reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

Dominika filip tez sie tak opija na noc ale odkąd przestalismy uzywac pieluch w dzien jakos nie sika co 5 minut w mega ilosciach :p robi kilka razy dzinnie i spore ilosci :p rano tez zawsze był zalany tyle tego , zaopatrzyłam sie w podkłądy pod przescieradło i nawet jak jest jakas wpadka to materac nie jest mokry :p ja go pozbawiłam pieluchy teraz bo jakbym czekała do wiosny to juz stary kon by był :p a wie co z czym wiec na co czekac... tylko ze ja jestem w domu a Ty pracujesz wiec dobrze rozumiem ze wstawanie w nocy zeby wysadzic małego wiaze sie z nieprzsepanymi nocami ;/ w kazdym badz razie zycze powodzenia :)
 
reklama
Jol super napisałaś o tym ludzkim gadaniu, sama prawda :)

wiecie co ja na moją rodzinkę nie mogę złego słowa powiedzieć co do komentarzy, wszyscy naprawdę byli bardzo wyrozumiali i nigdy nie naciskali ani nic nie komentowali. my dość późno się zdecydowaliśmy i na ślub (po 8latach związku) i na dziecko (3 lata po ślubie) ale nigdy nikt mi nie mówił że już czas, co tak późno itp. a jak już Mili była to wszyscy wiedzieli że chcemy szybko drugie i tylko mówili że fajnie tak bo za jednym razem w pieluchach i będą miały siebie. to samo znajomi, ale z obcymi to wiadomo różnie bywa, raz się zachwycają ze tak fajnie a innym razem litują się nade mną że biedna takie dwa maleństwa :/szczerze mam to gdzieś

ja mam 3 rodzeństwa i nie uważam zebym z patologicznej rodziny pochodziła. zresztą u mnie w rodzinie to normalne bo kuzynów to mam po 5 i 6 od jednych wujków, i nikt wtedy nie mówił ze to patologia a teraz jeżeli ktoś ma więcej niż 2 to już coś jest nie tak :/ przykre... ja pragnę mieć jeszcze dzieci zawsze mówiliśmy o 3 może nawet 4 i mam podobne obawy jak wy żeby te trzecie nie było w jakiś sposób odtrącone, więc fajnie by była jeszcze dwójka z małą różnicą albo bliźniaki ;-)

idziemy dzisiaj z Milenką do fryzjera , ale coś sie boję co z tego wyjdzie bo jak jej tłumaczę od kilku dni że pojedziemy do cioci Pauliny i zrobi ciach ciach to jest wielki NIE! :/ no cóż zobaczymy
 
Hej laski.Trochę mnie nie było,więc chyba nie dam rady wzystkiego nadrobić.U nas ciut lepiej.Chłopaki jeszcze są na lekach+Wiktor ma inhalacje.Najgorsze jest to uziemienie w domu.Szału mozna dostac.Wczoraj było ładnie to wyszłam na chwile z Wiktorem a Kuba został z moja mamą (spał akurat).Kuba biedny co chwile przynosi buty i kurtkę. Łapie za krem,którym kremuje ich na dwór i smaruje sobie i Wiktorowi buzię.Tak mu się na dwór chce bidulkowi:-(Jak jutro bedzie trochę ładniej to moze wyjdę z nimi na chwilkę.
Wczoraj mielismy niezłu ubaw z Kubą.Muszę się niezle nagimnastykować,zeby wypił syrop,wiec zawsze podchodze go od tyłu jak czyms jest zajety i szybko wlewam do buzi.Wczoraj się skapnął.Wytrącił mi z reki łyzke z syropoem po czym podbiegł do mnie od tyłu i uzgryzł mnie w posladek.Ja pitole!!!!!Śmiechu było co nie miara:)

Widzę,że znowu powrócił temat trzeciego dziecka.Ja na razie jednak wybiłam sobie to z głowy.Myślę,ze za jakies 4-5 lat moze się skusimy.

