Jusia90
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Maj 2022
- Postów
- 356
Depresja jest chorobą, bardzo ciężką przede wszystkim dla osoby chorej. Jest leczona dwutorowo farmakologicznie i za pomocą psychoterapii. Ciężko stwierdzić na podstawie jednej wypowiedzi w internecie, że ktoś cierpi na tą chorobę a wręcz jest to niemożliwe.
Niezadowolenie z życia czy frustracja tym jak obecnie ono wygląda nie świadczy o tym, że ktoś choruje lub nie kocha swojego dziecka. Myślę, że to nadinterpretacja i to spora. Czasem kobiety żalą się jedna drugiej że im ciężko (tym bardziej jeśli są same ) ale nie oznacza to, że nie dbają o swoje dzieci czy dają innym odczuć, że im ciężko. Często milczymy bo boimy się oceny innych i nasza frustracja wzrasta bo zostajemy same. A ocenami rzucamy na lewo i prawo. Ta zła bo nie karmi, z tą coś nie tak bo poronila. Ja się dowiedziałam w pracy, że po co mi dzieci jak będą miały moje choroby. Ta gruba, tamta jakaś jeszcze a ta z pewnością nie kocha swojego dziecka... Ale nasze oceny nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Dla każdego z nas macierzyństwo znaczy coś innego i każda z nas ma prawo do swojej perspektywy i swoich uczuć.
Przyznam, że sama czytając te wpisy mam czasem takie ludzkie odruchy ale później przychodzi refleksja. Nie ms dwóch takich samych osób i sytuacji. Nie wiemy co ktoś przeżywa i dlaczego czuje tak a nie inaczej.
Rozpisałam się trochę ale taką potrzebę czułam. Oczywiscie Wasze zdanie może być zupełnie odmienne o to też jest okej
Niezadowolenie z życia czy frustracja tym jak obecnie ono wygląda nie świadczy o tym, że ktoś choruje lub nie kocha swojego dziecka. Myślę, że to nadinterpretacja i to spora. Czasem kobiety żalą się jedna drugiej że im ciężko (tym bardziej jeśli są same ) ale nie oznacza to, że nie dbają o swoje dzieci czy dają innym odczuć, że im ciężko. Często milczymy bo boimy się oceny innych i nasza frustracja wzrasta bo zostajemy same. A ocenami rzucamy na lewo i prawo. Ta zła bo nie karmi, z tą coś nie tak bo poronila. Ja się dowiedziałam w pracy, że po co mi dzieci jak będą miały moje choroby. Ta gruba, tamta jakaś jeszcze a ta z pewnością nie kocha swojego dziecka... Ale nasze oceny nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Dla każdego z nas macierzyństwo znaczy coś innego i każda z nas ma prawo do swojej perspektywy i swoich uczuć.
Przyznam, że sama czytając te wpisy mam czasem takie ludzkie odruchy ale później przychodzi refleksja. Nie ms dwóch takich samych osób i sytuacji. Nie wiemy co ktoś przeżywa i dlaczego czuje tak a nie inaczej.
Rozpisałam się trochę ale taką potrzebę czułam. Oczywiscie Wasze zdanie może być zupełnie odmienne o to też jest okej