reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Niestety pani dziecko nie będzie zdrowe...

D.87 dziękuję za twoją opowieść :-)
Kacha myślę, że nie chodzi tu ani o dzieci z ZD ani o twoje poglądy tylko o formę ich wyrażania. Jest w twoich postach coś takiego agresywnego. I pomimo, że zgadzam się z nimi w 100% to niemiłosiernie mnie wkurzają.
Franiowa tak właśnie jest, ze to wszystko jest na barkach kobiety. każda decyzja, każdy realizowany plan. Ja byłam stosunkowo świeżo po chemii jak zaszłam w ciążę. lekarze prowadzący raka zalecali aborcję, właściwie na wszelki wypadek. Choruje tez na padaczkę. I niestety usłyszałam od męża, ze uszanuje każda moją decyzję. Dla niego było to okaz zaufania i szacunku, on chcial miec drugie dziecko, a dla mnie samotność. Oczywiście zmienilam lekarzy w tej sytuacji.Mąż został ten sam ;-) i oszalał na punkcie dzidźka. Ale coś tam pozostało... Nie zrobilam amnio, z badań wynika że Krzyś jest zdrowy, chudy i długi ;-)
 
reklama
Mogłabym się w pełni podpisac pod wypowiedziami Marty 241 i mailuj odnośnie ZD i wypowiedzi Kachy_wawa. Nie będe więc powtarzała tych samych tresci.

Franiowa, a w czym dzieci z ZD są gorsze, że to nie jest odpowiedni wątek na dyskusję o nich? Trzeba było od razu tak w temacie napisać, że nie dotyczy to dzieci z ZD to bym się nie wypowiadała i nie opowiadałabym historii swojego życia, bo po co to komu jak i tak każdy wie lepiej jak wygląda życie dziecka z ZD.
Jest jeszcze diametralna różnica między aborcją, a terminacją ciąży. Terminacja ciąży jest wtedy kiedy rodzice decydują się na wcześniejsze zakończenie ciąży właśnie ze względu na wady letalne, a aborcja jest wtedy gdy dziecko ma szansę na życie, ale jest mu ta szansa odbierana.

Bardzo proszę nie wkładać w moje usta słów, których nie wypowiedziałam.
Nigdzie nie napisałam, że dzieci z ZD sa gorsze od innych. Napisałam, że nie jest to watek o dyskusji nt usuwania dzieci z ZD, zaproponowałam Ci założenie osobnego watku własnie na ten temat, wątku, który przyblizy innym mamom zycie z dzieckiem z ZD i byc może przekona jakąś mamę, lub kilka mam do zmiany decyzji. Moją intencją nie było przekonanie, ze są to gorsze dzieci, o których sie nie dyskutuje. Wręcz przeciwnie. Tylko intencja tego wątku jest inna, natomiast za Twoja sprawą znowy dyskusja zaczyna się krecić tylko wokół aborcji dzieci z ZD i osadzania dziewczyn, które tego dokonują.

Uważam, że osądzanie tutaj decyzji kobiet nie powinno mieć miejsca.
Jakie którakolwiek z nas ma do tego prawo? W czym jest lepsza od innych, żeby sobie takie prawo uzurpować? Możemy rozmawiać o faktach, możliwościach, ale nie osądzać inne kobiety.




Pysia, właśnie o to mi chodzi, że nie można za dziecko wybierać między życiem, a śmiercią :tak: Każdy tak matek żałuje i rodziców, a nikt się nie zastanowi nad dzieckiem. Każdy tak współczuje rodzicom, a dziecku nie można współczuć, bo zaraz gromy się sypią i jest się oskarżonym o trollowanie :sorry2:

Oj, kacha, przeczytaj uważnie kilkanascie wypowiedzi kierowanych do Ciebie. Chodzi o forme Twoich wypowiedzi i ocenianie innych kobiet. Nie będe sie powtarzała, pisałam o tym nie raz. Nie tylko ja zresztą.

Wiesz, dziewczyny opisywały tu różne historie, nie tylko jedna choroba (ZD) się tu przewinęła, a wodogłowie, które podejrzewali u mojego dziecka to nie choroba? Ja mogę się czuć tak samo jak Ty: że wątek zszedł na opisywanie tylko jednej choroby u dziecka a reszta już nie ważna...
.

