reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze zwierzątkowo.

AS - z labradorem czekoladowym nie zglebialam tematu, znam tylko jedna opinie i te przytoczylam. Pies z psiej szkoly byl sympatyczny i pojetny ale z tym progiem bolowym bylo u niego cos nie hallo.

Nasza sunia tez nie jest sterylizowana ale my mieszkamy w DE i tu sie watachy napalonych samcow nie szwedaja ;-) Przez "trefny" tydzien chodzi na dwoch smyczach (ona umie sie zerwac :szok:) i jak do tej pory dalo rade - pol biedy ze nasza cieczkuje ok. raz na rok (rasa pierwotna). Z terminem ewentualnej sterylki tez jest roznie, bo z jednej strony operacja jest prostsza jesli dokona sie jej przed pierwsza cieczka (laserowo, nie trzeba psa chlastac) a z drugiej strony lepiej dla psiego rozwoju, jesli psiuta bedzie starsza. Jakby nie patrzec operacja jest powazne a decyzja nie jest prosta.

Choroby psie oczywiscie istnieja ale szczepionki przed nimi albo (w zaleznosci od choroby) marnie chronia albo utrudniaja wykrycie chorob (falszuja testy) albo utrudniaja leczenie albo sa bezsensowne, bo leczenie czy choba sa lepiej znoszone przez psa niz sama szczepionka ;-)

Co do zachowania psiego - typu chodzenie po luku czy ziewanie to sie zgadzam. Widzialam raz taka akcje jak do naszej podbiegl pies "po prostej" - myslalam ze go w furii rozszarpie za te prowokacje :szok: Nasza tez zawsze ziewa jak chce nas "rozbroic" ;-)Glaskac po glowie mozna ale rzecz jasna nie obce psy tylko wlasnego i tylko w okreslonych sytuacjach, bo to gest uleglosci a nie pieszczota. Ze smycza to sie nie zgodze, bo my mamy mieszanca husky i zmuszenie jej do luznej smyczy (w chwilach, kiedy jest na krotko) to jest autentyczna walka - ona kocha ciagnac i kiedy moze to to robi. Ech, dlugo mozna by dyskutowac, bo psy to temat rzeka i nie ma jednej 100% prawdy, nawet psi behawiorysci nie zgadzaja sie ze soba w kazdej kwestii :tak: My bylismy z nasza w psiej szkole (bo to taki zywiol, ze hej!) i tez czytalam ksiazki, mysle, ze podobne do Ciebie AS ale niemieckich autorow (zeby i moj maz mogl poczytac) :-)
 
reklama
hej.
to i ja dołącze do wątku zwierzakowego;
Thymian uwielbia naszego persa- odkrył go już wcześniej, ale dopiero z miesiąc jak jest nim zainteresowany; jak wyje i nie mam sposobu na uspokojenie łez i krzyków wystarczy zawołać kota i moment nieruchomieje:-D:-D
psa mamy u teściów, musieliśmy go oddać na pierwsze miesiące, bo nie dałabym rady z małym dzieckiem, spacerami itd. kiedy małż po 10-12h bywał nawet w pracy, a my niestety na 3 piętrze, więc nie ma, że drzwi otworzę i już..
ale niebawem w końcu:tak: ją zabieramy:-D
suczka ma 2.5 roku - seter irlandzki..
trochę się boję, bo jest bardzo żywiołowa w okazywaniu emocji, a jej ogon latający w prawo i lewo z radości jest nie do okiełznania.. przy Młodym musimy ją mieć non stop na oku.
 
Kugela każdego psa można nauczyć nie ciągnąć ,ale na to czasu potrzeba .
Moje goldeny jak czasami długo nie są na dworze to też po wyjściu przez pierwsze kilka minut to istny zaprzęg :szok::szok::-D:-D:-D
Sanki by pociągnęły na pewno z dużą prędkościa :-D:-D:-D:-D ,ale potem na szczęście im mija .
Uwierz ,że mój kuzyn ma Husky i on pięknie chodzi na smyczy ,a wręcz trzyma się idealnie nogi ;-):-):-):-)
Poświęcili na tę naukę ponad 2 lata ,ale mają czym się chwalić teraz ,bo rzeczywiście wyglądają CUDNIE !!!!
Sama im zazdroszczę :rofl2::rofl2::rofl2:
Taaa z behawiorystami często dyskutuję na skoleniach w kwestii prawidłowego układania psa.
Ja jestem za szkoleniem psów metodami pozytywnymi ,alę są tacy ,że wolą szkolenie tradycyjne .Mi na samą myśl skóra na plecach cierpnie ....:baffled::baffled::baffled:
 
AS - zgadza sie jak najbardziej, ze mozna i huskiego przyuczyc do smyczy ale jak sama piszesz - proces to dlugi i zmudny :-D. Z nasza na poczatku (jak ja wzielismy ze schroniska) nie dalo sie i pol metra ujsc tak ciagnela (a sily ma ze hej!) a teraz chodzi normalnie. Dopoki nie zobaczy innego zwierza. Wtedy jest szal i tu nam psi szkoleniowcy (ze szkol, jak to okreslilas "pozytywnych") powiedzieli, ze nie mas szans aby to zmienic, bo to jest instynkt i kropka. Raz probowala nam psa ulozyc zwolenniczka "twardej reki" (jak do niej szlismy nie wiedzielismy o jej metodach) - po pol godziny "szkolenia" nasza pewna siebie i serdeczna psiuta byl tak zestresowana, ze prawie mi na rece by wskoczyla szukajac u mnie ratunku przed "trenerka". Wiecej do baby nie poszlismy. No i trudno, doszlismy do wniosku, ze lepiej zyc z polujaco-ciagnacym huskim niz z huskim ze zlamana dusza :no:


