reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Niestety pani dziecko nie będzie zdrowe...

Martusia tylko, że u mnie jest nieco inna sytuacja, bo właśnie też mam dziecko zespołowe, też przechodziłam przez to co Anka. Plus jeszcze własny facet się odwrócił od nas plecami. Masz rację, że sporo wad nie jest wykrywanych w życiu płodowym, u Olisia nie wykryto wady serca. Nie wykryto jej nawet w pierwszym echo po porodzie, dopiero w kontrolnym echo przed wypisem do domu wyszło, że ma ASD i VSD. Ale to, że wady nie są wykryte w życiu płodowym dotyczy także dzieci z prawidłowym kariotypem. Wejdź np. na forum Serce Dziecka i zobacz ilu rodziców nie wiedziało o wadach serca swoich dzieci, tylko 1/3 rodziców wiedziała o tym przed porodem. Jest dziewczyna, u której synka nie zdiagnozowano aż 11 wad :szok: Mały mógł normalnie żyć, gdyby te wady wcześniej zdiagnozowano, a przez to, że diagnozy nie było dziecko odeszło :-( Gdy przychodzi na świat dziecko z prawidłowym kariotypem też nigdy nie wiadomo co się stanie. Ile jest przypadków tzw. śmierci łóżeczkowej? Mnóstwo.
A z autopsji wiem, że wola życia dzieci z ZD jest ogromna, wielu lekarzy, wielu rodzicom nie dawało szans na życie, a dzieci żyją. W marcu 2010 roku odeszła córeczka mojej koleżanki 10 miesięczna Madzia. Odeszła po naprawdę ogromnej walce, kilka razy rodzice się z Nią żegnali, a Ona do nich wracała. Lekarze kilka razy odbierali im jakiekolwiek nadzieje, a Madzia walczyła jak lwica. I walczyła do samego końca. Odeszła po operacji serduszka przez utrwalone nadciśnienie płucne. Ale też po operacji lekarze mówili, że przeżyje do kilku godzin, a Ona walczyła 2 dni.
Mimo iż życie Madzi było krótkotrwałe to Jej śmierć i cierpienia nie poszły na marne. Wielu rodzicom otworzyły się oczy jaką dzieci zespołowe mają wolę życia. Ania i Kamil - Rodzice Madzi też powiedzieli sobie, że Magda za wiele dobrego uczyniła w swoim krótkim życiu i postanowili, że Jej śmierć nie pójdzie na marne. W styczniu tego roku rodzinka im się powiększyła, otworzyli swoje serca na kolejną dziewczynkę z ZD, do ich domu trafiła Paulinka. Paulinka zyskała wspaniałych Rodziców, a Oni wspaniałą Córeczkę:

Chora Paulinka znalazła dom - Wideo - portal TVN24.pl - 20.01.2011

I jeszcze znakomity przykład jak dzieci z ZD pragną żyć:
Fronda

Dlatego będę oceniać, bo wiem, że warto walczyć o takie dzieci, że rodzice nie dając im szansy nawet nie wiedzą ile tracą. Swoim życiem potrafią czynić tyle dobra, że przez myśl nawet by to ludziom nie przeszło. Dlatego będę współczuła Synkowi Anki, bo może dać im naprawdę wiele, a oni nie chcą dać mu szansy.

Martusia jakbym mogła to sama bym się do Ciebie przejechała, a Ciebie mocno bym uściskała. A może spróbowalibyście przejść się z mężem do psychologa, może w jakikolwiek sposób byłby on Wam w stanie pomóc? Mocno Cię przytulam, szkoda, że tylko wirtualnie. Pisz jak można Ci pomóc.
 
reklama
Wrócę na forum rodziców z ZD, bo tutaj nie mam już nic do dodania, nic nikomu nie będę udowadniać na siłę.
Jednak nie możesz rozstać się z tym wątkiem.
Widzę, że temat jest dla Ciebie jak woda na młyn.

Wyraziłaś swoje zdanie niejednokrotnie i całe forum już nie chyba poznało.
Więc nie widzę sensu powtarzać tego samego co kilka postów.

Po pierwsze nikt nie pytał o Twoje zdanie na temat aborcji.
Po drugie mała szansa, że ktoś zmieni zdanie pod wpływem Twojej opini.
Także bardzo Cię proszę żebyś nie wypowiadała się w tym wątku bo każdy Twój post odciąga od tematu na jaki został założony.
 
Będę się wypowiadała tam gdzie mam ochotę, szczególnie jak widzę, że pada moje imię, albo ktoś mi zadaje pytanie. Temat wątku znam i wszystko co piszę się z nim wiąże.
 
, Macierzyństwo jak każde inne, a może nawet bogatsze dzięki Olisiowi

) A co, jak wszyscy się swoimi dziećmi zachwycali to dlaczego miałabym też tego nie robić :-)

zgadzam sie w 100 %
kazde dziecko jest skarbem niewazne czy zdrowe czy chore
matka powinna kochac je bezgranicznie
przynajmniej ja tak mam hehe
pozdrawiam
 
witajcie
chciałabym podzielic sie z wami moimi odczuciami jezeli chodzi o ciąże i dzieciaczki z ZD
w zeszłym roku ogladałam program gdzie wypowiadała sie kobieta 42 letnia
starali sie o dziecko od 15 lat
zaszła w ciaze ( to była jej pierwsza ciaza ) i w 5 miesiacu okazało sie ze dziecko bedzie miało ZD
i co ta kobieta zrobiła ??
usuneła 5 miesieczna ciążę ! byłam w szoku nierozumiałam tego
kobieta opowiadała o tym ze marzyła o dziecku ale o zdrowym nie o chorym

