reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

MULTIMAMY - wątek główny

oj, my też tych sprzętów jeżdżących trochę mamy :-)

przedwczoraj pochowałam trochę zabawek na szafę, bo można oszaleć z tą ilością... za jakiś czas wyjmę, albo część wywiozę do mamy, to będą tam mieli do zabawy. u teściów też troche zabawek zostało ;-)
 
reklama
Witam Was poświątecznie,
U nas w zasadzie bez zmian, tzn. nawet w święta nas nie oszczędziło.
W Wigilię najpierw brat męża z rodzinką przyjechali do nas, a potem ruszyliśmy do moich rodziców. Było ok, dzieciaczki zadowolone z prezentów.
W pierwszy dzień świąt mieliśmy najpierw jechać do męża babci na imieniny, bo ona Wiktoria, ale w wigilijny późny wieczór Kacprowi pokazała się temperatura, w nocy doszła do ponad 38, więc postanowiliśmy nigdzie się nie ruszać. W pierwszy dzień świąt wieczorem powtórka z rozrywki z Kacprem, więc drugi dzień świąt też w domu. Tyle, że cała rodzinka przyjechała do nas razem z prowiantem. Było całkiem miło, jak to zazwyczaj bywa, jak coś się dzieje bez planowania. Przynajmniej u nas.
I tak święta zleciały. Kacper kaszle, ale poszedł do przedszkola, natomiast Aśka mimo, ze przez całe święta dostawała antybiotyk, to nadal kaszle jak gruźlik, więc chyba źle był dobrany antybiotyk.
Nie wzywałam na razie lekarza, czekam, co będzie się działo.
Cóż jak widzicie, u nas bez zmian....:sorry: No i bez komentarza :wściekła/y:....

A Sylwestra w domku, pewnie nawet przespane jak rok temu. Obiecałam sobie, że jeśli nasza sytuacja finansowa się poprawi, to w przyszłym roku na Sylwka jedziemy w góry na narty. Kacper już będzie mógł spróbować, jak będzie chciał, a Asia pozjeżdża na sankach. Ale to może w przyszłym roku...
 
Hej Kochane! Mam do was pytanie/potrzebuje rady bo inaczej zwariuje. Mam 16 miesieczna Zuzie i 3 miesieczna Zosie odkad Zosia jest na swiecie za malo czasu poswiecam Zu po prostu to czuje i widze ze jest jej smutno. Nie potrafie sie zorganizowac. Zosia calymi dniami chcialaby byc noszona trzymana na rekach spi po 10 minut i nie pozwala pobawic sie z Zuzia dluzej niz 10 minut. NIe wiem co robic Zuzia wiekszosc czasu spedza z dziadkami a ja wiem ze ten czas powienien byc nasz pomozcie
 
charlotte tak to jest na początku. U nas na szczęście Kacpra łatwo było zająć, Aśka na początku cały czas przy cycku i też miałam poczucie i widziałam, że Kacper na tym traci. Starałam się każdą wolną chwilę poświęcać synkowi, ale to poczucie, że za mało było tych chwil towarzyszy mi do tej pory.
Na pocieszenie powiem, że nie miało to większego wpływu na Kacpra, a teraz wszędzie chodzi z Aśką za rączkę, ciągle słyszę tylko: "Asia chodź". A może czasem pozwól dziadkom zająć się Zosią, a Ty zajmij się Zuzią?
 
Cześć Kochane!
Męża mam w domu, stąd to milczenie. Co chwilę ktoś nas nawiedza i nie miałam kiedy do Was zajrzeć. Jeszcze w dwupaku ;-) Już nie wiem, co myśleć? Tyle razy dawałam się nabrać na "symptomy" zbliżającego się porodu, a nic się nie wydarzyło. Pierwsza ciąża była inna jednak i chyba nie mogę się sugerować tym, co już przeszłam. Bardzo chciałabym mieć już poród za sobą, a jak tak dalej pójdzie, to czeka mnie wywołanie :-(
Jeden plus taki, że Święta spędziłam z moim starszym Synusiem :-)
Chyba pójdę wędrować po schodach ;-) Jeszcze trochę musicie za mnie kciuki potrzymać. Na pewno dam znać, jak już będzie po wszystkim :-)
Życzę Wam szampańskiej zabawy sylwestrowej, bo nie wiem, czy jeszcze będę miała okazję :-)

Charlotte:
Witaj!
Jeszcze niestety nic Ci nie poradzę. Mogę jedynie wyrazić obawy, że u mnie za chwilę będzie podobnie i pewnie zwrócę się do Ciebie z pytaniem "co robić". Dziewczyny na pewno Ci zaraz pomogą!
 
