reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Niechciana ciąża - co robić?

Ja znam w sumie same przypadki gdzie ludzie postanowili zostawić dziecko i są szczęśliwi. Z tym że jest też druga strona medalu i osobiście jestem dzieckiem nie chcianym, gdzie ojciec dał mi w dzieciństwie to dosłownej do zrozumienia. Nie było przyjemnie...
Też byłam takim dzieckiem dla ojca bo miałam być Jakub. Również od początku czułam niechęć i apatie że strony ojca..
Tak na prawdę nie wiem co to znaczy mieć Tate bo czułam się kochana tylko przez Mamę..
 
reklama
Tyle lat się starałaś i teraz kolejne chciałabyś zabić ? Smutne to ... Bo są kobiety żeby oddały wszytsko żeby mieć dziecko/ dzieci ...
Rozumiem aborcję w przypadku choroby, nie wiem gwałtu! Ale aborcja to nie antykoncepcja...
Twoja decyzja ...
Słuchaj też miałam kiedyś takie podejście jak Ty... żałuję bo Nie możesz decydować ani osądzać innej osoby. Nie Twoje życie i nie Ty podejmujesz decyzję.
 
Słuchaj też miałam kiedyś takie podejście jak Ty... żałuję bo Nie możesz decydować ani osądzać innej osoby. Nie Twoje życie i nie Ty podejmujesz decyzję.
Pytała o zdanie dlatego mówię co myślę jak każdy inny, niektóre mówią zabij czemu im nie zwrócisz uwagi?
Skąd możesz wiedzieć jakie jest moje zdanie?
I nie osądzam jej życie jej sprawa, szkoda tylko że pewnie zdrowy niewinny maluch na tym ucierpi

@PaulaKlee nie zarodek jeszcze nie ma serduszka, a dwa on vitro daje życie, a nie odbiera, a skoro już wiesz o ciąży to pewnie już serduszko bije,
Oczywiście zrobisz jak będziesz uważać Twoja decyzja(ewentualnie męża ) bo jesteście oboje odpowiedzialni ...i nikt jej za Was nie podejmie...
Mam nadzieję że jednak kiedyś to będzie Twoje oczko w głowie... Powodzenia
 
Pytała o zdanie dlatego mówię co myślę jak każdy inny, niektóre mówią zabij czemu im nie zwrócisz uwagi?
Skąd możesz wiedzieć jakie jest moje zdanie?
I nie osądzam jej życie jej sprawa, szkoda tylko że pewnie zdrowy niewinny maluch na tym ucierpi

@PaulaKlee nie zarodek jeszcze nie ma serduszka, a dwa on vitro daje życie, a nie odbiera, a skoro już wiesz o ciąży to pewnie już serduszko bije,
Oczywiście zrobisz jak będziesz uważać Twoja decyzja(ewentualnie męża ) bo jesteście oboje odpowiedzialni ...i nikt jej za Was nie podejmie...
Mam nadzieję że jednak kiedyś to będzie Twoje oczko w głowie... Powodzenia

Przeciez swoje zdanie juz tutaj przedstawilas, wiec juz wiemy, jakie jest twoje.
Ale stwierdzenie "nie osadzam jej zycie jej sprawa", a za chwile pisanie o niewinnym maluchu, zabijaniu to chyba jasny osad tej sytuacji.
Mysle, ze autorka dobrze wie, co to jest aborcja i zupelnie nie o to tutaj chodzilo, zeby ja umoralniac.
 
Pytała o zdanie dlatego mówię co myślę jak każdy inny, niektóre mówią zabij czemu im nie zwrócisz uwagi?
Skąd możesz wiedzieć jakie jest moje zdanie?
I nie osądzam jej życie jej sprawa, szkoda tylko że pewnie zdrowy niewinny maluch na tym ucierpi

@PaulaKlee nie zarodek jeszcze nie ma serduszka, a dwa on vitro daje życie, a nie odbiera, a skoro już wiesz o ciąży to pewnie już serduszko bije,
Oczywiście zrobisz jak będziesz uważać Twoja decyzja(ewentualnie męża ) bo jesteście oboje odpowiedzialni ...i nikt jej za Was nie podejmie...
Mam nadzieję że jednak kiedyś to będzie Twoje oczko w głowie... Powodzenia
Bo je wyraziłaś i potrafię czytać ze zrozumieniem 🙃
 
Tyle lat się starałaś i teraz kolejne chciałabyś zabić ? Smutne to ... Bo są kobiety żeby oddały wszytsko żeby mieć dziecko/ dzieci ...
Rozumiem aborcję w przypadku choroby, nie wiem gwałtu! Ale aborcja to nie antykoncepcja...
Twoja decyzja ...
Ja też starałam się latami. Po drodze poronienie i ciąża biochemiczna. W końcu córka z pierwszego transferu ivf a kolejne 7 bez rezultatu w postaci bobasa. Ale czy te lata i trudy dają mi prawo aby osądzać inne kobiety, które chcą dokonać aborcji? Nie. I Ty też nie masz takiego prawa. Nie Ty będziesz podejmować tą decyzję i z nią żyć. Więc naprawdę możesz darować sobie takie komentarze.
 
