dzielić się swoimi historiami, doświadczeniem, móc się 'wyżalić', wspierać itd.
Póki co dyskusja oscyluje wokół tego jaka wada usprawiedliwia aborcję.

Nie jest to żadne kłóko wzajemnej adoracji bo jak widzicie nie zabieram głosu w sprawie.
Nie popieram ani nie krytykuje nikogo.

Jest to naprawdę specyficzny temt i powinnyśmy uszanować ból i rozpacz matek w podejmowaniu najtrudniejszych decyzji w ich życiu a nie oceniać czy dokonały właściwego wyboru.
 
Noel, Kacha probuje tylko wytłumaczyc ze ZD to nie koniec swiata, ze dzieci takie maja prawo do szczęścia. Domyślam sie co moze czuc matka dziecka ZD kiedy słyszy ze ktos inny ze względu na taką wadę usuwa ciążę, to tak jak gdybym ja usłyszała ze ktos chce wspolczucia poniewaz usuwa ciążę zdrową. Rozumiem zarówną FraniowąMamę, która nie chce by kogokolwiek oceniano, jak i Kachę która nie otrafi powstrzymać się od wspolczucia dla dziecka. Tematy które są tu poruszane sa bardzo trudne, bolesne i często ponad ludzkie granice wytrzymałości, dlatego ja apeluję aby zagościł tu pokoj, aby nikt nikogo nie krytykował, dotyczy to także krytyki wobec Kachy. Skupmy się na tym co na prawde wazne, na dzieciach którym mozna pomoc i na rodzicach dzieci którym pomoc nie mozna.
Kacha, ja rozumiem doskonale to co piszesz, ale proponuje abyś napisała nam jak wielkim szczesciem jest Twój Oliś, moze w ten sposb przekonasz mamy dzieci z ZD ze mają one szanse na szczesliwe zycie:) jestes bardzo dobrą, ciepłą osobą, która jest nam tu potrzebna:)
 
Nie ukrywam, że do założenia tego wątku skłoniła mnie mało konstruktywna dyskusja na jednym z sąsiednich wątków. Mam nadzieję, że dyskusja tu nie będzie się toczyła tylko wokół tematu "czy usuwać nienarodzone dzieci, u których stwierdzono podczas badań prenatalnych ZD", ale także wokół tego jak i gdzie szukać pomocy. Pewnie zostanie tu też opisanych kilka bardzo bolesnych historii

Noel sama zaznaczyłaś ten fragment cytatu Franiowej i jak wół jest tutaj napisane, że Franiowa ma nadzieję, że nie będzie się dyskusja toczyła tylko wokół tematu usuwania dzieci z ZD, ale nie napisała, żeby tutaj o tym w ogóle nie pisać. A prawda jest taka, że diagnoza o wadach dziecka w czasie ciąży jak widać często wiąże się z decyzją o aborcji, albo terminacji. Przyjrzyj się także postom niektórych osób w jaki sposób się też do mnie zwracają, a nie widzisz tylko kachę jaką tą co rzekome wojny wywołuje. Jak już pisałam, ktoś się zwraca do mnie w taki sposób, to ja będę w taki sam sposób odpisywać.

Marta, dziękuję:tak: Tylko, że ja nie potrafię chyba tak słowami opisać jakim szczęściem jest Oliś ;-) Jego po prostu trzeba poznać i nie ma opcji, żeby się w nim nie zakochać :-) Bo to dziecko jest chodzącą (no dobra jeszcze nie chodzi ;-) ) radością, z niego radość aż kipi :-) I naprawdę mną telepie jak słyszę jak to dzieci z ZD cierpią :sorry2: Chciałabym cierpieć tak jak Oliś :tak:
 
A ja uważam, że to jest wybór kobiety czy chce urodzic "chore" dziecko czy nie.

Każda kobieta powinna decydowac sama o sobie.


Nie można kogoś zmuszac do urodzenia i pokochania chorego dziecka czy z ZD.
Każda kobieta inaczej przeżywa taką wiadomośc i nie każda będzie potrafiła się z tym zmierzyc. To powinna byc jej decyzja i nikt nie powinien tego potępiac.

.

a ja powiem tak zachodzac w ciąże czy jest to kobieta młoda,starsza
czy ma chore dzieci czy tez nie
moze sie zdazyc ze dziecko urodzi sie niepełnosprawne np ZD
kazda z nas zachodzac w ciaze zdaje sobie sprawe ze takie rzeczy sie przytrafiaja :-(

wiec moja odpowiedz odnosnie wypowiedzi :

jezeli ktos zachodzac z ciaze liczy na "łód szczescia " ze jej to nie spotka , ze inne kobiety tak ale nie ona
i co wtedy sie dzieje ... usuwaja :-(
bo nie dam rady,bo co ludzie powiedza , taki wstyd

dla mnie to zwykła wymowka ,wygodnictwo
a potem chodzi i mowi jaka to tragedie przezyła bo jej dziecko było chore i Musiała usunac
nosz kurw... dziewczyny jak słysze takie cos to mi sie noz w kieszeni otwiera
szlak mnie trafia
a zeby nie doszło do takich sytuacji to niech sie zabezpiecza i nie bedzie problemow

ja czekałam na swoja coreczke ponad 5 lat jak zaszłam w ciaze i niestety ale brałam pod uwage i duzo rozmawiałam z mezem co bedzie jak dzidzius bedzie chory --

smutne ale prawdziwe

i za nic na swiecie nie "opusciłabym " mojego okruszka

ale nadmieniam to tylko i wyłacznie moje zdanie
 
Nie można kogoś zmuszac do urodzenia i pokochania chorego dziecka czy z ZD.

