reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze zdrowie

reklama
też o tym ostatnio myślałam, i chciałam jeszcze zrobić prześwietlenie piersi bo co jakiś czas mnie ta prawa pobolewa, taki puls czuje...
 
Dziewczyny, no kurde, nie wiem o co kaman!!!???
6 lutego dostałam pierwszą @ po porodzie, i w tym dniu zaczęłam brać yasminelle...krwawienie trwało i trwało...potem plamienie - razem 12 dni!!!!! polazłam do gina, nic mi nie wyjaśnił.... teraz nie skończyłam jeszcze tego opakowania pigułek a tu znów plamienie!!!! czy któraś z Was miała takie akcje podczas brania "normalnych" tabletek??? bo kojarzę ze na Azalii lub cerazette plamienia się zdarzają

yasminelle, to chyba podobna pigułka do yasmine, prawda? Ona jest z małą zawartością hormonów i chyba stąd te plamienia. Tak mi przynajmniej tłumaczył gin jak miałam krwawienia (nie plamienia nawet) przez kilkanaście dni po yasmine. Za słabe dla mnie były, a czekać na unormowanie nie chciałam, bo leciało ze mnie, że hej. Miałam nawet na cito usg robione.

Lenkaa nie moge odpowiadac za wszystkie angielki,ale te co znam ,lub ktore znaja moje kolezanki to raczej do ginekologa wogole nie chodza.nie czuja takiej potrzeby:sorry:
cytologie sobie tu mozesz zrobic u pielegniarki w kazdej chwili i to im chyba wystarcza.

moje angielskie znajome troche dziwnie na mnie patrza jak mowie,ze do ginekologa co pol roku czy rok chodze.
no i zdecydowanie nie dalyby tyle kasy.wola na impreze czy taksowke wydac.na lekarza nie.

:szok:
inna mentalność widać

wonka - no właśnie tak też mi się wydawało, że ci nasi lekarze to tylko na rodaczki mogą liczyć, bo angielki to raczej nawyku chodzenia do lekarza na kontrolne badania nie mają, choć chyba trudno im się dziwić, tam inne zwyczaje.
i inne ceny chyba.

A swoją drogą, ja nie wyobrażam sobie nie zbadac podwozia raz na rok chociaż, ze o zrobieniu cyto nie wspomnę.

Już dawno powinnam też zrobić sobie usg piersi, bo przestalam dawno karmić, a gin kazał zrobić 3 mies. po odstawieniu małej od cyca. Ale jakoś trafić na to usg nie mogę i skierowanie już się przeterminowało...
 
właśnie mnie olśniło, że mogę brac zwykłe tabletki anty:D!
spostrzegawczośc i refleks nie ma co:p
 
ja miałam cytologię robioną we wrześniu, byłam miesiąc temu u mojego dżina i nic mi nie mówił, że powinnam znowu zrobić....
podjarał sie ostatnio, bo pytałam kiedy można zachodzić w drugą ciążę po porodzie sn (pytałam ot tak z ciekawości) a on se pewnie już pod stołem zacierał rączki, że kasa będzie z kolejnej ciężarnej :p (a zostawiłam u niego nie mało przez 9 miesięcy)...
 
reklama
Do góry