Ostatnia edycja:
NICKIE: Zosie ciezko dac dziadkom bo babcia a wlasciwie prababcia nie da sobie z nia rady o dziadku nie wspomne. Moja mama zajmuje sie nia wieczorami jak Darka nie ma ja wtedy przygotowuje mleko i klade Zuzie spac. Miala spac w swoim lozeczku ale widze ze ona tak bardzo potrzebuje mojej bliskosci ze nie da rady z tym lozeczkiem. W nocy trzyma mnie za reke obejmuje albo przytula sie glowka ja nie mam serca jej odkladac do lozeczka. Wiem ze zle robie i pozniej bedzie problem ale czuje ze chociaz tak nadrabiamy przytulanie.
BUFKA: najgorszy jest pierwszy miesiac teraz gdy Zosia jest starsza to juz lepiej ale sama widzisz ze nadal nie daje rady. W pierwszym miesiacy myslalam ze sie zarycze. Klocilam sie z Darkiem bo zadne z nas sie nie wysypialo na poczatku Zuzia na kazdy placz Zosi reagowala placzem szczegolnie w nocy nie wolno mi bylo trzymac Zosi ani oddalac sie od lozka bo Zuza dostawala histerii a Darkowi nie pozwalala sie tknac. Na szczescie to juz za Nami:) Tez mialam wywolywany porod w 41tyg bo mloda za nic nie chciala wyjsc. To prawda ze druga ciaza jest inna i porody tez:) Zuzie rodzilam 6 godzin i 15 min a Zosie 1h 45 min i nawet o znieczulenie nie zdazylam poprosic bo bylo za pozno:) Czytalam sobie ksiazke i sluchalam muzyczke a jak byly skurcze to myslalam o tym by oddychac. Przed porodem kolezanka powiedziala mi "Nie mysl tylko o tym ze Cie boli pomysl tez o dziecku ono tez wykonuje kawal ciezkiej roboty i od waszej wspolpracy zalezy jak dlugo to bedzie trwalo." Pomoglo i to bardzo:):):) Trzymam kciuki
 
charlotte co do spania w jednym łóżku to bywały noce, że Aśka też spała ze mną, bo inaczej nie zmrużyłabym oka, ale to ze względu na ciężkie ząbkowanie. Kieruj się instynktem i skoro czujesz, że wspólne spanie Wam pomaga, to pewnie, że TAK. Zuzia też musi zaakceptować nową rzeczywistość i też na pewno jest jej trudno. A karmisz Zosię piersią? U nas to był powód główny, że nie mogłam bawić się z Kacprem. Zwłaszcza pierwsze miesiące.
Kochana, a może spróbuj kłaść Zosię na leżaczku, bądź macie na podłodze, żeby Was widziała i tak organizuj zabawę z Zuzią. Ja tak robiłam i często to pomagało.
Lekko nie jest, niestety. Zawsze są jakieś dylematy, ale sama zobaczysz, że później buzia będzie Ci się śmiała, jak dziewczyny będą za sobą ganiały. Powodzenia.
 
Bujaczka Zosia nienawidzi nie wiem dlaczego a mata jest ok na jakis czas uwielbia karuzele ktora na szczescie moge przymocowac do wozka:) a jak jest u Was z obowiazkami domowymi? mi ciezko jest posprzatac ugotowac a na babcie liczyc w tym akurat nie moge.
 
Mi bardzo pomaga mąż, tzn. ugotuje, posprząta, zrobi zakupy. Moim zadaniem jest opieka nad dziećmi. Teraz jest dużo łatwiej i mam czas na wszystko, ale na początku miałam rozpierduchę w domu. Robiłam tylko to co było niezbędne, czyli np ugotować obiad dla Kacpra. Starałam się gotować na trzy, cztery dni, żeby nie musieć codziennie stać przy kuchni. Ja też na żadną babcię nie liczyłam, nikt oprócz męża nam nie pomagał.
 
reklama
Hej!
W końcu udalo mi się coś napisać :-)
Święta bardzo miłe, rodzinne, tylko znowu waga poszła w górę:/ trzeba w końcu się za siebie zabrać!
korzystając z urlopu męża zabraliśmy się za mały remont i robimy pokoik dziewczynką. z naszej sypialni zrobimy im pokój a my się przeniesiemy do gabinetu. niby nic wielkiego ale zadyma na maksa. pokój dziewczyn gotowy pod malowanie, jutro jedziemy po farby, dokupimy jeszcze parę rzeczy (dywan, regał, stoliczek itp.) i będą miały sweet :-) a co do naszej nowej sypialni to jeszcze w ogóle nie mam koncepcji jak ją zrobić... poza tym chcę namówić męża zebyśmy resztę mieszkania też pomalowali ale to będzie trudne :/

charlotte chyba każda z nas miała takie rozterki ale pocieszające jest to że nawet jeżeli teraz troszkę "zaniedbujesz" starszego to i tak dałaś jej najlepszy prezent na świecie - rodzeństwo a to jak będziesz obserwować jak nawzajem się kochają to wynagrodzi wszystko. moja Eliza tez była.jest typem nieodkładalnym, czyli tylko na rączkach jest spokojna i u nas bardzo pomogła chusta, bo związywałam małą w "kieszonkę" ona czuła się szczęśliwa bo blisko mnie a ja miałam wolne ręce i możliwość do zabawy ze starszą córką. z czasem wystarczyło że Eliza siedziała u mnie na kolanach i pilnie obserwowała co też siostra robi, teraz zawsze jest przy nas ale już sama pełzająca. co do oraganizacji domu o szczerze mówiąc ja dałam sobie trochę na luz w tamtym okresie, bo też nie mia,l mi kto pomóc a sam nie wyrabiałam, może nie było idealnie posprzątane ale dałyśmy radę.
 
Do góry