.
a zachodzac w ciąże jaka mamy gwarancje ze urodzi sie zdrowe i donoszone dzieciatko ??
nikt nam tej gwarancji nie da
wiec takie jest ryzyko "sportu " ludzi dorosłych i w niektorych przypadkach odpowiedzialnie odpowiadajacych za swoje czyny
 
Pchełka, Kacha- rozumiem waszą postawę. Ale czy nie da się spokojniej? W naszym społeczeństwie wciąż pokutuje przekonanie, że inne znaczy gorsze... Fakt, skończyły się czasy, że paliło się na stosie tzw odmieńców, ale poza tym zmieniło się bardzo niewiele... Ludzie dalej boją się inności. A dzieci z zespołem downa... są inne. Nie zrozumcie mnie źle, nie mówię, że są gorsze- broń boże. Ale faktu, że wyglądają i zachowują się nieco inaczej niż większość, nie da się ukryć. I ludzi to przerażą, bo tak naprawdę nie wiedzą, co się za tą innością kryje- a to, co nieznane zawsze budzi lęk. Wyobraźmy sobie teraz przykładową ciężarną, która dowiaduje się u lekarza, że jej dziecko ma ZD. Dla niej to jak wyrok, tym bardziej, że lekarz z miejsca pyta, czy chce usunąć, nie wyjaśniając przy tym zbyt wiele. Więc taka kobieta, pod wpływem szoku, stresu podejmuje decyzję o aborcji. A może nie podejmuje, może szuka najpierw informacji, innych mam w podobnej sytuacji. Tak jak mówiłam wcześniej- to, co wyczyta w literaturze fachowej, budzi lęk. A to czego mogłaby się dowiedzieć o dzieciach z ZD może napawać nadzieją, może sprawić, że zmieni decyzję... Do czego zmierzam. Dziewczyny, zwłaszcza ty, Kacha, zamiast krytykować i potępiać kobiety, które stoją przed dylematem, czy usunąć dziecko z ZD, spróbujcie pokazać, jak wiele szczęścia płynie z wychowania takiego dziecka, jak wiele można się przy tym nauczyć, na ile spraw można spojrzeć inaczej.
Kacha, powiedz mi szczerze, jaka była twoja reakcja na wieść, że Oliś ma ZD? Na pewno byłaś przerażona, zastanawiałaś się, czy podołasz, jak będzie wyglądało twoje życie, jak będzie żył twój synuś... Te kobiety reagują tak samo. Może, gdyby zamiast krytyki, usłyszały słowa wsparcia, zdecydowałyby się urodzić.... I Ty, jako matka dziecka z ZD możesz im powiedzieć, jakim szczęściem jest twój syn, ile radości wniósł w twoje życie...

Ten wątek jest bardzo ważny również dlatego, że kobiety, które są w ciąży i wiedzą, że urodzą chore dziecko, mogą znaleźć tu jakieś pocieszenie. Dlatego piszcie, dziewczyny, opisujcie swoje codzienne problemy, ale nie zapominajcie też opisywać małych-wielkich sukcesów i radości.

Noel, powiedziałam, że wrócę do tego z czym się nie zgadzam. Napisałaś, że słowa Kachy nie przekonają żadnej kobiety do zmiany decyzji. A mi wydaje się, że mogą. Kacha ma doświadczenie, które- o ile zostanie opisane w odpowiedni sposób- może pomóc. Ale dużo też zależy od sposobu wyrażania opinii.
 
reklama
Martaik, ja o to samo proszę od początku.

Dziękuję Noel, ze przytoczyłaś fragment mojego pierwszego postu.

Każde, absolutnie każde życie jest bezcenne.
Każde dziecko jest absolutną świętością.
Co do tego nie ma żadnych wątpliwości.
Część kobiet a przez to i całych rodzin została poddana szczególnej próbie i moją intencją było porozmawianie o naszych przeżyciach, problemach, dylematach.
I nie chodzi tu o cenzurowanie czyichkolwiek wypowiedzi czy słodzenie sobie (jakby tak miało być, to założyłybyśmy wątek zamknięty i kadziły sobie do woli).
Tematy, które tu poruszamy są skrajnie trudne, stąd w pierwszym moim poście prosiłam o nieosądzanie nikogo. Nie chciałam po prostu, żeby wątek sprowadzał się - jak to napisałam w którymś wcześniejszym poście - do podwórkowego ostracyzmu. Prosiłam o dyskusję na temat a nie ad personam. To naprawdę jest różnica.



Martuś, przetrwacie. Przejdziecie razem przez śmierć Hanulki.. Wierze w to, bo jesteś bardzo mądrą i doświadczoną kobietą, choć u kresu sił..
 
Ostatnia edycja:
Do góry