JoL-hehe dokładnie jest tak jak piszesz.Jak byłam II ciązy i ludzie się dowiadywali,ze będzie chłopak to reakcje były typu"oojojojojojojojjjjjjjj jaka szkoda,ze nie bedzie parki...","no trudno nic się nie poradzi".Mnie to akurat śmieszyło.Kurde tyle kobiet ma problem z zajsciem w ciążę,tyle cięzko chorych dzieci się rodzi a ja mam się dołować,ze mam 2 zdrowych,ślicznych chłopcow.No doprawdy nieszczeście mnie spotkało;-):szok::-DDobija mnie to debilne myslenie niektórych.
Julisia- u nas póki co agresji nie ma.Jedyne co to jak Wiktor fdobierze się do zabawki Kuby to ten mu ja "delikatnie" wyrywa i daje coś innego w zamian np.pilota od tv:)Ostatnio przyniósł z kuchni pusty słoiczek,dorwał skadś łyzeczkę i karmił Wiktora.Myslałam,ze padnę:-D
na-tuska-kurde zazdroszczę,ze masz juz odpieluchowanie za sobą:/Mnie to czeka na wiosnę.Kupiłam mu sotatnio nakładke na sedes.Jak go posadziłam to tak się rozdarł jakbym go ze skóry obdzierala!!Szczerze powiem,ze mi się po prostu nie chce sadzac go na ten nocnik.Dzisiaj rano R się pyta "A pokazujesz mu w ogóle co i jak z nocnikem?".Ja mu nato,ze nic nie pokazuje.Nocnik stoi w jego pokoju to sobie moze sam popatrzec;-)Tez byl poszla na sanki.Jak nie bylo sniego to jeczalam,ze sanki stoją niuzywane na balkonie.Jak jest snieg to oni chorzy.ehhhhh...
rusałka-wspołczuję.Ja 3-dniowke ( z wiktorem) przechodziła jakies 3 tyg.temu.Niefajnie było.Zdrówka zycze!!!
joasia-u nas bylo podobnie.II ciaza byla planowana.Jak się udało to jedyna osoba,która się szczerze ucieszyła (oprocz nas oczywiscie) byla moja mama.Teściu walnał takiego focha,ze hej(toż to taki wstyd na całą ich wieś!!!:angry::no::szok:).Nawet rodzinie (ciotkom,kuzynom itd)długo,długo nie powiedzieli.My tam z nimi kontaktu nie mamy to mielismy gdzies czy ich powiadomią czy nie.
Dominika-czytalam też ten artykuł.Rzeczywiscie rzadko jest spotykana większa ilosc dzieci-zwłaszcza w duzych miastach.Nawet mi jakas znajoma ostatnio oswiadczyla,ze jestesmy rodziną wielodzietną!!!Trochę mi szczena opadła jak to uslyszałam!Bez przesady...
Liza-to będziemy od wrzesnia razem się nudzić,bo ja moich posyłam do złoba:)A nie ma gdzies u was zlobka,zebys Mikiego dała?Czy nie chcesz?
Nickie-rzeczywiscie masz się czym chwalic jezeli chodzi o męża.moj sobie tez doskonale daje rade,ale zostaje z nimi raz na jakis czas.Nie wiem co by było gdyby musiał być z nimi na codzien.Radę pewnie by sobie dał,ale pobojowisko byłoby w chacie niezłe!;)
Kamcia-witam się z Tobą,bo chyba sie jeszcze nie znamy:)

ps:Julisia-masz juz koło????
Uciekam kobitki kuchnię ogarnąc,poki diabły spią!Milego dnia!!!
 
Ostatnia edycja:
magda - wrzuć na luz z tym nocknikiem - mój i na_tuski są rok starsi od Twojego ;-) mój w tym wieku też jeszcze nic nie jarzył.
Wy rodzina wielodzietna? :szok:


na_tuska - mój też bez pieluchy sika rzadziej a więcej. A w nocy i tak i tak wstaję, bo młodszy ma bardzo niespokojny sen i budzi się prawie co noc pare razy, więc nocne wstawanie mi nie przeszkadza.
Jeszcze jest to, że on chodzi do przedszkola i jakoś ciężko mi było do tej pory zobowiązać panie, żeby go ciągle pytały czy chce siku i pilnowały, żeby zrobił. Ale chyba w końcu jutro poproszę jak go zaprowazę. Zostawię mu więcej par rajstop na przebranie i już. chociaż jak wraca z przedszkola i zdejmuję mu pieluchę to nie zdaża mu się anu razu wpadka. tak samo w weekend chodzi bez pieluchy całe dnie i zawsze woła.

