Irlandia
Mama Kwietniowa 2006
Moj też notorycznie zaczyna i prawie nigdy nie kończy... Dobrze, że PRAWIE bo pewnie by mnie tu dzis nie było... ;D
No i co z tą Węgierką się pytam?????
No i co z tą Węgierką się pytam?????
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
marul pisze:Rzecz dzieje się oczywiście na Wegrzech. To było latem. W sierpniu. Drugiej połowie sierpnia.
marul pisze:Śnieg skrzypiał pod naszymi nogami, gdy szliśmy przez ten las. Z nieba spadały kolejne jego wielkie płatki.
;Dkarolinna pisze:są 2 wytłumaczenia : albo na węgrzech panuje specyficzne lato : albo tak długo szli przez ten las... :
minozka pisze:No dobra, dobra....
Mamuśka a marul to tak wszystko na raty?
Mamuska pisze:a różnie z tym bywa, różnie
minozka pisze:mój mąż też bywa długodystansowcem... zacznie i końca nie widać... ;D
Irlandia pisze:Moj też notorycznie zaczyna i prawie nigdy nie kończy... Dobrze, że PRAWIE bo pewnie by mnie tu dzis nie było... ;D