M
marul
Gość
Przyjmuję przeprosiny ;D.
I na żądanie szerokiego grona czytelników wyrażone w niezliczonych postach będę kontynuował swoją opowieść.
Gdzieś w oddali słychać było odgłosy syreny policyjnej gdy ja szedłem za Węgierką. Prowadziła mnie w zupełnie nieznane mi miejsce. A ja szedłem za nią, wpatrując się w Jej, coraz bardziej mnie "fascynującą" postać. Weszliśmy w jakiś park i bujnie rozrosnięta drzewa zaczęły przesłaniać wesołą buźkę księżyca i gwiazdy. Robiło się coraz ciemniej.
Zaprowadziła mnie na małą łąkę schowaną wśród drzew. Chciałem coś powiedzieć, ale położyła mi swój palec na ustach i powiedziała szszszsz... Widocznie w każdym języku brzmi to tak samo.
Nagle niespodziewanie jej usta zbliżyły się do moich i zanim zdążyłem zareagować połączyły się w gorącym uścisku. Poczułem gorąco rozpływające się po całym moim ciele, targały mną pierowtne żądze. Nagle odezwał się głos rozsądku (sumienia?).
Niestety musze lecieć.Paps
I na żądanie szerokiego grona czytelników wyrażone w niezliczonych postach będę kontynuował swoją opowieść.
Gdzieś w oddali słychać było odgłosy syreny policyjnej gdy ja szedłem za Węgierką. Prowadziła mnie w zupełnie nieznane mi miejsce. A ja szedłem za nią, wpatrując się w Jej, coraz bardziej mnie "fascynującą" postać. Weszliśmy w jakiś park i bujnie rozrosnięta drzewa zaczęły przesłaniać wesołą buźkę księżyca i gwiazdy. Robiło się coraz ciemniej.
Zaprowadziła mnie na małą łąkę schowaną wśród drzew. Chciałem coś powiedzieć, ale położyła mi swój palec na ustach i powiedziała szszszsz... Widocznie w każdym języku brzmi to tak samo.
Nagle niespodziewanie jej usta zbliżyły się do moich i zanim zdążyłem zareagować połączyły się w gorącym uścisku. Poczułem gorąco rozpływające się po całym moim ciele, targały mną pierowtne żądze. Nagle odezwał się głos rozsądku (sumienia?).
Niestety musze lecieć.Paps