nie rozumiem takich kobiet ( nie obrazajac nikogo to jest tylko i wyłacznie moje zdanie )
przeciez dzieci z ZD zyja normalnie !
nie cierpia itp
wydaje mi sie ze dzieci chore kocha sie " bardziej " niz zdrowe

u mnie było podejzenie ZD
lekarz przez 2 tyg nie mogł zmierzyc kosci nosowej mojej wowczas 13 tyg ciąży
i zapytał czy jak wyjdzie ze dziecko ma ZD to czy chce urodzic
a ja do niego " co to za pytanie panie doktorze przyjmiemy z ogromnym serduchem dziecko chore jak i zdrowe "
i nie było wiecej tematu
moj maz tez ma takie zdanie
co taki okruszek za to moze ze urodzi sie chore ??
zreszta czy ZD to choroba
bo mi sie wydaje ze wszyscy patrza przez pryzmat wygladu takiego dziecka
a co jezeli urodzi sie nam dziecko " brzydkie " ?!
ja osobiscie nie wstydziłabym sie tego ze mam chore dziecko
poprostu jest troszke inne od innych dzieci

jak widze takiego maluszka na ulicy ( chodzi o ZD ) to do niego macham i sie usmiecham :-D(mozna powiedziec ze w pewien sposub uwielbiam te dzieci sa takie słodkie )

nie osadzajcie mnie , nikogo nie krytykuje za jego podjete decyzje
poprostu zapadła mi w pamieci ta kobieta ( taka "biedna" bo tak bardzo chcała miec dziecko a tu dziecko chore i co "pozbyła sie kłopotu i udaje w telewizji matke polke - wkurw,,,, mnie takie cos )
 
A ja uważam, że to jest wybór kobiety czy chce urodzic "chore" dziecko czy nie.

Każda kobieta powinna decydowac sama o sobie.
Najlepiej jeśli ma partnera z którym wspólnie podejmuje sie decyzję, ale wiadomo z tym jest różnie.

Nie można kogoś zmuszac do urodzenia i pokochania chorego dziecka czy z ZD.
Każda kobieta inaczej przeżywa taką wiadomośc i nie każda będzie potrafiła się z tym zmierzyc. To powinna byc jej decyzja i nikt nie powinien tego potępiac.

Wiadomo, że każda z Nas marzy o zdrowym dziecku, ale czasmi życie pisze dla Nas inny scenariusz...
 
Marta, prawda jest taka, że nie, nie mamy pojęcia o tym, jak to jest. Możemy sobie jedynie wyobrażać, przez co przechodzisz i jedynie współczuć. Los bywa niesprawiedliwy, a wszelkie słowa typu "Będzie dobrze" w niektórych przypadkach są nie na miejscu. Nawet nie wiem, co ci napisać, chyba nie ma słów, które przyniosłyby ci ukojenie. Musisz być silna. Wiem, że łatwo powiedzieć... Ściskam cię z całych sił...
Tak jak napisałam, nie mamy pojęcia, jak to jest.... Wiem tylko trochę o tym, jak się czuje kobieta, kiedy dowiaduje się, że jej dziecko ma wadę letalną. Będąc w 20 tyg ciąży- czyli niedługo po tym, kiedy dowiedziałam się, że będę miała dziecko- dostałam wyniki z krwi... Poziom AFP strasznie wysoki... Nawet nie wiedziałam, co to może oznaczać. Studentka położnictwa, z którą wtedy rozmawiałam, też nie wiedziała wiele, ale to co mówiła nie brzmiało dobrze... Grzebałam w internecie... Słowa takie jak bezmózgowie, rozszczep kręgosłupa aż kuły w oczy... Tego, co wtedy poczułam, nie wyrażą żadne słowa... I pytanie- co dalej? Usunąć? Teraz? Kiedy to dziecko czuje? Kiedy ja czuję już jego ruchy?
Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, byłam świadoma tego, że moje dziecko może być chore... Wtedy podchodziłam do tego bez emocji- najwyżej usunę. Ale kiedy usłyszałam, że moje maleństwo FAKTYCZNIE może być chore to to moje lekkie podejście diabli wzięli... Myśl o usunięciu budziła przerażenie... I gdybym rzeczywiście stanęła przed takim wyborem, myślę, że nie zniosłabym jego ciężaru... Dlatego wiem, że każda podjęta decyzja o aborcji to dramat, wielki, niewyobrażalny dramat- kiedy postanawiasz usunąć dziecko wbrew wszystkim swoim instynktom... Ale jeszcze gorszy dramat, to nie mieć takiej możliwości i wiedzieć, że twoje dziecko żyje tylko w tobie, że kiedy je urodzisz, ono umrze...
Marta, raz jeszcze gorąco cię ściskam

Noel, nie do końca się z tobą zgadzam w sprawie kachy, ale o tym za chwilkę...
 
Witajcie:tak:
wiele z Was mogę postawić sobie za wzór do naśladowania za cierpliwość , ogromną miłość i siłę do codziennej walki..Pamiętam jak już pod koniec ciąży na patologii okazało się , że mam niedoczynność tarczycy. Na początku ciąży było wszystko ok wiec nie brałam żadnych leków. Gdy zaczęłam grzebać w necie co może być mojemu dziecku z powodu niedoboru hormonów tarczycy... skóra się jeży. Nie wyobrażam sobie bólu i strachu matki , która staje przed bolesną prawdą "Niestety pani dziecko nie będzie zdrowe".
Mój syn jest zdrowym i szczęśliwym dzieckiem. Myślimy o kolejnym.

W ciągu mojego życia nauczyłąm się jednego , ze życie nie jest czarno-białe,jednoznacznie dobre i złe... Pamiętajmy nie nam osądzać..
 
reklama
Do góry