Marisamm - swetery sa fajne :-) Nasza na starym mieszkamiu kumplowala sie z jednym - jak one razem szalaly! Ludzie sie zatrzymywali i podziwiali :-D Dwa zbzikowance :-)

U nas Oliver w reszcie zaczal zauwazac Nine!!!! Tylko musze pilnowac, zeby nie ciagnal jej za kudly, bo jej to nie w smak, rzecz jasna :baffled:
 
kugela- sweter to jest pies z nadmiarem cukru, bateryjka; z labradorem z klatki jak się spotkały na spacerze, to szalały tak, że któreś zazwyczaj padało; kiedyś myślałam, że będę ją do domu niosła.. :rofl2:
Thymian z chęcią łapie kota, a że ma długą sierść, to muszę tylko kłaki mu wybierać z paluchów, a ciąga go niemiłosiernie, najlepiej za ogon :-D
 
AS, kugela- ja nie odrobaczam nas dlatego ze wiem, ze mamy robaki. Odrobaczam nas profilaktycznie, najczesciej po wakacjach w PL gdzie jest pies i kot.
Takze AS ja nie wiem czy moje dziecko sie uodpornilo, takze TY tego nie mozesz stwierdzic;)

Co do odrobaczania psa w Dublinie to mamy prykas od weta zeby co 3 miesiace odrobaczac wiec tak robie, czasami z poslizgiem ale staram sie pilnowac bo jednak pies grzebie w roznych miejscach i moze nie jedno zezrec i z nie jednym psem szaleje wiec wole dmuchac na zimne.

Jeszcze nie odkurzam 4 razy dziennie, czasami zdarza sie 2 bo nienawidze skrzypiacej siersci pod papciami i tony jej na skarpetkach.
Nie mowie juz o raczkowaniu bo dziecko nie musi non stop psa dotykac bo raczej nie bedzie a za to non stop bedzie raczkowac po siersci i wkladac ja do buzi. Jakos mi sie to nie widzi;)
Czy przesadzam?
No ja nie wkladam syfu do buzi to i wolalabym zeby dziecko nie musialo ;)
 
Ollena - ja bym Cie rozumiala, gdybys sie odrobaczala leczniczo ale profilaktycznie nijak nie rozumiem :szok: Ja choc jestem miastowa to cale zycie spedzilam ze zwierzetami - nie tylko psy&koty ale i konie i s-ka, latem na bosaka po gnoju latalam (jak odprowadzalismy konie po plawieniu w jeziorze), nigdy nie mialam robakow a profilaktyczne odrobaczanie uwazam za niepotrzebna podtruwanie siebie chemia :-p Nie wiem jakie Ty masz kapcie ale ja pod swoimi siersci nie czuje, no chyba ze bym nastapila na samego psa ;-)
 
Witajcie dziewczyny :))) Kiedyś pisałam na majówkowym forum, a ostatnio dodałam zdjęcia mojej księżniczki :D Pisałam kiedyś na forum o tym, że mój kocur zsikał się do łóżeczka małej (jeszcze przed jej przyjściem na świat) no i od tamtej pory jest kocurem dwornym co mu chyba odpowiada, bo to dachowiec, a w podziękowaniach od jakiegoś czasu przynosi nam zagryzione myszy pod drzwi (blech). Moja mała reaguje na niego śmiechem, no i chyba uczulenia na sierść nie ma, myślicie że czymś się różni sierść kocia od psiej? Bo marzy nam się strasznie buldożek angielski albo mopsik, no i tak się zastanawiam czy nie okaże się nagle ze Nadix toleruje sierść kocią, a na psiaczka będzie uczulona?
 
HolyKate - oczywiscie, ze siersc psia i kocia sie roznia. Np. mmoj eks mial uczulenie na koty ale nie na psy ;-)Nieuczulajace psy to yorki i pudle, bo struktura ich wlosa jest jak ludzka :tak:

PS. Ollena - nasza psiuta regularnie polyka zywcem zlapane przez siebie myszy, karmimy ja wogole surowym miesem (BARF), odrobaczamy ja 1-2 razy w roku (na ogol raz, bo zapominamy :-p) ale i tak jak dotad robakow nie miala. Tylko Cezar raz zalapal robaki - raz w ciagu 16 lat zycia, choc kradl sasiadom ze smietnika rozkladajace sie kosci ;-) Ergo: moim zdaniem przesadzasz ze swoim strachem :-D
 
reklama
Kugela - To racja, no ale mężowi nie podobają się ani pudle, ani yorki więc te psiaki nie wchodzą w grę :D W takim razie będziemy musieli zapytać pediatrę o testy na alegrię :)
 
Do góry