reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze zdjęcia testów, USG, brzuszków i Maluszków ;)

Doris ja też się boje panicznie cesarki nie wiem dlaczego bo raczej jest zachwalana .Mój był przy porodzie i cieszę się bo gdyby nie jego męskie wsparcie to nie wiem .Jakoś czułam instynktownie , że jest moją tarczą i nie da mnie skrzywdzić .Oczywiście zaglądał wszędzie i dzięki niemu wiem jak to wyglądało z drugiej strony .W żaden sposób nie wpłynęło to na nasze relacje intymne .Nabrał dla mnie szacunku po tym co zobaczył .

Eli ja po prostu wiem z czym to się wiąże. Po pierwsze nie cierpię znieczulenia pp bo po prostu źle się czuję kiedy nie mam nad czymś kontroli a tu nagle przestajesz czuć pół swojego ciała :-/ poza tym boję się wszystkich powikłań i tego, że mogę życie stracić przy cc i co wtedy z moimi córkami?? Może to dla innych głupie ale nie umiem o tym nie myśleć :-/
 
reklama
U mnie też D będzie przy porodzie. Nie wyobrażam sobie znowu sama przez to przechodzić.

Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka
 
doris jeju czemu myslisz w takich kategoriach. Myslałaam, ze ja jestem pesymistką, ale chyba jednak nie. Fakt, ze ja cc nie bede miala na 99%, ale nawet jesli miałabym miec to nie pomyslalabym, ze moze mi sie cos stac. Zreszta i przy porodzie sn moga byc rozne sytuacje, wiec nie ma co zaprzatac sobie głowy czarnymi myślami. Ja zawsze mysle, ze mnie złe sytuacje nie dotycza i moze dzieki temu omijaja mnie takie zdarzenia. Poprostu dziewczyny myslmy pozytywnie!!!
 
doris jeju czemu myslisz w takich kategoriach. Myslałaam, ze ja jestem pesymistką, ale chyba jednak nie. Fakt, ze ja cc nie bede miala na 99%, ale nawet jesli miałabym miec to nie pomyslalabym, ze moze mi sie cos stac. Zreszta i przy porodzie sn moga byc rozne sytuacje, wiec nie ma co zaprzatac sobie głowy czarnymi myślami. Ja zawsze mysle, ze mnie złe sytuacje nie dotycza i moze dzieki temu omijaja mnie takie zdarzenia. Poprostu dziewczyny myslmy pozytywnie!!!

Dolga ja nie umiem przestać o tym myśleć może dlatego, że długo sama wychowywałam dziewczynki i one są ze mną bardzo związane. A teraz są tez mocno związane z V, mówią do niego tato i jakby mnie zabrakło to wiadomo, że nie będą z nim bo nie ma do nich praw więc jestem pewnie bardziej niż ktokolwiek przewrażliwona. Wiem, że nie można tak myśleć ale mimo wszystko mam to ciągle z tyłu głowy :-/
 
Oj, Doris... Kobitko jaka inna twarz Twa się ukazała...
Niestety V nie może być na sali operacyjnej, ale może być zaraz pod drzwiami. Jeśli Twój szpital, to szpital "przyjazny dziecku" to jak urodzisz cc - powinni dać jemu Malucha do kangurowania przynajmniej na godzinę, dwie. Upieraj się przy tym. Ty nie możesz, jesteś pod silnym znieczuleniem, ale on Malucha może przytulać na gołej klacie i go kolonizować bakteriami i wszystkim, jest też bicie serca i bliskość rodzica - nic nie traci. Dopytaj się czy u Ciebie w szpitalu jest taka procedura i dogadaj się czy V w ogóle tego chce :) U nas wiem, że jest i jeśli dojdzie do cc (tfu tfu tfu przez lewe ramię) to na pewno M bierze Olka na kangurowanie na te dwie godzinki. Nie ma bata.
Moja Rózia też jest z innego taty, no ale ten tata jest zaraz obok, w sensie - mieszka kilka km od nas. W razie zagrożenia życia mojego czy Olka - ratujemy mnie. Może to egoistyczne, ale dziecko bez mamy to kiszka, a zawsze można się postarać o kolejne. I mamy oboje takie samo zdanie. To głupie myśli, o śmierci podczas porodu, ale trzeba to obgadać. I mieć jasne stanowisko.
 