KlaudusiaNK, celowo zadałam to pytanie. Dlatego, ze dla mnie nie ma różnicy pomiedzy dzieckiem z ZD, wodogłowiem, ZT czy inną wadą genetyczną. Ja wiem, ze nie usunęłabym dziecka, także jeśli dziecko miałoby wadę letalną. I mam prawo do takiej decyzji, nawet jesli nie podoba sie ona pani K, X czy Y. Mam to w głębokim poważaniu.
Mogę dyskutować o tym, dlaczego uważam tak a nie inaczej, natomiast nie zycze sobie, żeby z tego powodu okreslano mnie jako głupią i postepujaca niemoralnie, bo przez to mogę "zmarnować" życie swojej rodzinie.
I nadal uważam, że Kacha_wawa jest niekonsekwentna w swoich poglądach. Bo to dla niej jest lepsze dziecko z ZD (choć zespół zespołowi nierówny i znam rodzinie, w której dziecko z ZD zmarło krótko po narodzeniu), Cri du Chat jest tez teoretycznie wadą letalna a syn koleżanki żyje juz 16 lat. Jak pisałam jednak w poprzednim poscie - to nie jest dyskusja na ten watek. Tylko dlatego, ze nie jest zgodna z tematem watku.
mam nadzieję, że wyrażam sie wystarcząjaco klarownie.

Dla mnie ten watek jest bardzo szczególny, bo przepełniony ciężkimi decyzjami, bólem i łzami kobiet. Gdy tu zaglądam czuje sie trochę jakbym wchodziła na cmentarz.. Wiem, ze nie wypada krzyczeć, śmiac sie, opowiadać sprośne dowcipy. Z szacunku dla innych mam i ich dzieci.
Mam nadzieję, że rozumiecie, co mam na myśli.


Kacha ja szanuję Twoje poglądy, chociaż może są inne od większości... Ludzie nie lubią odmienności, wolą schować się w tłumie i krzyczeć razem z nim... .

Pytanie tylko, co jest tutaj odmiennością.
Wszystko zalezy od punktu odniesienia, uwarunkowań, w których żyjemy.
W Twojej, mojej rodzinie decyzja o rodzeniu dziecka genetycznie chorego byłaby równoznaczna z wyrzuceniem poza margines, w rodzinie moich sąsiadów wręcz przeciwnie. Dlatego powtarzam: nie nam tu oceniać inne kobiety.
 
Ostatnia edycja:

Franiowa tak właśnie jest, ze to wszystko jest na barkach kobiety. każda decyzja, każdy realizowany plan. Ja byłam stosunkowo świeżo po chemii jak zaszłam w ciążę. lekarze prowadzący raka zalecali aborcję, właściwie na wszelki wypadek. Choruje tez na padaczkę. I niestety usłyszałam od męża, ze uszanuje każda moją decyzję. Dla niego było to okaz zaufania i szacunku, on chcial miec drugie dziecko, a dla mnie samotność. Oczywiście zmienilam lekarzy w tej sytuacji.Mąż został ten sam ;-) i oszalał na punkcie dzidźka. Ale coś tam pozostało... Nie zrobilam amnio, z badań wynika że Krzyś jest zdrowy, chudy i długi ;-)


Mailuj, czapki z głów przed Tobą. Naprawdę..
Mój mąz powiedział tak samo: uszanuje każdą Twoja decyzję. Jak piszesz jest to najgorsze, co może być, bo de facto zostajesz z tą decyzja sama..
A Krzys jeszcze ciałka nabierze:) Tylko kontroluj od 26 hbd przepływy w tętnicach macicznych..
 
Ale dlaczego dzieci z ZD to osobny wątek i dlaczego intencja wątku jest inna.Przecież to tak samo w jakimś stopniu urodzone dzieci niepełnosprawne,wiec dlaczego wykluczacie ZD.Wszystkie wypowiedzi są bardzo ważne.Kazdej mamy,kazda mama tu przeżyła tragedię wiec dlaczego tak piszesz?
 
Ja nikogo nie wykluczam. Proszę, porozmawiajmy o życiu z dzieckiem z ZD, z czym jest to związane, niech Kacha_wawa podzieli sią z nami swoimi doświadczeniami, na pewno wiele z mam chętnie przeczyta jej wypowiedzi na ten temat. I to będą bardzo ważne wypowiedzi.
Chodzi mi o to - powtarzam po raz -nasty - aby nie oceniac decyzji żadnej kobiety, co w odniesieniu do kobiet usuwających dzieci z ZD robi Kacha_wawa.
Wszystko inne, co miałam do powiedzenia, powiedziałam wyżej.
 
Pytanie tylko, co jest tutaj odmiennością.
Wszystko zalezy od punktu odniesienia, uwarunkowań, w których żyjemy.
Kochana miałam na myśli ogół społeczeństwa, nie tylko zachowania wobec chorych dzieci ale i zachowania w codziennym życiu np. w pracy, w szkole czy na ulicy. Niektórzy wolą się schować w tłum i zachowywać się jak on: masz przykład: mężczyzna ma zawał na przystanku, ile osób mu pomoże? Większość odwróci głowy i uda, że nie widzi albo stwierdzi, że na pewno pijany... Nieliczni pomogą...
 
