Aśka1987
Fanka BB :)
Dziewczyny muszę się wyżalić Od rana miałam biegunkę i średnio się czułam, Tymek też jakoś nie specjalnie się ruszał. Zadzwoniłam do Położnej i Ona powiedziała, zebym pojechała do szpitala. Pojechałam a tam nasluchałam się, że skoro mam kartę ciązy z innego szpitala to co ja u nich robie. Powiedziałam, że mam poprostu do nich najbliżej z domu a Ona syknęła coś "że nie będzie tak, że będę sobie objazd po szpitalach robiła". Wreszcie podlączyła KTG i poszła. Nie wiem po ilu wróciła ale fakt, że całe badanie byłam sama w zamknietym pokoju. Wróciła, powiedziała "OK" i zaprowadziła mnie do lekarki dyzurnej. Ta po oglądnięciu wydruku z KTG i zbadaniu mnie stwiewrdziła, że "mam rozwarcie na 1cm". Pytała mnie czy chce zostać na oddziale, powiedziałam, że nie wiem czy chce, ze jesli jest taka potrzeba to zostanę. Chyba stwierdziła,że nie muszę więc mnie pożegnała. Na biegunkę nic nie dostałam, teraz już mi lepiej. Oczywiście już sobie poczytałam, że to może być początek porodu. Hmm:-)