reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze zwierzątkowo.

Carmella - bardzo mi przykro. Przynajmniej mial dlugie, szczesliwe zycie :sad:

Martaik - nasza psiuta jest bardzo optymistycznym psem, lubi ludzi, uwielbia dzieci. I nie jest typem poduszkowca, tzn. glaskanie lubi srednio (troszke po brzuszku i wiecej nie potrzebuje), zazdrosci nie przejawila nigdy, nawet najmniejszej, tak wobec ludzi jak i zwierzat, nawet w trakcie karmienia. Biada wszystkim kotom, myszom, zajacom, kurom i innym potencjalnym ofiarom polowania (instynkt lowiecki graniczy wrecz z paranoja u niej, trzeba jej bardzo pilnowac) ale z ludzmi i psami jest wysmienicie zsocjalizowana, mimo, ze jest psem ze schroniska (porzuconym) i nic nie wiemy o jej przeszlosci. Oczywiscie trzeba na nia uwazac, bo jest mega ciekawska i zywiolowa ale tak ogolnie to taka w niej pozytywna energia :-D
 
reklama
P1350979.jpg heloł? iz it mi jur lukin for? :D
 
Kugela, moi rodzice mają trzy psiaki po przejsciach, ale takie są najkochańsze... choc jak mówisz trzeba byc ostroznym poniewaz nigdy nie wiadomo co przeszły w przeszłosci i nie wiadomo czy pojawienie sie dziecka w domu zle im sie nie skojarzy.
 
Wiecie co? Do tej pory bałam się, że moja kota będzie zazdrosna o małego, ale póki co to ja się robię zazdrosna o kotę! Odkąd skręciliśmy łóżeczko, ani razu z nami nie spała... jak olewała zawsze wszelkie posłanka, wolała spać z nami i grzać nam stópki, to po prostu zakochała się w tym łóżeczku. Teraz co prawda jest przykryte ręcznikiem i może sobie je zakłaczać, ale co będzie jak łóżeczko zacznie mieć lokatora? Od razu mówię, że zganianie jej nic nie dawało... po chwili i tak tam lądowała, albo czekała aż zaśniemy. Oj coś czuję, że będzie nieszczęśliwym kotem z eksmisją z naszego pokoju. Wydrapie nam chyba dziurę w drzwiach... albo trzeba będzie kupić drugie łóżeczko :eek:
 
Wiecie co? Do tej pory bałam się, że moja kota będzie zazdrosna o małego, ale póki co to ja się robię zazdrosna o kotę! Odkąd skręciliśmy łóżeczko, ani razu z nami nie spała... jak olewała zawsze wszelkie posłanka, wolała spać z nami i grzać nam stópki, to po prostu zakochała się w tym łóżeczku. Teraz co prawda jest przykryte ręcznikiem i może sobie je zakłaczać, ale co będzie jak łóżeczko zacznie mieć lokatora? Od razu mówię, że zganianie jej nic nie dawało... po chwili i tak tam lądowała, albo czekała aż zaśniemy. Oj coś czuję, że będzie nieszczęśliwym kotem z eksmisją z naszego pokoju. Wydrapie nam chyba dziurę w drzwiach... albo trzeba będzie kupić drugie łóżeczko :eek:

No własnie ja już przyzwyczajam kota żeby w ogóle nie wchodziła nam do mieszkania :p Roza to kotka która jest nieobliczalna i może zrobić wszystko (jak jej matka, żaden pies koło płotu nie przeszedł bo Glizda siedziała :p ). Ogólnie to na parapecie stoi wiadro z wodą i jak tylko widzę że kot się zbliża do okna to dostaje taką 15l dawkę mokrości na łeb :p U teściów niech sobie lata do woli po mieszkaniu ale jak ją u mnie zobaczę na mojej nowiuśkiej kanapie to ...
No i własnie się boję żeby mi do łóżeczka nie wchodziła bo jednak ona lubi podgryzać to co się rusza, a takie małe machające rączki mogą być fajną zabawka...
 
No moja kota jest kotą typowo domową, zresztą zaraz za drzwiami mam ruchliwą ulicę, nie miałabym odwagi jej wypuścić, szczególnie, że to wariat czasem, leci i nie patrzy gdzie. Że będzie atakować małego to się raczej nie boję, bardziej o to, że będzie chciała z nim spać i ogólnie będzie zabiegać o uwagę... chociaż manicure jej robię co kilka dni pilniczkiem już, żeby się przyzwyczajała to przytępionych pazurków. Tak na wszelki wypadek..
 
Yolanta niestety wydaje mi się że jak jej pozwoliliście wejść raz i teraz tam śpi to odwrotu nie będzie :no: w takiej sytuacji ważna konsekwencja od początku... Po prostu nie pozwolić o pierwszego razu.
Pewnie będzie kłopot, bo sobie upodobała posłanie a niedługo pojawi się prawowity właściciel i będzie jazda :-D współczuję...



wrrr... ja bym za nic nie pozwoliła włazić kotu czy psu do łóżeczka czy łóżka... :baffled: ale każdy ma swoje zdanie na ten temat ;-):-)
 
kiedy jezdzillismy do moich rodziców i nad lozeczkiem Stasia był jeszcze przewijak to jeden z naszych kociaków czuł się w obowiazku pilnowac "braciszka". jak tylko kladlismy stasia na noc spać do lozeczka to on kładł się na przewijaku i wstawał z niego dopiero rano gdy wyjmowalismy Staska z lozeczka:) wtedy zawsze pedził na ogrod, aby zrobić siusiu. do kuwety cały wieczór i noc nie chodził poniewaz pilnował:) nigdy nie udrapnął ani nie podgryzał synka. nie mielismy problemu z utrzymaniem czystosci poniewaz na noc kładłam na przewijak pieluszke tetrowa, a rano ja po prostu sciagałam. nigdy nie zapomne takze jak poszłam umyc zeby do lazienki ktora jest zaraz obok naszego pokoju, mlody zaczal marudzic ale uznałam ze musi minutke zaczekac poniewaz zeby myc trzeba:) jedna z kotek usłyszała jak mlody marudzi, poszła na kontrole do niego, po czym przywedrowała do łazienki, spojrzała na mnie z wyrzutem i poprowadziła do pokoju:)
 
reklama
A ja starą kotkę mojego męża tak wytresowałam że bez pozwolenia nie wejdzie nam do pokoju, nawet jak są otwarte drzwi. Wogóle ten kot był tak rozpuszczony że musiałam ją troche utemperować. Ale jednak da się 18-letniego kota jeszcze wychować.
 
Do góry