Jasne, że płynąć z prądem jest łatwiej. To nie podlega żadnej dyskusji.

Wg mnie zachowanie w stosunku do mężczyzny z Twojego przykładu wynika z niewiedzy.
Podobnie z niewiedzy wynika zachowanie ludzi w stosunku do osób niepełnosprawnych intelektualnie czy ruchowo.
Jak myślisz, jak reaguje 99% ludzi w hipermarecie jak widzi dziecko rzucające sie na podlogę i krzyczące coś niezrozumiale?
- Co za matka, bachora rozpuściła, nawet wychowac własnego dzieciaka nie potrafi!
Ilu pomyśli ze może to być dziecko z autyzmem? Dziecko upośledzone?
Dlatego trzeba rozmawiać, uświadamiać, przedstawiać swoje racje a nie osądzać. Rozumiesz?
Moze jak jakis procent ludzi w hipermarkecie dowiedziałoby się czym jest autyzm, to nie oceniłoby matki. Może ktoś podszedłby i zapytał: Czy mogę Pani jakoś pomóc?
Wyciągnięcie ręki do drugiego człowieka, wysłuchanie, rozmowa daja o wiele wiecej niż taki podwórkowy ostracyzm.


I to juz koniec mojej aktywnosci na BB dziś. Proszę mnie już nie wywoływac od odpowiedzi. Jutro przed nami bardzo ciężki dzień - długa podróż i wizyty lekarskie.
Spokojnej nocy i dnia wszystkim:)




Marta, cały dzien dziś o Tobie myślałam..
 
Franiowa nie wywołuję tylko życzę by wszystko się udało. Buziaki dla Franka i Natalki :-) Tak własnie z niewiedzy wynika dużo głupich sytuacji. Ale jak się ich nie przeżyje to rzadko kiedy ma się wrodzona mądrość i delikatność . Niedaleko mnie mieszkała taka kobieta po 40 ;-) Wszędzie chodziła ze swoim synem mniej więcej w wieku mojej NIki. Zawsze obładowana zakupami a synek nawet siateczki w rączce nie miał i brzydko do niej mówił. Zawsze miałam w głowie mnóstwo komentarzy na ten temat. Na szczęście nie nalezę do ludzi, którzy ujawniają się z takimi myślami. Moja mina gdy pisałam artykuł o dzieciach z autyzmem była bezcenna ;-) Weszłam do ośrodka i zobaczyłam sąsiadkę. Chłopak jest chory a mi było tak wstyd za takie myślenie, że masakra.
I właśnie Klaudusia skoro my z jakiś względów, po tym co przeszłyśmy albo to z czym się zetknełyśmy wiemy więcej to mamy obowiązek robić więcej, reagować pozytywnie na ulicy i mówić tym którzy nie mieli takiej szansy, że wszystkie dzieci są po to by je kochać:-)
 
Ostatnia edycja:
Kacha_wawa, nurtuje mnie od jakiegoś czasu pewna kwestia. Wczytuję się w Twoje posty bardzo uważnie - od bodaj 2 tygodni, gdy weszłam na wątek o amnio, nie znam więc wszystkich Twoich wypowiedzi na forum. Powiedz mi więc w czym jest "lepsze" dziecko z ZD od dziecka z ZT, Z Cri du Chat czy każdym innym? Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że bronisz tylko dzieci z ZD. Nie osadzasz matek, które dokonały terminacji ciąży w przypadku dziecka z innym zespołem. Wytłumacz mi wiec różnicę. Jesteś niekonsekwentna w swoich poglądach, moim zdaniem.
Podkreślam, ze nie pytam zaczepno-obronnie a jedynie czysto poznawczo.

Tak jak już pisałam, wcale nie są lepsze. I wcale nigdzie tak nie napisałam, więc nie wkładaj w moje słowa ust, których nie wypowiedziałam.

Bardzo proszę nie wkładać w moje usta słów, których nie wypowiedziałam.
Nigdzie nie napisałam, że dzieci z ZD sa gorsze od innych. Napisałam, że nie jest to watek o dyskusji nt usuwania dzieci z ZD, zaproponowałam Ci założenie osobnego watku własnie na ten temat, wątku, który przyblizy innym mamom zycie z dzieckiem z ZD i byc może przekona jakąś mamę, lub kilka mam do zmiany decyzji. Moją intencją nie było przekonanie, ze są to gorsze dzieci, o których sie nie dyskutuje. Wręcz przeciwnie. Tylko intencja tego wątku jest inna, natomiast za Twoja sprawą znowy dyskusja zaczyna się krecić tylko wokół aborcji dzieci z ZD i osadzania dziewczyn, które tego dokonują.