Julisia - no to fajnie, że tak miło zareagowali na drugie dziecko. U mnie też tak było ze strony moich rodziców i moich sióstr - bardzo się ucieszyli :-)
moja mama ma 3 córki, a nie raz z tatą powtarzali, że bardzo żałują, że nie zdecydowali sie jeszcze na 4-te dziecko.
Teraz już zostali sami w domu, ja się wyprowadziłam 6 lat temu, a moje siostry - jedna we wrześniu, a druga niedawno...
Ale moja mama opowiadała, że jak zaszła 3-ci raz w ciążę, to była barzo piętnowana przez swoją teściową, która ciągle powtarzała, że po co im to 3-cie dziecko, że niepotrzebnie, że za dużo tych dzieci itp....
Ja niedawno sama strzygłam Jaśka - wygląda prześmiesznie :-D ale weź tu obetnij wyrywające się dziecko :-D jest cały postrzępiony, ale chyba nie jest najgorzej ;-) ale to chłopak dziewczynka musi być ładnie obcięta ;-)
 
Dominika myslę że jak jest taka ilośc dzieci to nawet jakby się chcioało poświęcic im więcej czasu to one wolałyby swoje własne towarzystwo ;-)
taka gromadka to nie ma co :-)
no ja wiem ze mówią na takie rodziny zed to patologie.. ale nie widzą co jest w głowach i portwelu tych osób ;-)
ja nie mówię że my mieliśmy bogactwa czy coś.. ale na chleb nihgdy nie brakowało ani na zachcianki :-)
no i mama sama dała radę nasz wychować , wiadomo ojcieć pracował.. z tym ze pierwsze że tak powiem 8 lat od najstarczego a ja miałam 5 lat mieszkaliśmy w naszym domu na wsi a na tym samym podwórku był dom moich dziadków więc babcia pomagała i młodsza siostra mojej mamy
a jak już wprowadziliśmy się do miasta to chodziliśmy do szkoły , byliśmy więksi , po szkole zawsze lekcje i przed blok... :-) wszysyc razem i ze znajomymi... więc nie było wcale tak ciężko jak to się wydaje... ;-)
kiedys książki do szkoły były te same na kilka lat więc nie musieliśmy nowych co rok kupować:-p
bo teraz to jedne kupi rocznik powiedzmy 2010 a już w 2011 nowe wydanie i nowe książki :eek: po co to... nauka jest ta sama :-p
jak ja kończyłam gimnazjum to właśnie się zaczynało z tą wymianą książęk
jol u nas było to samo.. jak jechałam z Vi na basen to niemal płakała że zostawiłam Emme w domu a tu jest fotelik i ona nie sziedzi :no: masakra.. tak mi jej szkoda było...
jol , ja też planuję 3 dziecko z mężem ,... ale chcemy mieć większą różnicę wiieku .. nie wiem sama dlaczego , tak po prostu :-) za ok 3 lata :tak:

u nas jak mnie widza to mówią tylko że mam pełne rece albo ze mam wesoło w domu :-) ale to są miłe komentarze , nie tak jak w pl..że pełne ręce to urobiona po pachy ;-)
znam dużo matek irlandek co właśnie też maja po kilkoro dzieci z małą różnicą wieku , rok , dwa i 3 lata zaledwie... :-)rysałka Vi też tak robi czasami ze jak zobaczy Emmę z jakąś fajną zabawke to zabioera a daje jej jakaś badziewną zabawkę żeby było ze coś ma :-p hehe
magda również witam :-)

a jeśli chodzi o odnocnikowanie to moja też już od dana odnocnikowała bo miała 1,7 jak nie nosiła już pampersów :-) i wpadek nie było.. no jedynie do auta jej zakładałam ,ale już odwykła.... i na noc.. no ale wiadomo :-)
a zaczęłam ją powoli oduczać jak miała roczek , a raczej sama się zaczęła...
bo np jak ja ybłam w ciąży to przed jej kąpielą jak się namachałam przy jej rozbieraniu to ona chwilę biegała wieczorkiem
a późńiej zaniam ja do wanienki wsadzałam to na kibelek ... a ona sidała na golaska na nocnik :-)
i takim sposobem miała już jakiś kontakt z nocnikiem , no a późńiej tak coraz częsciej , i na dół (mieszkaliśmy w piętrowym domu) kupiłam 2 nocnik więc jak wołała ze siku to zaszw zdązyłam i to tez nie tak na siłe , tylko po prostu sama mi wołała i chętnie siadała ..
ale jak już zrobiła pierwsza kupę to była z siebie taka dumniasta!!!
teraz to już mnie nie potrzebuje wogóle, sama ściąga i się podciąga... :-) a ja mam luz :-p wczesniej przy podciaganiu jej pomagałam ale już jakiś przy 2 urodzinach sama dawała radę :-)
na dodatek po kazdym załatwieniu się krzycz"mama kupa poleciała wytrzyj mi du*ę " :-p i bierze nocnik i sama idzie wylać :-)


