andariel
mama super dwójki :]
forever - fajno, ze masz już to za sobą!
co do wychodzenia - i chodzenia - po wypiciu glukozy to w obu naszych przychodniach zostałam poinformowana, że mam sobie pójść do domu i wrócić za 2 godziny... mało tego, w jednej z nich babeczka mi powiedziała, że mam sobie glukozę w domu rozpuscić z wodą i do nich zajść dopiero; a ginka na wizycie twierdziła, że teraz już się nie przychodzi z własną glukozą, bo lab ma obowiązek ją udostepnić i precyzyjnie przygotowac do spożycia; teoria a praktyka, jak to czesto bywa, ma się do siebie nijak...
do tego jestem wściekła, bo nie ma moich wyników - w recepcji nie ma, bo zlecenie było od "obcego" lekarza, w labie nie moga znaleźć; i ide dziś na wizytę (na 20) z niczym - tzn. z niebieskim krążkiem, co do którego zupełnie nie mam przekonannia; normalnie zadymą się skończy jak nic, bom podminowana dziś niemiłosiernie
ide sobie już lepiej;
co do wychodzenia - i chodzenia - po wypiciu glukozy to w obu naszych przychodniach zostałam poinformowana, że mam sobie pójść do domu i wrócić za 2 godziny... mało tego, w jednej z nich babeczka mi powiedziała, że mam sobie glukozę w domu rozpuscić z wodą i do nich zajść dopiero; a ginka na wizycie twierdziła, że teraz już się nie przychodzi z własną glukozą, bo lab ma obowiązek ją udostepnić i precyzyjnie przygotowac do spożycia; teoria a praktyka, jak to czesto bywa, ma się do siebie nijak...
do tego jestem wściekła, bo nie ma moich wyników - w recepcji nie ma, bo zlecenie było od "obcego" lekarza, w labie nie moga znaleźć; i ide dziś na wizytę (na 20) z niczym - tzn. z niebieskim krążkiem, co do którego zupełnie nie mam przekonannia; normalnie zadymą się skończy jak nic, bom podminowana dziś niemiłosiernie
ide sobie już lepiej;