Jak nie chcesz tego dziecka to usuń, to ze któraś z nas by się dała pokroić za dziecko nie znaczy ze Ty masz to robić. Działaj zgodnie ze sobą bo to Ty będziesz ponosić konsekwencje. Bez sensu patrzeć na innych, czy to ze gdzies tam ktoś nie ma co jeść znaczy ze ja mam zjeść wszystko co jest na stole, bo sie zmarnuje, a przecież inni nie mają to zjem to aż do odruchu wymiotnego? No nie. Pomysl tylko na spokojnie, nie wiem jaki masz schemat podejmowania decyzji? Lista za i przeciw? Czy tam jak zwykle to robisz i tyle. Partner tez mógłby wesprzeć bo decyzja do łatwych nie należy
 
Hej. Potrzebuję rady albo się po prostu wygadać. Jestem w 7 tyg nieplanowanej i niechcianej ciąży. Mamy już dwójkę dzieci, starsze ma 5 lat, jest bardzo HNB, w lekkim spektrum i bardzo nas wykończyło, młodsze niedawno skończyło rok. Ciąża to wpadka - przez lata miałam problem z płodnością i potrzebowaliśmy IVF, powiedziano nam że naturalnie bez szans. Nigdy nie chciałam mieć trójki dzieci i czuję się totalnie wykończona macierzyństwem w tym momencie. Obie ciąże przeszłam ciężko, do 18 tygodnia okropne mdłości i zawroty głowy. 4 miesiące temu wróciłam do pracy. Miesiąc temu podpisaliśmy papiery w klinice invitro, żeby zniszczyć pozostałe zarodki bo postanowiliśmy nie mieć więcej dzieci, to była wspólna decyzja bo nie czujemy się na siłach (mamy 36 i 41 lat). Mieszkamy za granicą i nie mamy absolutnie nikogo do pomocy. Biorąc pod uwagę te wszystkie argumenty po prostu czuję, że nie wyobrażam sobie teraz kolejny raz przez to przechodzić. Za to mój mąż stwierdził, że bardzo się cieszy i “jakoś to będzie”. Doprowadza mnie do szału ten jego optymizm. Byłam na wizycie u lekarza, który zapytał czy chce kontynuować ciążę. Wypaliłam, że nie. Mam się zastanowić. Nie mam pojęcia co robić. Od tygodnia mamy w domu konflikt. Była z Was któraś w takiej sytuacji i postanowiła jednak mieć kolejne dziecko? Ja w tym momencie zupełnie sobie tego nie wyobrażam, ale może powinnam się spróbować przekonać?
 
reklama
Jak nie chcesz tego dziecka to usuń, to ze któraś z nas by się dała pokroić za dziecko nie znaczy ze Ty masz to robić. Działaj zgodnie ze sobą bo to Ty będziesz ponosić konsekwencje. Bez sensu patrzeć na innych, czy to ze gdzies tam ktoś nie ma co jeść znaczy ze ja mam zjeść wszystko co jest na stole, bo sie zmarnuje, a przecież inni nie mają to zjem to aż do odruchu wymiotnego? No nie. Pomysl tylko na spokojnie, nie wiem jaki masz schemat podejmowania decyzji? Lista za i przeciw? Czy tam jak zwykle to robisz i tyle. Partner tez mógłby wesprzeć bo decyzja do łatwych nie należy
Hej. Potrzebuję rady albo się po prostu wygadać. Jestem w 7 tyg nieplanowanej i niechcianej ciąży. Mamy już dwójkę dzieci, starsze ma 5 lat, jest bardzo HNB, w lekkim spektrum i bardzo nas wykończyło, młodsze niedawno skończyło rok. Ciąża to wpadka - przez lata miałam problem z płodnością i potrzebowaliśmy IVF, powiedziano nam że naturalnie bez szans. Nigdy nie chciałam mieć trójki dzieci i czuję się totalnie wykończona macierzyństwem w tym momencie. Obie ciąże przeszłam ciężko, do 18 tygodnia okropne mdłości i zawroty głowy. 4 miesiące temu wróciłam do pracy. Miesiąc temu podpisaliśmy papiery w klinice invitro, żeby zniszczyć pozostałe zarodki bo postanowiliśmy nie mieć więcej dzieci, to była wspólna decyzja bo nie czujemy się na siłach (mamy 36 i 41 lat). Mieszkamy za granicą i nie mamy absolutnie nikogo do pomocy. Biorąc pod uwagę te wszystkie argumenty po prostu czuję, że nie wyobrażam sobie teraz kolejny raz przez to przechodzić. Za to mój mąż stwierdził, że bardzo się cieszy i “jakoś to będzie”. Doprowadza mnie do szału ten jego optymizm. Byłam na wizycie u lekarza, który zapytał czy chce kontynuować ciążę. Wypaliłam, że nie. Mam się zastanowić. Nie mam pojęcia co robić. Od tygodnia mamy w domu konflikt. Była z Was któraś w takiej sytuacji i postanowiła jednak mieć kolejne dziecko? Ja w tym momencie zupełnie sobie tego nie wyobrażam, ale może powinnam się spróbować przekonać?
Dziecko nie jest niczemu winne decydując się na współżycie trzeba liczyć się z konsekwencjami zawsze możesz oddać jemu już bije serce a ty chcesz je zabić?
 
Do góry