 
Ostatnia edycja:
hej, no ale popisałyście. jest co czytać. już nie wiem co komu odpisac.:tak:

rusałka ja na początku chcialam, zeby Hesia była jedynaczką...później zaczęliśmy z mężem rozmawiać o dugim, ale tez chcielismy gdzieś za 3 lata. no zdarzyło się, my się już cieszymy, ale duzo osób jezszcze nie wie. tylko rodzice i najbliżsi przyjaciele. ale ja już sobie układam w gowie scenariusze ;)

na-tuska - to poszalałaś. Twoje cwaniaki pewnie słodkie są. już sobie wyobrażam jak je targasz na górę, a one się chichrają...haha. śmiać mi się zachciało jak to poczytałam.

dominika - nie tylko Ty nie chcesz parki. my z mężem chcemy drugą córeczkę. wczoraj rozmawialiśmy nawet o imionach. oczywiscie, ze jesli bedzie chlopak (no już trudno:-D) to nie bedzie mialo znaczenia, ale nastawiamy się na drugą księżniczkę ;)


muszę wam opowiedzieć o moim wielkim sukcesie.

jak Hesiu zaczął siadać tylko, miala 5 miechów, to sadzałam ją na nocnik. NIe mam odwagi nie założyć jej pieluszki, bo ona nie kuma jeszcze, ze siusiu można przytrzymac, ale za każdym razem jak ją wysadzam, to jest siusiu, i 2-3 razy dziennie jest kupka. dziennie zużywam1-2 papmersy, i to przez własną gupotę jak zapomnę niunię wysadzić.
no i po nocy iczywiście pelno jest, ale nie wnikam. rozumiem, ze ona nie umie trzymac.
ale rozumie w 100% po co się ją sadza.

aha, zapomniałabym. po zrobionym siusiu mowi glosno "cacy, cacy" bo ja jej na początku robiłam, teraz sama.
i tak jak dominika pisze, jak widziu kupke, to jest taka uśiechnięta i dumna, ze aż się oczy śmieją....


a ja dziś pierwy raz wymiotowałam. oby ostatni. w pierwszej ciązy nie wymiotowałam wcale.
 
Ostatnia edycja:
hej dziewczyny, nie nadazam za Wami, hihi :-D
byla u nas 3 dni rodzina meza, siostra z mezem i dwojka malych dzieci (2 i 5 lat), wiec wyobrazacie sobie, jak tu mielimy wesolo :-D:szok:
nie zdaze Was juz nadrobic.. przegladnelam tylko, co napisalyscie, widze, ze rozmowa o MULTIDZIETNOSCI.
no nie powiem, czasami jest ciezko, czlowiek nie ma kiedy odsapnac, ale ci, co nie maja dzieci, nie wiedza, ile daja te maluchy radosci, wzruszen, tkliwosci, a nade wszystko wielkiej, nieogarnionej, bezinteresownej MILOSCI.
na szczescie tu gdzie mieszkam, czyli w Holandii, kilkoro dzieci rok po roku jest czyms normalnym i od holendra jeszcze nie uslyszalam, ze to cos dziwnego, ze mam dzieci w tak malych odstepach czasu, wszedzie ide z tymi moimi malymi i z brzuchem i nikt nie patrzy na mnie dziwnie. co innego niektorzy mieszkajacy tu polacy.. to wlasnie od nich uslyszalam komentarze typu, czy "wiem, co to antykoncepcja" itd. I nawet nie pomysla, ze JA TE DZIECI UWIELBIAM, KOCHAM i W ZYCIU NIE ZAMIENILABYM ICH NA ZADNE PIENIADZE, WYGODY, czy SAME PRZESPANE NOCE haha:szok::-D:-D:-D choc moze na to ostatnie... ;-) <zarcik>

