reklama
Blackberry
Fanka BB :)
Powiem Wam dziewczyny, ze od wyników badań to można zawału serca dostać!Ja miałam robione badanie na toxo dodajmy, że nie kosztuje mało i jak dostałam wynik to lekko zdębiałam, wprawdzie wynik aktualnego zakażenia był ujemny, ale ilość przeciwciał sięgająca prawie 1500 była mocno niepokojąca i kazano mi zrobić awidność, bo taki wynik, jak stwierdzono mógł świadczyć o tym, że zaraziłam się toxoplazmozą 6-8tyg wcześniej, dodam, że w ciąży byłam wtedy w 8 tyg...Zrobiłam tego samego dnia ponownie badania i awidność w innym laboratorium. Czekanie dobę na wyniki było upiorne...odebrałam wynik, a tam zamiast 1500 przeciwciał tylko 117...teraz już wiem, że miałam toxo, ale awidność pokazuje, że dawno temu - prawdopodobnie kilka lub kilkanaście lat temu
Pani z 1 laboratorium stwierdziła, że ona nie widzi większej różnicy pomiędzy tymi wynikami...bo oba są dodatnie...
A teraz z innej paczki - byłam dziś u mojego gina na wizycie i powiedział mi że mam napięcie mięśnia macicyczy któraś z Was usłyszała coś podobnego? Mam dalej brać Luteinę. Pytałam skąd to się bierze i mówił,że macica może nie nadążać za moim dzieciątkiem i dlatego jest napięta. Po usg miałam spokój trwający 2 dni, a teraz znów jestem ciut zaniepokojona...
Pani z 1 laboratorium stwierdziła, że ona nie widzi większej różnicy pomiędzy tymi wynikami...bo oba są dodatnie...A teraz z innej paczki - byłam dziś u mojego gina na wizycie i powiedział mi że mam napięcie mięśnia macicy
czy któraś z Was usłyszała coś podobnego? Mam dalej brać Luteinę. Pytałam skąd to się bierze i mówił,że macica może nie nadążać za moim dzieciątkiem i dlatego jest napięta. Po usg miałam spokój trwający 2 dni, a teraz znów jestem ciut zaniepokojona...
Tonya
Zadowolona z życia :)
U mojego gina to niestety duże poslizgi plus dojazd plus kolacja (bo głodna jak wilk wróciłam) to dopiero teraz jestem. Dziękuje wszystkim za trzymanie kciuków, bardzo się przydały bo byłam bardzo spokojna i tak miało być.
Mój gin na koniec wizyty stwierdził "nie mam już dla pani więcej dobrych wiadomości, wszystko powiedziałem i muszę przyznać, że lubię takie wizyty, bo mnie też cieszą" - i tak własnie było :-) Przez pół godziny, albo i dłużej słuchałam jakie to moje dzieciątko prawidłowo rozwinięte, opowiadał mi o wszystkim: gdzie pęcherz, gdzie żołądek, jakie równe ma półkule mózgowe, że kręgosłup prosty jak struna, rączki i nóżki sprawne (cały czas nimi machało), że układ krwionośny pracuje bez zarzutu itp. itd. Po prostu miodzio słuchać takich informacji :-)
Maleństwo ma już 8cm i szkoda, że nie mam skanera bo bym Wam wrzuciła fotkę, jak się buzią do mamy odwróciło :-)
Genetyczne wskaźniki też w normie i dostałam zgodę na ćwiczenia :-)
szuszu cieszę się, że u Ciebie też wszystko w porządku. Mam nadzieję, że te wyniki cytomegalii powtórzone już będą ok.
blacberry pamiętaj o pozytywnym nastawieniu, ono naprawdę działa cuda :-)
Aha i na koniec stwierdził bez pewności, ale jednak, że coś mu między nogami mignęło...czyżby mamina intuicja, która wskazuje na córcię, tym razem wywiodła mnie w pole? Ale co będzie to będzie, ważne, żeby zdrowe było :-)
Mój gin na koniec wizyty stwierdził "nie mam już dla pani więcej dobrych wiadomości, wszystko powiedziałem i muszę przyznać, że lubię takie wizyty, bo mnie też cieszą" - i tak własnie było :-) Przez pół godziny, albo i dłużej słuchałam jakie to moje dzieciątko prawidłowo rozwinięte, opowiadał mi o wszystkim: gdzie pęcherz, gdzie żołądek, jakie równe ma półkule mózgowe, że kręgosłup prosty jak struna, rączki i nóżki sprawne (cały czas nimi machało), że układ krwionośny pracuje bez zarzutu itp. itd. Po prostu miodzio słuchać takich informacji :-)
Maleństwo ma już 8cm i szkoda, że nie mam skanera bo bym Wam wrzuciła fotkę, jak się buzią do mamy odwróciło :-)
Genetyczne wskaźniki też w normie i dostałam zgodę na ćwiczenia :-)
szuszu cieszę się, że u Ciebie też wszystko w porządku. Mam nadzieję, że te wyniki cytomegalii powtórzone już będą ok.
blacberry pamiętaj o pozytywnym nastawieniu, ono naprawdę działa cuda :-)
Aha i na koniec stwierdził bez pewności, ale jednak, że coś mu między nogami mignęło...czyżby mamina intuicja, która wskazuje na córcię, tym razem wywiodła mnie w pole? Ale co będzie to będzie, ważne, żeby zdrowe było :-)
Ostatnia edycja:
Tonya
Zadowolona z życia :)
Oli mi do paniki daleko było, po prostu czuję gdzieś w środku, że się uda wytrwać do szczęśliwego porodu, a takie wiadomości jak dziś tylko mnie w tym utwierdzają :-) Też zachęcam resztę do niepanikowania :-) Ach, świat jest dziś taki piękny 
reklama
Podobne tematy