No właśnie poniżej wkleiłam Twój post, w którym napisałaś, że to nie wątek o dyskusji na temat dzieci z ZD. Więc jako matka dziecka z ZD odnoszę wrażenie, że moje dziecko jest gorsze skoro to nie jest wątek dla niego.

KlaudusiaNK, celowo zadałam to pytanie. Dlatego, ze dla mnie nie ma różnicy pomiedzy dzieckiem z ZD, wodogłowiem, ZT czy inną wadą genetyczną. Ja wiem, ze nie usunęłabym dziecka, także jeśli dziecko miałoby wadę letalną. I mam prawo do takiej decyzji, nawet jesli nie podoba sie ona pani K, X czy Y. Mam to w głębokim poważaniu.
Mogę dyskutować o tym, dlaczego uważam tak a nie inaczej, natomiast nie zycze sobie, żeby z tego powodu okreslano mnie jako głupią i postepujaca niemoralnie, bo przez to mogę "zmarnować" życie swojej rodzinie.
I nadal uważam, że Kacha_wawa jest niekonsekwentna w swoich poglądach. Bo to dla niej jest lepsze dziecko z ZD (choć zespół zespołowi nierówny i znam rodzinie, w której dziecko z ZD zmarło krótko po narodzeniu), Cri du Chat jest tez teoretycznie wadą letalna a syn koleżanki żyje juz 16 lat. Jak pisałam jednak w poprzednim poscie - to nie jest dyskusja na ten watek. Tylko dlatego, ze nie jest zgodna z tematem watku.
mam nadzieję, że wyrażam sie wystarcząjaco klarownie.

Kolejny raz mi wmawiasz, że napisałam, że dziecko z ZD jest lepsze, a nigdzie tak nie napisałam. Napisałam, że jestem w stanie zrozumieć matki, których dzieci mają wady letalne. Sama też nie usunęłabym dziecka z wadą letalną, ale rozumiem rodziców, którzy stają właściwie przed wyborem śmierci dla swojego dziecka.

Kacha_wawa, ponawiam moja propozycje złożoną Ci w którymś wcześniejszym poście - załóż osobny wątek o dzieciach z ZD, wtedy chętnie tam z Tobą podyskutuję:) Mysle ze nie tylko ja. A przy okazji pokażesz jak może wyglądać życie z dzieckiem z ZD. Co Ty na to? Tu mimo wszystko nie jest miejsce na taką dyskusję.

Franiowa to jest dokładnie to co napisałaś, więc nie wmawiaj mi teraz, że napisałaś, żebym założyła temat o usuwaniu dzieci z ZD. Wyraźnie napisałaś, załóż osobny wątek o dzieciach z ZD. Wprost tego nie napisałaś, ale wygląda w takim razie na to, że dzieci z ZD są jakieś gorsze.

D.87 światełko dla Twoich Aniołków (*)(*)(*)
Cieszę się, że w końcu doczekałaś się ziemskiego macierzyństwa i trzymam kciuki za być może kolejną "wpadkę", która oczywiście zakończy się szczęśliwym porodem i kolejną Dzidzią :-)
 
reklama
czytam ten wątek od początku, powiem tak od strony kogos kto miał praktyki w szkole specjalnej. powiem szczerze nie wiedzialam jak sie zachowac gdy widzial niepelnosprawne dziecko.
na praktyki poszlam gdy mialam niecałe 17lat (liecum medyczne) bylam delikatnie mówiac w szoku jak zobaczyłam nie jedno a kilkanascie dzieci, dorosłych z roznego rodzaju schorzeniami... praktyki mnie jako wtedy nastolatke wiele nauczyly, dały do myslenia. i pomogly tez zrozumiec nieco takie schorzenia.

jedno pamietam do dzis. jak dzieci z tego osrodka niesamowicie i szczerze potrafily sie cieszyc, jakie ich zachowanie bylo szczere spontaniczne. organizowalysmy im mikolajki (mialysmy z nimi kontakt tez po praktykach) dzien dziecka.

i tak jak pisze FraniowaMama te praktyki sprawiły ze wlasnie nie mysle w kategori "matka bachora rozpuscila" a moze jakos zajac dziecko, czym zajac uwage.

ja jestem samotna matką. wiem jak bardzo potrafia ranic ludzkie slowa. jednak jeszcze kilkanascie lat temu zazwyczaj panienskie dziecko oddawalo sie do adopcji. teraz jest juz inaczej. zmienilo sie choc troche

dlatego tez wierze, ze tak jak napisalam FraniowaMama powinnismy sie dzielic swoimi przezyciami. choc to nieraz tak bardzo boli. jednak moze to bedzie choc malutki kroczek ku temu by np ludzie nie mysleli tak stereotypowo
 
Do góry