Mnie nacinali przy porodzie i wiem,że gdyby tego nie zrobili to mały albo by nie wyszedł albo całą mnie rozerwał.Czułam to jak położna mnie nacinała,ale nie bolało,bo przy takim bólu jaki przeżyłam przy porodzie to nic mnie już nie bolało...Szycie też czułam,ale też nie było bardzo bolesne.Później przez ponad tydzień nie mogłam siedzieć...I życie uratowała mi położna,która poleciła ściągnąć szwy (mimo tego,że to szwy fizjologiczne) ,bo zaczęły mi się wrzynać.Po ich ściągnięciu wszystko wróciło do normy.Krocze szybko się goi i w końcu nie czuję żadnego dyskomfortu.Ja osobiście cieszę się,że mnie nacinali.