Tichonek
Mamusia Radusia i Matusia
Ja też bym się nie zdecydowała na poród w domuOglądałam kiedyś program o takich porodach i mówili tam,że pozwalają na to absolutni zdrowym kobietą z książkową ciążą.No i co z tego jak ja miałam ciążę idealną,calutką miałam idealne ciśnienie,wyniki i wszystkie parametry...Poród też,jak to ordynator szpitala powiedział był książkowy a i ja spisywałam się na medal...Ale tego co stało się po porodzie nikt nie mógł przewidzieć.Moje łożysko było nie przyklejone ale wrośnięte w ścianę macicy i położna by sobie z tym nie poradziłaLekarz po półtorej godziny moich bezskutecznych prób urodzenia tego nieszczęsnego łożyska,wsadził rękę do mojej skrytki i wyrwał mi to łożysko,potem łyżeczkował,dopiero zszywał.A Radek przez to urodził się z 1 punktem i gdyby nie anestezjolog i pediatra,którzy przybiegli go ratować nie byłoby go teraz z nami:-(Tak więc ja porodom domowym mówię nie!