Oj, Doris... Kobitko jaka inna twarz Twa się ukazała...
Niestety V nie może być na sali operacyjnej, ale może być zaraz pod drzwiami. Jeśli Twój szpital, to szpital "przyjazny dziecku" to jak urodzisz cc - powinni dać jemu Malucha do kangurowania przynajmniej na godzinę, dwie. Upieraj się przy tym. Ty nie możesz, jesteś pod silnym znieczuleniem, ale on Malucha może przytulać na gołej klacie i go kolonizować bakteriami i wszystkim, jest też bicie serca i bliskość rodzica - nic nie traci. Dopytaj się czy u Ciebie w szpitalu jest taka procedura i dogadaj się czy V w ogóle tego chce :) U nas wiem, że jest i jeśli dojdzie do cc (tfu tfu tfu przez lewe ramię) to na pewno M bierze Olka na kangurowanie na te dwie godzinki. Nie ma bata.
Moja Rózia też jest z innego taty, no ale ten tata jest zaraz obok, w sensie - mieszka kilka km od nas. W razie zagrożenia życia mojego czy Olka - ratujemy mnie. Może to egoistyczne, ale dziecko bez mamy to kiszka, a zawsze można się postarać o kolejne. I mamy oboje takie samo zdanie. To głupie myśli, o śmierci podczas porodu, ale trzeba to obgadać. I mieć jasne stanowisko.

A u nas może być :-D właśnie dlatego wybrałam szpital na Żelaznej (chociaż nie znam tam nikogo) bo za 200 zł tato może być przy cc :-) oczywiście jak nie ma żadnych komplikacji. Kangurowanie też jest ale z tego co wiem to na Żelaznej już dwie godziny po cc dają Ci dziecko na pooperacyjną i położne bardzo pomagają, przystawiają dziecko itd. Także zaraz po niech leci do tatusia (chociaż nie wiem jak on sobie poradzi??) a potem do mnie :-)
Wiesz ja też bym chciała, żeby mnie ratowali ale myślę o takich ekstremalnych sytuacjach kiedy już się nie da :-/ jeju chyba każę im, żeby mnie nacpali bo inaczej zwieję...
 
Kurcze zazdroszczę ze Wasi mogą być przy cc, G jednak nie będzie :( chciałam tez żeby kangurowal Mała ale podobno nie da rady. Jednak będę o to walczyć i będę uparta, bo wiem ze taki kontakt jest dla dziecka ważny a i dla G na pewno będzie to coś niezapomnianego.
 
Eli ja po prostu wiem z czym to się wiąże. Po pierwsze nie cierpię znieczulenia pp bo po prostu źle się czuję kiedy nie mam nad czymś kontroli a tu nagle przestajesz czuć pół swojego ciała :-/ poza tym boję się wszystkich powikłań i tego, że mogę życie stracić przy cc i co wtedy z moimi córkami?? Może to dla innych głupie ale nie umiem o tym nie myśleć :-/

Mam bardzo podobne podejscie do cc jak ty, szczegolnie jesli chodzi i brak czucia od pasa w dol :baffled: Wiec mam nadzieje ze u mnie uda sie sn.
 
reklama
nie straszcie z tá mierciá podczas cc ... zostaly mi 3 tygodnie.
U nas tata moe by na sali, ma nawet osobnego pielengniarza jakby mu sié zaslablo. Moj maz jest psychopata i patrzyl jak mnie cieli. Powiedzial ze odlecialam i nie mial co robic to patrzyl.
 
Do góry