reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze wizyty u lekarza (badania, wyniki, usg)

Znowu temperatura mi spadła i teraz jest tylko 36,8 :( nie wiem, co robić, i tak jestem już na luteinie, więc chyba dodatkowo progesteronu nie dostanę. To już prawie moja normalna temperatura. Wizytę mam 8 listopada ale bez USG, dopiero 17 będę mogła zobaczyć maleństwo. Do tej pory chyba całkiem zwariuję
 
reklama
Frubasek ja z takim zmartwieniem poszłam do mojej ginki w pierwszej ciąży: że nic mi nie dolega:) A ona powiedziała żeby tylko się cieszyć.
Z piersiami jest różnie: czasem wogóle ich nie czuć, czasem jest to wina niskiego progesteronu, a czasem bolą jak wściekłe a progesteron i tak jest niski.
Ja w tej ciąży piersi nic nie czuję( może dlatego że karmię moją urwiskę raz na dobę)i dzisiaj miałam robiony pomiar progesteronu i zobaczymy jak z tym jest. Ale nie ma się co schizować. Ja bym się cieszyła :)))
 
no, odebrałam wyniki i wszystko raczej w normie :) hemoglobina wyższa niż zazwyczaj, glukoza w dolnej granicy mimo nadwagi, więc póki co mogę sobie na trochę owoców pozwolić ;) tylko ta temperatura mnie martwi, ale może to z niewyspania, ostatnio każdy ruch męża mnie budzi, każde chrapanie, każdy dźwięk na korytarzu. W dodatku do późna nie śpię, bo zazwyczaj wieczorami mdłości mnie dopadają (chociaż ostatnio jakby lżejsze)
Aha, wyczytałam (według norm bety) że może już od 10 tygodnia zacząć pomału spadać (dolna granica jest już niższa niż w 9 tygodniu) więc nadzieja jest, że po prostu wcześniej zaczyna pracować łożysko. Dodatkowo, jeśli rzeczywiście owulacja była około 9 d.c. to ciąża jest "starsza" o prawie 5 dni, co by dawało nie początek a koniec 10 tygodnia. Obiecuję spróbować więcej się nie wkręcać, za efekty nie odpowiadam ;)
 
no, odebrałam wyniki i wszystko raczej w normie :) hemoglobina wyższa niż zazwyczaj, glukoza w dolnej granicy mimo nadwagi, więc póki co mogę sobie na trochę owoców pozwolić ;) tylko ta temperatura mnie martwi, ale może to z niewyspania, ostatnio każdy ruch męża mnie budzi, każde chrapanie, każdy dźwięk na korytarzu. W dodatku do późna nie śpię, bo zazwyczaj wieczorami mdłości mnie dopadają (chociaż ostatnio jakby lżejsze)
Aha, wyczytałam (według norm bety) że może już od 10 tygodnia zacząć pomału spadać (dolna granica jest już niższa niż w 9 tygodniu) więc nadzieja jest, że po prostu wcześniej zaczyna pracować łożysko. Dodatkowo, jeśli rzeczywiście owulacja była około 9 d.c. to ciąża jest "starsza" o prawie 5 dni, co by dawało nie początek a koniec 10 tygodnia. Obiecuję spróbować więcej się nie wkręcać, za efekty nie odpowiadam ;)

Jeny żeby było tak jak mówisz...bo przez te mdłości mi się zyć nie chce... Przeraża mnie to.. zbliża się dopiero 7 tydzień a ja umieram. Mdli mnie w dzień i noc.. 24h na dobę. Nie mam ochoty ładnie wyglądać..chodze po domu w dresach wiecznie nadąsana. Nawet makijażu mi się nie chce zrobić. Tak mnie te mdłości dobijają. Na zakupy nie chce z Meżem jechać bo się boję że nie wytrzymam zapachów w super markecie. Czyli gdyby w 9 tygodniu beta zaczęła spadać to by mi jeszcze 2.5 tygodnia mordęgi zostało a nie 4.5. Jeny... a najgorsze jest to że się boję że to nigdy nie minie i już całą ciążę będę miała uczucie jakbym łyżeczkę ssała. Taki metaliczny paskudny smak w ustach, mdłości do tego zgaga. Wyglądam strasznie, rano umyję włosy a po południu już są tłuste... do tego skóra mi się przesusza na rękach i stopach. A na twarzy mam pryszcze..dziwne nie? miejscami mam przesuszenia a na buzi i głowie nadmiar...mam dość. Ja chce się cieszyć ciążą..a póki co chodze jak cień...
Przepraszam że tak wam się tu wylałam. Męża nie ma całymi dniami no a 3 latek nie rozumie że mama się źle czuje. I nie mam sie komu wygadać...
 
