reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze wizyty u lekarza (badania, wyniki, usg)

Justynka, to niestety nie była przenośnia :dry: Zazwyczaj przyjeżdżam tam o 11, żeby być pierwsza. To wtedy czekam na klatce schodowej. O 13 dopiero otwierają poczekalnie, a lekarz przyjmuję dopiero od 15. Więc faktycznie siedzę tam 4 godz.
Więc ja za Ciebie też trzymam kciuki &&&&&&&&&&&&&
 
reklama
O jej... 4h czekania.... ja mam wizyte np. o 14:20... przychodzę o 14 położna mi mierzy cisnienie, waży wpisuje w karte ciązy i o 14:20 wchodzę do gabinetu... zawsze punktualnie.

Doris musze mojego ginka zapytać o te wagę...ale tak z taką dokładnością... ja obstawiam że mały bedzie ważył w okolicach 4 kg... mam nadzieję że nie wiecej.
 
Wiesz co icak może jestem naiwna, ale też mi się wydaje że to szybko pójdzie ;-)

To ja tez jestem w tym gronie - wolę myśleć, że dam radę i nie będzie źle - wiadomo że boli, no ale tak rodzą kobiety od początku świata i żyją :-) CC nie chciałabym bardzo - mam kilka koleżanek, które to przeszły i gdyby miały wybierać, to każda dziś twierdzi, że nie zdecydowałaby się dobrowolnie. Po SN ból mija, krocze się wygoi szybko i nie ma śladu, a po cc nie dość że blizna do końca życia, to jeszcze możliwość masy powikłań pooperacyjnych. Dwie z moich koleżanek nie ma czucia w dole brzuch do dziś, a kilka ma przepukliny i zrosty. Poza tym CC to dla mnie nie poród tylko zabieg operacyjny i mam świadomość wszystkich jego konsekwencji.
 
3mam kciuki za wszystkie dzisiejsze wizyty i oczywiście gratuluję tym dziewczynom które są już po wizytach...cieszę się że maluszki zdrowo rosną :)\

dagamit...podzielam twoje zdanie jeśli chodzi o cc...dla mnie to nie poród tylko zbaieg operacyjny a też mam koleżnaki które miały cc i powiedziały że nic wesołego...jedna jest już 4 miesiące po cesarce i dalej brzucha nie czuje i ma ciągłe bóle głowy, więc jak Bozia pozwoli to wolę rodzić naturalnie mimo tego że wiem co mnie czeka :p
 
Dagamit zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Dodam tylko, że cc to nie jakiś tam zabieg operacyjny ale poważna operacja z otwarciem wszystkoch powłok brzusznych. Masa możliwych powikłań i problemów. Kuzynce mojej koleżanki w drugiej ciazy w 20 tygodniu pękła macica w miejscu blizny po pierwszym cc, dziecko wraz z pecherzem wydostało się do jamy brzusznej. Nie muszę pisac jak to się skończyło, jedyne co to to że pęcherz nie pękł i płyn się nie rozlał, bo dziś nie tylko nie byłoby po tej stronie maluszka :-( Poza tym dla rodzącego się malucha z wielu powodów lepiej jest gdy rodzi się siłami natury, no i mnie przekonuje jeszcze to, że po cc zabieraja jak dla mnie na zdecydowanie za długo dzieciaczka i do karmienia też dają dopiero po conajmniej nastu godzinach, a wcześniej maluch dostaje sztuczne.

Chciałam tylko powiedzieć, że z uwagi na moje serce papier ze wskazaniem dostałabym od ręki, ale bronię się przed tym jak mogę. Na szczęście wyniki badań nie są złe. Co prawda muszę dostać w trakcie porodu i po leki chroniące mnie ale mimo to cc mieć nie chcę. Chyba, że wydarzy się coś jeszcze.

Też jestem ta naiwna i nastawiam się pozytywnie. Nie ja pierwsza i nie ostatnia. Dam radę i wierzę, że na jednej córci się nie skończy!:-)

Trzymam kciukaski za wszystkie dzisiejsze wizyty.
 
Ostatnia edycja:
Gratuluje wszystkim udanych wizyt i trzymam &&&&&&&&& za kolejne !

Ja wczoraj miałam wizytę i narazie jest wszystko Ok, kolejną mam za 3 tygdnie i będe miała USG robione. Tak się cieszę że zobaczę szkraba i jego wagę:-)
 
Dziewczyny zgadzam się z wami w 100 % odnośnie cc.. tak to jest zabieg chirurgiczny i często są po nim powikłania... mnie one też nie ominęły. Ale uwierzcie mi ... gdy dziecku zanika tętno na ktg a lekarz mówi że dzieje się coś złego... nie ma chwili na zastanowienie się czy bede mieć czucie w dole brzucha po cc czy też nie. Ja też nie czuję, ale cieszę się że moje dziecko żyje. Blizna jest praktycznie nie widoczna... bo tak niziutko i z czasem blaknie i jej w ogóle nie widać.... co do karmienia to ja dostałam Czarka do karmienia jak tylko puściło znieczulenie... po 2 h już go miałam przy sobie i karmiłam. To chyba zalezy od szpitala gdzie sie rodzi. A z tego co wiem to porodzie SN też dzidziuś musi swoje odleżeć w pokoju dla noworodków... bo położne sprawdzają czy dobrze odchodzi śluz itd...
uwierzcie mi że w chwili gdy liczą się minuty... nikt nie myśli o tym że to jest operacja. Ja się boję o Oliśka... boję się że spotka go to samo co Czarka i że bedą takie same powikłania... dlatego sie godzę na cc. Nie że ja jestem jakąś fanką cc bo nie.. co natura to natura wiadomo. Ale mój paniczny strach i stres jest silniejszy... wolę mieć przepuklinę lub zrosty ale chce by moje dziecko było zdrowe. Mam nadzieję że zrozumiecie... i za bardzo nie nakręciłam.:)
 
reklama
Dzastina, ale my absolutnie nie mówiłyśmy o sytuacji zagrożenia dzidzi! Moje zdanie odnośnie porodu jest takie, że za wszelką cenę będę chciała urodzić naturalnie i nigdy nie nalegałabym ani nie myślała o cc (gdybym mogła wcześniej sobie wybrać - czy sn czy cc). Jednak kiedy w trakcie porodu okaże się, że trzeba zrobić operację to oczywiście w sekundę się zgodzę. Ja mówię tylko o wcześniejszych naszych dywagacjach - chciałabym/nie chciałabym. Wiadomo że życie malucha jest najważniesze, a nie jakaś blizna :-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry