reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze dolegliwości i objawy ciąży

Mamo Helenki bardzo dobrze opisałaś :) ja chyba za mało poduchami sie obkładam - ale mam sofę z fatty (taki ogromny worek wypełniony granulkami styropianu) i w tym rzeczywiście mogę wypocząć :)
...a basen u nas chyba do najczystszych nie należy, więc raczej sobie daruję- no chyba, że jak będę na zwolnieniu to z samego rana po filtrowaniu skorzystam.
 
reklama
Mnie niestety od kilku dni daje w kość moja kość ogonowa. Czasem przychodzi taki ból, że nie wiem jak się położyć, nie wspominając o siedzeniu. W czwartek wizyta u gina, zobaczymy co powie
 
O jak czytam te Wasze posty to aż "odpukać" nie mogę uwierzyć że mnie jeszcze żadne bóle nie dopadły....
 
Kobietki apropo basenu, ja właśnie na takowym pracuję, więc mam full gratis i wcale nie chodzę. Jak byłby jeszcze ozonowany, a nie chlorowany.... Też nie chcę załapać jakiegoś grzybka:tak:

A co do małża, to odkąd mamy Emilkę nic dla niego nie jest dziwne i w moją obecną ciążę uwierzył od razu, poprzednim razem też miał jakieś ograniczenia, a teraz jakby mógł, to by mnie nosił na rękach. Ale za ciężka jestem :-p
 
EffciaF ja tez mam to samo, czasami mnie tak boli jakbym upadła na tyłek i sobie ją stłukła.......
 
Dziewczyny ja tak miałam przed ostatnią wizytą! :zawstydzona/y:
Wydawało mi się że tam w środku nie mam żadnego dzidziusia.... Cholera jakie to głupie!!! Bo przecież widziałam wcześniejsze usg, słyszałam serduszko, za przeproszeniem muszla była moim przyjacielem przez długi czas....Ale jednak, myśli i tak kierowały się gdzieś....:wściekła/y:

Iwon ja tez miałam takie schizy przyed piatkowa wizytą. Dopiero wizyta iwidok maluszka troche mnie uspokoiły. Moj M starał sie jak mógł zeby mnie pocieszyc bo miałam takie załamki ze az strach. czytałam sobie ze czujecie juz ruchy prawie wszystkie a ja chyba nic wiec miałam starcha czy wszystko jest w porządku. za to w piatek po wizycie Maluszek chyba chciał potwierdzic ze jest wszystko OK bo dał mi takiego kopniaka ze az ręka na brzuchu podskoczyła. Ale niesteyt to był tylko raz...

A wczoraj i dzis znow przytulanki z kibelkiem -jak ja tego nie lubie myslałam ze to juz koniec takich atrakcji a tu jeszce ciiągle sie powtarzaja - choc juzmniej systematycznie

dziewczyny ja tez licze dni do wizyty bo chce wiedzieć że wszystko jest ok... ruchów jeszcze nie czuję, wieksze dolegliwości ustały, brzucha jako takiego nie widzę ale to efekt tego ze tez miałam troche przed ciążą i nie wiadomo ile z tego ciążowego....:baffled:

ale dzisiaj miałam za to przypadek w sklepie... wyskoczyłam tylko na chwile po tzw świeże bułeczki... chodze po tym sklepie i w ciągu jednej minuty, mdłości, pot na czole i plamy przed oczami.... musiałam usiąść byle gdzie bo bym fikneła.... to był drugi raz kiedy mi sie do tej pory tak zdarzyło, ostatnio jakoś z 1,5 mca temu i dzisiaj.... posiedzialam chwile i przeszło ale złapało momentalnie......
miewacie coś takiego?....

Ja tez miałam raz taki przypadek w sklepie - ze stojac w kolejce do kasy mało nie upadłam - nie było juz na czym usiąśc :no: ale przytrzymałam sie zimnej rurki oddzielajacej kasy i jakoś wytrzymalam, ale tez było ciezko.


Pozdrawiam wszystkie Cięzarówki z objawami i bezobjawowe oczywiscie też :-D;-)
 
Dziewczynki trzymajcie się i nie dajcie kiepskiemu samopoczuciu.
Ja też jeszcze ruchów nie czuję :baffled:
 
Mnie niestety przez ostatnie dni męczą za duże nerwy. :no: A reaguje natychmiastowym płaczem!!!:baffled: Niestety wiem, ze to wina naszego remontu.....:nerd:

Przed wyborem farby i reszty ścięłam się z moim ojcem bo miała inna wizję NASZEGO mieszkanka. No przecież myślałam, że go zabiję:wściekła/y::wściekła/y: - a prosiłam Go tylko o pomoc przy robocie żeby M. nie robił sam. Nie dość że Go opier.... to potem się rozpłakałam jak dziecko! :szok: Mąż zwariował.... Ale szybko przytulił i uspokoił. :-)

I tak miałam jeszcze cały dzień....Emocje górą:happy::happy:
 
reklama
Iwon - bardzo dobrze Cie rozumiem. My robilismy remont poltora roku temu i pomimo, ze nie bylam w ciazy to prawie codziennie ryczalam jak bobr, bo moje wizje sie nie urzeczywistnialy albo ktos cos spieprzyl. Jednak i tak Ci zazdroszcze i chetnie przeszlabym jeszcze raz to samo :) Nawet zastanawialam sie nad drugim kierunkiem - urzadzanie wnetrz :) i jesli finanse i dzidzia pozwola to od pazdziernika zapisze sie na studia :) Jesli potrzebujesz pomocy to ja bardzo chetnie :)
 
Do góry