Dziewczyny , nie wiem czy mdłości zależą od poziomu bhcg- u mnie wynosiła aż 103 000(!) w 7 tyg, a mdłości masakrycznych nie mam- takie do wytrzymania. No i mi gin mówił, że szczytową wartość hcg osiąga między 8 a 11 tyg - potem spada. Gdzieś czytałam, ze na mdłości wpływa raczej progesteron, ale nie wiem czy to prawda.
Ale Dzastinka - to dobrze, że masz mdłości- robili badania z których wynika, że im większe tym mniejsze ryzyko ciążowych powikłań:)) A próbujesz jakos z nimi walczyć?? może herbatka z imbirem? Trzymaj się, od tego masz nas zeby się wyżalić, a ja trzymam kciuki zebyś szybciutko poczuła się lepiej:)
 
do tego skóra mi się przesusza na rękach i stopach. A na twarzy mam pryszcze..dziwne nie? miejscami mam przesuszenia a na buzi i głowie nadmiar...mam dość. Ja chce się cieszyć ciążą..a póki co chodze jak cień...
Dzastina222, ja też mam pryszcze, a skóra na rękach popękana z przesuszenia :( masakra normalnie, a najgorsze, że nie wiem co z tymi pryszczami robić, normalnie to je benzacne smarowałam, a teraz nie wiem czy mogę, gdzieś czytałam że nie powinnam więc się męczę, najgorsze że one strasznie bolą te syfy :/
 
dziewczyny, nie nakręcajcie się niepotrzebnie! po co mierzycie temperaturę, po co doszukujecie się problemów? nie ma co sobie dodakowo dokładać nerwów!
co do bety to jej szczyt przypada na 9-10 tc, potem może zacząć spadać, bo łożysko zaczyna pracę
mnie też jakieś wypryski na twarzy się pokazują, poza tym okropnie przetłuszczają mi się włosy! makabra! no i to mulenie przez cały dzień - koszmar! pomagaja mi slone paluszki...bez nich nie wstaję z łóżka, z nimi zasypiam...chociaż muszę przyznać, że te nudności występują z różnym natężeniem - są dni, że prawie ich nie czuję, a są takie, że ledwo żyję. To samo mam z bolącym brzuchem - raz boli mocniej, raz słabiej. Niezmienne za to są piersi - nabrzmiałe i bolące na maxa!
Oj, niech ten trymestr kończy się jak najszybciej! Podobno w drugim zmiana samopoczucia o 180 st. Jakoś nie mogę sobie dzisiaj tego wyobrazić :-)
 
Dagamit, temperaturę przy wcześniejszej obserwacji cyklu mierzy się do końca I trymestru...

Ja generalnie załozyłam, że wszystko jest w porządku i tego się trzymam. Oczywiście nie mogę się doczekać wizyty i pierwszego USG, ale wierzę, ze wszystko będzie ok.
 
Zebrra rozumiem pomiary przed, ale nie widzę powodów tego mierzenia, skoro już się w ciąży jest. Moim zdaniem to niepotrzebne nakręcanie się. Co to zmieni?
 
reklama
Zrobiłam wszystkie zlecone przez ginekologa badania, czyli: grupę krwi i przeciwciała odpornościowe,morfologię, żelazo, glukozę, antygen HBs, przeciwciała anty HCV, WR, HIV, Toxoplazma gondii IgG i IgM, cytomegalia IgG i IgM, różyczka IgG i IgM, badanie moczu. Badania robiłam w Diagnostyce i zapłaciłam 382 zł z tym, że jak chodzi o grupę krwi to dałam sobie wyrobić kartę, bo meczy mnie to, że co chwile ktoś każe mi robić to badanie jakby coś mogło się zmienić, a karta jest ważna całe życie więc będzie spokój. W sumie nie do końca potrafię zinterpretować wszystkie wyniki ale martwi mnie kilka rzeczy - mam niski hematokryt. Niby norma jest od 37%i ja tyle mam ale w wynikach napisali mi, że poniżej normy - dziwne. Miałam robioną morfologię miesiąc wcześniej i wtedy hematokryt miałam 40%, czyli w przeciągu miesiąca poleciał... :( Poza tym badanie moczu - odczyn mam 7 czyli też na granicy normy, a do tego liczne moczany bezpostaciowe - boję się kamicy, zwłaszcza, że miałam już problemy z piaskiem i kamieniami w nerkach:( Martwię się tym...
Poza tym z tego co mi się wydaję toksoplazmozę przechodziłam i mam odporność, a i z cytomegalią miałam kontakt .

Dzisiaj na 19:40 mam wizytę u ginekologa to mam nadzieję, że mi się rozjaśni, no i że z moim okruszkiem wszystko jest dobrze.
 
Do góry