reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze zdjęcia testów, USG, brzuszków i Maluszków ;)

Jejku, ja się w ogóle takimi rzeczami nie zadręczam. Nie zakładam, że mi coś się może stać. Za to nieustannie myślę czy z małą będzie ok...
 
reklama
Jejku, ja się w ogóle takimi rzeczami nie zadręczam. Nie zakładam, że mi coś się może stać. Za to nieustannie myślę czy z małą będzie ok...

dbdg może dlatego, że nie masz jeszcze dzieci... ja nie myślę o sobie bo mnie i tak już by nie było, myślę tylko i wyłącznie o moich córkach i o tym, że nagle nie miałyby rodziny; ale już dość, będzie co ma być.
 
Doris, mam tak jak Ty... myślę, że jakby mnie zabrakło Hani świat legnie w gruzach :( Ale nie tylko w kontekście porodu. Po prostu tak mam... Moja kuzynka umarła (na raka piersi) i zostawiła wówczas 8. letnią córeczkę. To tragedia jest :( Teraz mała tak na prawdę nie ma nikogo - tata już sobie nową kobietę przygruchał (po roku od śmierci żony :( ). Asią się głównie dziadkowie zajmują. A ona tak potrzebuje maminej miłości :( Serce mi krwawi jak pomyślę co to dziecko przeżywa. Mieszkają w Gdyni więc nie mam z nią niestety dużego kontaktu.
 
Doris, mam tak jak Ty... myślę, że jakby mnie zabrakło Hani świat legnie w gruzach :( Ale nie tylko w kontekście porodu. Po prostu tak mam... Moja kuzynka umarła (na raka piersi) i zostawiła wówczas 8. letnią córeczkę. To tragedia jest :( Teraz mała tak na prawdę nie ma nikogo - tata już sobie nową kobietę przygruchał (po roku od śmierci żony :( ). Asią się głównie dziadkowie zajmują. A ona tak potrzebuje maminej miłości :( Serce mi krwawi jak pomyślę co to dziecko przeżywa. Mieszkają w Gdyni więc nie mam z nią niestety dużego kontaktu.

Annie ja na co dzień też o tym zawsze myślę ale akurat cc jest przede mną :-/ dodatkowa sytuacja... właśnie o to mi chodzi o czym piszesz. Niestety na wiele zdarzeń nie mamy wpływu więc to martwienie się chyba nie ma większego sensu.
 
Dziewczyny myślę że czas zakończyć temat czarnych myśli :)

Też tak uważam,o czym Wy wogle do mnie pisacie :wściekła/y: Koniec tematu Laski

A to ja w 37 tyg ciąży ukochanej,upragnionej i po mimo że mi już mega cieżkooo to przykro że to już koniec :eek:
 

Załączniki

  • 37 tyg.jpg
    37 tyg.jpg
    16 KB · Wyświetleń: 115
reklama
Do góry