Drogie Mamusie, teraz moze jest nam ciezko, jak bobasy sa male, duzo pracy, trudu, nieprzespanych nocy i dni,i jeszcze duzo ciezkich chwil przed nami. Ale dzieci szybko rosna, ani sie obejrzymy, a to wlasnie my bedziemy sobie siedziec na kanapie, a dzieci przyjda do nas w odwiedziny ze swoimi rodzinami, moze juz z naszymi wnukami, i bedziemy sie cieszyc zyciem, jak nigdy dotad.. Bedziemy sluchac ich opowiesci, problemow i patrzec na doroslych, wspanialych ludzi, majacych swoje zycie, prace, plany, niepowtarzalny charakter i bogata osobowosc, ktorych "kilka" lat wczesniej w bolach rodzilysmy, ktorym "calkiem niedawno" zmienialysmy pieluchy, karmily kaszka, utulaly w chorobie, sluchaly pierwszych slow, KTORYM BYLYSMY NAJBLIZSZE I KTORZY WLASNIE DZIEKI NAM STALI SIE TYMI DOROSLYMI.
Glowy do gory zapracowane mamuski, bo wlasnie dzieki nam ziemia sie cieszy z tupotu kochanych malych stopek! :tak:;-):-)
 
Drogie Mamusie, teraz moze jest nam ciezko, jak bobasy sa male, duzo pracy, trudu, nieprzespanych nocy i dni,i jeszcze duzo ciezkich chwil przed nami. Ale dzieci szybko rosna, ani sie obejrzymy, a to wlasnie my bedziemy sobie siedziec na kanapie, a dzieci przyjda do nas w odwiedziny ze swoimi rodzinami, moze juz z naszymi wnukami, i bedziemy sie cieszyc zyciem, jak nigdy dotad.. Bedziemy sluchac ich opowiesci, problemow i patrzec na doroslych, wspanialych ludzi, majacych swoje zycie, prace, plany, niepowtarzalny charakter i bogata osobowosc, ktorych "kilka" lat wczesniej w bolach rodzilysmy, ktorym "calkiem niedawno" zmienialysmy pieluchy, karmily kaszka, utulaly w chorobie, sluchaly pierwszych slow, KTORYM BYLYSMY NAJBLIZSZE I KTORZY WLASNIE DZIEKI NAM STALI SIE TYMI DOROSLYMI.

Jak ja się boję właśnie tej chwili, że już nie będę tak potrzebna moim dzieciom jak teraz.

Mój mąż nie chce trzeciego dziecka, ja nie wykluczam, ale stanowczo musi się poprawić nasza obecna sytuacja finansowa. Jeśli uda nam się wybudować nasz dom, to myślę o adopcji. Ale moje dzieci muszą być starsze, żeby rozumiały, co się dzieje. Wiadomo, to są takie plany patykiem na wodzie pisane, ale wiem, że tak bym chciała. Mnie też ogranicza wiek, jeśli chodzi o rodzenie, nie chciałabym rodzić po 35-tym roku życia, choć moja koleżanka urodziła pierwsze jak miała 36 i lepiej znosiła ciążę niż ja, ale strach jest zbyt duży. Miałam problemy zdrowotne w ciąży, m.in. cukrzyca ciążowa, jakieś tajemnicze plamienia z Aśką i nie chcę kusić losu.
Jak mojej mamie powiedziałam, że nie wykluczam trzeciego dziecka, to kazała mi się puknąć w głowę. Oni twierdzą, że już mam wszystkich w domu, a ja czuję, że jeszcze kogoś brakuje.

Zazdroszczę tak szybkiego odpieluchowania. Może i wstyd się przyznać, ale mój trzylatek wali kupę w pampersa. Ogólnie w ogóle nie używamy pieluch, ale jak idzie kupa, to każe sobie włożyć pampersa. A jak mu nie założę, to może i pięć dni nie robić. W przedszkolu też nie robi. Nie wiem, co mam z nim począć, tak czekam aż mu przejdzie strach przed nocnikiem i sedesem, ale on tak naprawdę boi się swojej kupy, a w pampersie nie musi jej oglądać. Macie może jakieś mądre rady?

Nie pamiętam o czym jeszcze pisałyście.
 
NIckie, mi tez sie pukali w glowe niektorzy w rodzinie.. jak zaszlam w ciaze z trzecim. Damy rade :tak:
 
reklama
Nickie - ja zgodnie ze wstępnymi planami mam jeszcze urodzić 2 po 35-36 r.ż :-D ale jakoś mi to nie przeszkadza. nie miałam problemów z ciążami.
przykro mi, nie wiem co poradzić na tą pieluchę... nie miałam takiego problemu...
 
Do góry