Ja o położnej nie myślałam z racji cc, ale myślałam o krwi pępowinowej.
Ostatecznie zdecydowaliśmy z mężem,że nie. Troszkę uważam,że to jeden ze sposobów naciągania rodziców , którzy dla dziecka wszystko.
Jak zaczęliśmy zgłębiać temat to się okazało,że w sumie to jeszcze nic nie wiadomo. Może do czegoś się przydać ,ale do końca nie zbadane do czego. I to może nie dla dziecka które oddało krew tylko następnego...
Tak mało konkretów,że odpuścilismy..
Tak samo jestem przeciwnikiem szczepień na grypę i całego pakietu szczepień dodatkowych dla maluszków.
Uważam ,że jesteśmy troszkę zmanipulowani przez firmy farmaceutyczne, żerujące na poczuciu winy rodziców.
Nie zaszczepisz, dziecko zachoruje i to będzie Twoja wina...
Dla przykładu, nie szczepiłam na rotawirusy. I dziecko trafiło do szpitala po 2 h wymiotów. Po badaniach okazało się,że to nie rotawirus, ani żaden z 4 oznaczanych wirusów tylko coś jeszcze innego.
Potocznie o takich infekcjach mówi się ,że rotawirus, a może to być 5 czy 6 różnych, z takim samym , równie ciężkim przebiegiem. Ale tego nikt nie powie.....
Płacisz 600 za ochronę dziecka ,ale niestety jej nie zapewniasz.
Trochę się rozpisałam, ale jakoś mnie tak naszło, bojowo....
A odnośnie ubezpieczenia zdrowotnego jestem za zmianą systemu zdrowotnego na prywatne, gdzie każdy wybiera sobie ubezpieczyciela, składkę, wie za co płaci i co mu się należy. Oraz sensownej wyceny usług medycznych.