reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze kochane 9 miesięcy, czyli ciążowy kogel mogel :-)

Tak jak pisala Elvie - dla niektorych taki porod ma gleboki sens

Z porodami losowymi wiąże się nie tylko pragmatyczne podejście do zdrowia dziecka i matki, ale przede wszystkim filozofia. W przypadku zwykłych porodów klasycznych łożysko i pępowina są jedynie odpadem, który trafia do pojemnika na śmieci. Ale nie dla zwolenników porodów lotosowych. Ci traktują je z szacunkiem. Uważają, że są one częścią dziecka, a nie matki. Uznają, że natura wie najlepiej co dobre dla człowieka, skoro więc pępowina sama jest w stanie odpaść, to znaczy, że tak jest najlepiej dla dziecka.

Zwolennicy takiego podejścia do porodu przypominają, że nie jest ono niczym nowym. W kulturach pierwotnych łożysko było bardzo ważne. Aborygeńskie plemię do dziś ma zwyczaj nieprzecinania pępowiny i noszenia łożyska razem z nowo narodzonym dzieckiem, dopóki ciało niemowlaka samo się go nie pozbędzie, a Maorysi dokonują rytualnego pochówku łożyska na cmentarzu przodków.

Dlaczego tego typu poród został nazwany lotosowym? Określenie pochodzi od kwiatu, który jest symbolem początku życia, w niektórych kulturach uznawany za roślinę świętą. Kwiaty te spokojnie unoszone są przez wodę. Zwolennicy twierdzą, że dzieci urodzone lotosowo również są opanowane, a ich życie jest harmonijne, bo nie mają lęków z okresu porodowego.


Za i przeciw porodom lotosowym

Metoda ta pozwala dziecku łagodnie oddzielić się od ciała matki. W porodach lotosowych wydłuża czas przejściowy z życia płodowego do pozamacicznego. Zwolennicy są przekonani, że „lotosowe” niemowlęta są zdrowsze i spokojniejsze. Ich zdaniem odcięcie pępowiny powoduje traumę, z którą człowiek będzie musiał iść przez resztę życia.

Poród lotosowy, pomimo coraz liczniejszej grupy zwolenników, nie wzbudził jednak powszechnej aprobaty. Przeciwnicy uważają, że jest niehigieniczny i może doprowadzić do poważnych infekcji. Twierdzą, że to nieprawda, jakoby łożysko po narodzinach dziecka pełniło jeszcze jakąś istotną funkcję. Obalają też argumenty, że poród lotosowy jest zgodny z naturą. Przypominają, że większość zwierząt tuż po porodzie przegryza pępowinę i najczęściej zjada łożysko. Warto poznać opinie obu stron, żeby podjąć właściwą decyzję.
 
reklama
dla mnie to dziwaczne, ja osobiście nie wyobrażam sobie chodzenia z dzieciem na rękach cały czas, nie no niewyobrażalne to dla mnie po prostu. Ale co kto woli... :baffled:
 
Raz na miesiąc jest taki dodatek do Newsweeka dla kobiet. W ostatnim jest wywiad z Martyną Wojciechowską (taka podróżniczka, chyba większość ją zna). No i Martyna opowiada w nim m.in. o macierzyństwie i relacjach matka-dziecko w różnych egzotycznych kulturach, które poznała. Przy tym poród lotosowy to kaszka z mleczkiem :-)

Jej rok temu (oczywiście w Polsce) bardzo wypominano, że zostawiła 8-miesięczne dziecko i pojechała w podróż zdobywać jakiś szczyt...

Strasznie fajny artykuł, jak któraś z Was będzie chciała to zrobie skan i wrzuce na forum.
 
Zaginiona_zona.jpg
 
Katik - no własnie czytając to co zamieściłaś już miałam na myśli że zwierzaki przegryzają pępowine . :tak: A tu na końcu było:-D Dla mnie więc paranoja i głupi wymysł :no:
 
Pisałam Wam, że moja córa mało ruchliwa jest, ale chyba mam na nią sposób :-)

Poszliśmy wczoraj do teatru na taki spektakl bez słów z muzyką non stop i teraz jestem pewna, że ona słyszy - jak muzyka cichła mała się uspokajała, jak robiła się głośniejsza i wchodziły bębny - szaleństwo!!!

I tak przez bite 1,5 h :-):-) Od dziś zaczynam słuchać w domu muzyki na full :-D
 
Poszliśmy wczoraj do teatru na taki spektakl bez słów z muzyką non stop i teraz jestem pewna, że ona słyszy - jak muzyka cichła mała się uspokajała, jak robiła się głośniejsza i wchodziły bębny - szaleństwo!!!

Ja to mam w kinie przy mocniejszych dźwiękach -ale wydaje mi się że mała bardziej się boi niż jej się to podoba:confused::confused::confused: jakby mnie ktoś ze snu wyrwał wystrzałem z armaty -masakra... u mnie budzik wywołuje stan przedzawałowy -dlatego ledwo słyszalne brzdęki ustawiam....
 
Nasza Mała reaguje na szczekanie psa, ale też raczej z lęku niż z przyjemności. Zostaję wtedy poczęstowana całą serią kopniaków:tak:
 
reklama
Do góry