reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Na imię mi BUNTOWNIK

U nas za to królują fochy. Zaczynamy sie w coś bawić a za chwile ni z tego ni z owego Antek kładzie się na podłodze i obrażony mruczy cos pod nosem albo rzuca zabawką:crazy:. Więc odchodze i mówię, że nie będę sie z nim bawić jak będzie sie tak zachowywał a on za 5 min jakby sie nic nie stało ciągnie mnie spowrotem do tej samej zabawy i tak w koło macieju:baffled:.
 
reklama
Haha co do zabaw to u nas tez cyrk. Ulubioną zabawa Julki sa klocki i najlepiej zeby ktos sie nimi z nia bawił i tu własnie zaczynają sie schody. Gdy tylko chce wziąsc klocki zeby je wysypac z wiaderka juz jest kwasna mina i krzyk. więc ja mowie "ok nie wysypuje, wysyp sobie je sama" wiec Julka wysypuje no i zaczynamy układac, biore pierwszy klocek, a ona mi go z rak wydziera.; no i zabawa kończy sie w ten sposób, że ona ukałda a ja siedze:crazy:
 
U nas dzisiaj wielki bunt zniecierpliwionego dziecka zakończył się straszliwym płaczem i wielkim rzygankiem :baffled: Rany :szok:
 
Buntu ciąg dalszy. Nie wiem, czy Emilka uparła się, żeby męczyć już dosyć zmęczoną mamę :confused:
W każdym razie w domu jest nie do wytrzymania. Ja już nie daję rady. Andrzej bardzo mnie wspiera, ale to i tak ja większość czasu spędzam z Emi. Czasem nerwy mi puszczają, a teraz po prostu aż brzuszek mnie rozbolał.
Rano przy śniadaniu dostała jakiejś strasznej fochy i darła się wniebogłosy, aż postawiłam ją w kącie za karę. Podziałało na chwilę. Dopiero spacer ostudził jej zapał.
A wczoraj wieczór jak położyła się spać, to obudziła się ze straszliwym płaczem. Akurat wróciłam z pracy i okazało się, ze brzuszek ją boli. Zrozumiały powód płaczu. Zrobiła kupkę, dopiero jej przeszło i zasnęła. Ale teraz jak ją kładłam chyba to sobie przypomniała i urządziła mi wojnę, że musiałam do niej wchodzić chyba z tysiąc razy, raz spokojnie tłumacząc a innym razem już trzęsąc się z nerwów, bo nie mogłam znieść tego krzyku. A jestem pewna, że nic ją nie bolało, bo znam płacz mojego dziecka z bólu a także z fimerek. Cała się trzęsę normalnie z nerwów, bo wyprowadziła mnie z równowagi. Chyba przydałaby się superninia. Macie jakiś pomysł na diabełka?
Cwaniak, jak raz się jej popuści, to próbuje to wykorzystać, ale ja nie mam siły na takie testowanie.:wściekła/y:
 
reklama
Lorien napij się herbatki melisowej z gruszką (po pierwsze jest smaczna, a po drugie pomoże na nerwy):-p
Dlaczego Emilka krzyczała przy śniadaniu? Co chciała osiągnąc?
Bo to jest ważne:tak:
U nas sadzanie w koncie działą bardzo dobrze (pomijam,że czasami musze go odsadzać kilka razy), później jest spokój.
Może Emilka miała zły dzień albo nie do końca zrozumiała o co chodzi.
Roch ostatnio nie przesypia nocek. Wstaje kilka razy, chce pić, chce by go przytulić itd. ma straszny katar, boli go głowa i to jest zapewne przyczyną.
Za każdym razem jak go odkładam mówię : jestem w pokoju obok, jestem blisko jakby coś się działo. Czasami to działa a czasami nie.
Jesli chodzi o to,że się darła przed popołudniową drzemką. Ja bym z nią posiedziała w pokoju, pomasowała ten brzuszek profilaktycznie, pomogła się wyciszyć.

Lorien naprawdę doradzam mówienie dziecku: Mama jest zmęczona.
Mamie nie podoba się twoje zachowanie. Mama jest zajęta i nie będzie ciebie nosić.
I zrozumienie uczuć dziecka: Rozumiem,że możesz się bać.
To znaczy,że jest ci przykro itd
Jasno, prosto, niedługo.
Wrzaski ignorowac: do oczywistych granic rozsądku i wytrzymałości.;-)



I jeszcze jedno: uważam,że każda mama powinna mieć conajmniej pół dnia tylko dla siebie ( w tygodniu). Niech się wali niech się pali, a mamuśki relax.




u mnie co prawda na razie z tym ciężko:zawstydzona/y:, ale już nad tym pracuję:blink:
 
Do góry