prawie_ podwojna_ mamuska
Fanka BB :)
Hje dziewczyny
Pare dni mnie nie bylo i juz zaczynam nadrabiac zaleglosci i Was czytam. Troszke gorzej sie poczulam, znowu mialam lekkie krwawienie, we wtorek brzuch od rana twardnial mi bardziej niz powinien, masakra, skurcze czestsze niz powinny, masakra. Bylismy w takim stresie razem z moim lekarzem, ze juz bylam, z eurodze, ale maluszek jeszcze mnie sie trzyma, dzieki Bogu... Moj maz jest teraz klebkiem nerw, powiedzial, ze osiwieje przed 30stka, coz nie dziwie sie mu wogole ... Wczoraj mielismy druga rocznice zareczyn, wiec spedzil prawie caly dzien ze mna w szpitalu i przyszedl z synkiem ,w iec czulam sie lepiej majac ich obok siebie, tylko ja podlaczona do kroplowki, ehhh mam nadzieje, ze synek nie bedzie pamietal tego, ze jego mamusia byla taka bezradna. RJ sie tylko do mnie tulil, Marc kopal jak szalony, wiec dzien jak codzien. Maz teraz kazda noc spedza ze mna w szpitalu, wiec czuje sie lepiej. Juz Was czytam i nadrabiam. I lapie straszne doly ostatnio, sa kobiety , ktore moga spokojnie donosci ciaze, a my mamy wieczne problemy, pierwsza ciaza stracona, o RJa walczylsimy i nam sie udalo i teraz walka o kolejnego synka, masakra. Czasem chcialabym sie wypisac z tego zakreconego swiata.
Pozdrawiam i sciskam
Pare dni mnie nie bylo i juz zaczynam nadrabiac zaleglosci i Was czytam. Troszke gorzej sie poczulam, znowu mialam lekkie krwawienie, we wtorek brzuch od rana twardnial mi bardziej niz powinien, masakra, skurcze czestsze niz powinny, masakra. Bylismy w takim stresie razem z moim lekarzem, ze juz bylam, z eurodze, ale maluszek jeszcze mnie sie trzyma, dzieki Bogu... Moj maz jest teraz klebkiem nerw, powiedzial, ze osiwieje przed 30stka, coz nie dziwie sie mu wogole ... Wczoraj mielismy druga rocznice zareczyn, wiec spedzil prawie caly dzien ze mna w szpitalu i przyszedl z synkiem ,w iec czulam sie lepiej majac ich obok siebie, tylko ja podlaczona do kroplowki, ehhh mam nadzieje, ze synek nie bedzie pamietal tego, ze jego mamusia byla taka bezradna. RJ sie tylko do mnie tulil, Marc kopal jak szalony, wiec dzien jak codzien. Maz teraz kazda noc spedza ze mna w szpitalu, wiec czuje sie lepiej. Juz Was czytam i nadrabiam. I lapie straszne doly ostatnio, sa kobiety , ktore moga spokojnie donosci ciaze, a my mamy wieczne problemy, pierwsza ciaza stracona, o RJa walczylsimy i nam sie udalo i teraz walka o kolejnego synka, masakra. Czasem chcialabym sie wypisac z tego zakreconego swiata.
Pozdrawiam i sciskam