Dawno mnie nie bylo. Unikam ostatnio wszelkich forum.
Mam ostatnio taki humorek, ze wole was nie narazac za bardzo.
Przynajmniej tu, bo inne fora juz oberwaly
Mnie niestety przez ostatnie dni męczą za duże nerwy.
A reaguje natychmiastowym płaczem!!!
Niestety wiem, ze to wina naszego remontu.....
Przed wyborem farby i reszty ścięłam się z moim ojcem bo miała inna wizję NASZEGO mieszkanka. No przecież myślałam, że go zabiję
- a prosiłam Go tylko o pomoc przy robocie żeby M. nie robił sam. Nie dość że Go opier.... to potem się rozpłakałam jak dziecko!
Mąż zwariował.... Ale szybko przytulił i uspokoił. :-)
I tak miałam jeszcze cały dzień....Emocje górą
Wiem co czujesz.
Ja jestem od roku na etapie remontu domu (na odleglosc
).
Szalu dostaje. Cala kasa idzie na remont i wciaz nic nie widac, ludzie sa nierzetelni, kazdy po kase reke wyciaga najlepiej za nic, a mnie szlag trafia
Najgorsze, ze wszystkie decyzje na mojej glowie, cala elektryka, co...wszystko.
Kiedys chcialam byc architektem, wiec z urzedu przypadla mi ta rola. M sie cieszy, bo to calkowicie nie jego dzialka, a ja k.rwicy dostaje.
Najgorsze, ze wszystko ostatnio przez meza musze zalatwiac (polecial do Polski dopilnowac kilku spraw) i mimochodem dostaje mu sie odemnie, za innych.
A to zle grzejniki wstawili w kosztorysie, a to zla belke majster kupil, a to....styraszna cholera ze mnie
(ogolnie, ale ciaza jeszcze to poteguje
)
Dziewczyny ja tak miałam przed ostatnią wizytą!
Wydawało mi się że tam w środku nie mam żadnego dzidziusia.... Cholera jakie to głupie!!! Bo przecież widziałam wcześniejsze usg, słyszałam serduszko, za przeproszeniem muszla była moim przyjacielem przez długi czas....Ale jednak, myśli i tak kierowały się gdzieś....
Ja taka schize mam od 2 tyg. Niby brzuch wielki, ale ja wciaz sie zamartwiam, ze nie czuje ruchow, ze z racji pracy przy kompie, wciaz uciskam brzuch i pewnie zaszkodzilam dziecku, ze moze dziecko juz sie nie rusza, a ja kolejne USG dopiero w marcu.....szok. Ta nieracjonalnosc jest zupelnie do mnie niepodobna, ale co ja poradze, ze sie martwie.