Witam Was z chorobą
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
niby trochę lepiej, ale teraz tak mnie kaszel męczy, ze udusić się idzie. Wczoraj laba, bo A był i chłopakami się zajął, ale dziś znowu do 18 sama walczę....
Olusiowi znowu zaczynają się gorsze noce i już drugą z rzędu spałam z nim od około 2... :/ na szczęście mieścimy się na jego łóżku
Rusałko, jak zdrówko Kamili?
Co do schowania pampersa próbowałam, ale osiągnęłam tylko pięciodniowy brak kupki i ból brzucha. Nie ciągnęłam tego dalej, bo mi się zrobiło go szkoda, jak widziałam jak się stresuje. Poza tym gorzej spał, bo go brzuszek bolał. Taki egzemplarz mi się trafił, co zrobić....
A przypomniało mi się. Michel Telo. Dziewczyny w pracy prawie "sikały po nogach" jak słyszały tą piosenkę. Powiem szczerze, jak dla mnie to takie disco polo, a nie przepadam, ale niech to nogi same chodzą przy tej piosence. Tak wpada w ucho. No i jak obejrzałam teledysk, to wszystko pasowało. Lekko, łatwo i przyjemnie, chłopaczek ze śmiejącymi się oczami, zawadiackim spojrzeniem. Fajnie się tego słucha.
Kurczę no ale musi być na to jakiś sposób... on zawsze robi kupę o stałej porze? a jak jest w przedszkolu? Nam ostatnio Oluś nie zrobił kupy przez tydzień, ale to nie przez brak pampersa, tylko ma klopoty z jelitami. Podawałm mu lactulosum i kupa sama wychodzi - nie jest w stanie tego powstrzymać... Pamietam, ze Maks był przerażony jak miał zrobić kupe na kibelek, dlatego 2 razy było w majtki, a trzeci raz szybciutko go posadziłam na kibelek, przytrzymałam, tłumaczyłam, przytulałam i od tamtej pory kupa na kibelek
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Oluś w ogóle nie miał oporów....
Mam identyczne zdanie co do tej piosenki - tekst jest prosty jak strzała, wręcz głupiutki, ale tyłek sam się kręci
maks_olo - aż taka ambitna to ja nie jestem
ja tam się nie szczypię - jak już chce robić tort, to najtrudniejszy
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
choc jeszcze do końca nie wiem jak to będzie, bo w tym roku urodziny u Babci, a wiadomo, jak to jest nie u siebie....
Bufka cieszę się, ze żyjesz i 3mam kciuki, abyś częściej zaglądała do nas
aha dziewczynki a co robiłyście na roczek? my robimy w sobotę, ale mała ma roczek w czwartek, no ale zaprosilismy dziadków, chrzestnych na obiad, ciasto i kawe. i nie robimy nic wystawnego. ani alkoholu. to przeciez urodziny dziecka.
a jak wy uwazacie, jak robiłyście?
Maksa roczek był mega imprezą, bo był połaczony z chrzcinami Olka
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
To samo z roczkiem Olka - była duża imprezka, bo połączona z 2 urodzinami Maksia
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Mieliśmy pożyczony domek od znajomego - był dzik, ryba z grilla, torty, sałatki, ciasta... alkohol był też, bo dzieci była tylko czwórka, a reszta to dorośli... nie wiem czemu nie miałoby być alkoholu. Rozumiem, ze nie każdy ma się ubzdryngolić, ale winko czy drinki z umiarem - jak najbardziej
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
w zeszłym roku były już skromniejsze urodzinki, bo goście nas zawiedli, ale nie chcę do tego wracać... W tym roku bedzie jeszcze bardziej skromnie, bo urodziny zrobimy jak będziemy na święta u Babci, no i brak kasy robi swoje... :/ ale dzieciaki dostaną wymarzone prezenty i to jest najważniejsze
Przedstawiam Wam nasza ukochana coreczke, ma na imie Liljana Johanna, urodzila sie 5 marca o 3.35, wazyla dorodnych 3900 g. Do domku wyszlam juz 3 godziny po porodzie.
Witaj Królewno na świecie!!!
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
To teraz prawdziwy Babiniec
Ja, przez to co przeszłam z Kacprem, mam wielki w sobie strach przed wychodzeniem tak wcześnie ze szpitala z dzieckiem. I nie myślę o sobie, choć o ile po naturalnym szybko doszłam do siebie, o tyle po cesarce z Aśką trudno byłoby mi się wspiąć do wanny, a w szpitalu był brodzik, do którego i tak ledwo wchodziłam, ciężko było mi podnieść nogę. Wyszliśmy z Kacprem po 4 dniach z podwyższonym CRP, wróciliśmy po 10 dniach prawie z sepsą na karku. Wypisali mnie myśląc, że CRP samo spadnie, a ono skoczyło. Miał wynik CRP 125, to tak jakby dorosły człowiek miał zapalenie płuc. I tak leżeliśmy jeszcze dwa tygodnie, bo miał infekcję dróg moczowych (jakaś infekcja okołoporodowa). Nauczona doświadczeniem z Aśką nie dałam się wypisać dopóki CRP nie spadło poniżej 3. Wyszłyśmy po pięciu dniach, a mogłyśmy dzień wcześniej, ale nie dałam się wypisać.
Ja po obu cesarkach - 7 dni w szpitalu.... Pierwszy raz ze względu na mnie - uczulenie na szwy; drugi raz - ze względu na Olka - podwyższone leukocyty... Cieżko było, ale rozsądek podpowiadał, zeby nie wychodzić, bo potem jak by się coś działo, to cieżko dzwigać takie wyrzuty....
raz miala katarek, ale dlugo, ze 2 tygodnie, to dostala Bactrim, a teraz miala tą grypę jelitową to dostala tylko przeciwwymiotny, ale dalam jej tylko dwa razy,
i ani razu nie miala gorączki, a tu roczek zaraz minie.
Moi chłopcy przez pierwszy rok życia w ogóle nie chorowali, potem sporadycznie. Nawet jak Maks poszedł do przedszkola, to był chory ze 3 razy... Jednak nie należę do mam, które sobie przypisują takie zasługi.... Moje dzieci na MM, nie stosuję żadnych suplementów, ubierane ciepło, chodzą w rajstopach, czapki na głowach praktycznie cały rok... po prostu uważam, że jedne dzieci mają dobrą odporność, drugie nie i tak naprawdę nie wiele mozemy zrobić, aby to zmienić... Choć patrząc na ich wyniki z krwi - powinni chorowac cały czas....
Dominiko najlepsze życzonka dla Jaśka!!!!!!!
Lizka Ty zawsze piszesz, ze nie możesz się wbić
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)