Hej Dziewczyny!
Długo nie zaglądałam. Małemu czwórki wychodzą i jakoś nie mam weny na nic ... ;-)
Marysiu - najważniejsze, że masz być dla kogo szczęśliwą Mamusią, głowa do góry, wszystko się ułoży, choć pewnie teraz wydaje się to trudne...
Nickie - spóźnione gratulacje! A obrączkę na lewej dłoni uważam za bardzo na miejscu (lewa dłoń jest bliżej serca ;-) )
Szybkiego powrotu do zdrowia dla Kacperka!
Dominiko - wg om tc. 26, ale termin porodu przypada mi na 2 tyg. później, niż z obliczeń, bo ja po pierwszym porodzie byłam byłam bardzo rozregulowana hormonalnie ;-)
Gratuluję pomysłowej historyjki w celu pozbycia się smoka :-)
Lizo - super, że Hania tak się odnalazła w nowym środowisku :-)
Magdo - Twoje słowa o braterskiej miłości wlały we mnie sporo słodyczy :-)
Na-tuska - ja bym chciała już na rowerze pojeździć... nie mogę się doczekać czasów, kiedy będziemy Chłopaków zabierać na rowerowe wyprawy :-)
Muszko - gratulacje! Z jednej strony zazdroszczę Ci, że masz już poród za sobą, z drugiej cieszę się, że mi jeszcze trochę czasu sam na sam ze starszym Synkiem zostało ;-)
Julisiu - słodko jest zapewne usłyszeć własne imię wypowiadane przez swe dzieciątko. Już czekam, kiedy mój Mały zacznie mówić coś "po dorosłemu" ;-)
Jak Kacper był malutki, to chciałam wrócić do pracy. Wiadomo, żal mi było Go zostawiać, ale chciałam wracać. A teraz bardzo nie chcę. Zdałam sobie sprawę, że to są prawdopodobnie najpiękniejsze lata w moim życiu. Obserwowanie Kacpra i Asi sprawia mi wiele przyjemności. Są gorsze dni i znudzenie codziennością, ale zaraz sobie myślę, że mam dwójkę zdrowych fajnych dzieciaków i to jest najważniejsze.
I tym optymistycznym akcentem kończę. Zajrzę poźniej. Miłego popołudnia. Pa
No to u mnie podobnie... Te 2 - 3 lata z dziećmi w domu, to może być najpiękniejszy okres w życiu, który nigdy się nie powtórzy... Zrozumiałam to, kiedy wróciłam do pracy po macierzyńskim... Na szczęście (tak teraz na to patrzę) los zesłał mi drugą ciążę bardzo szybko i mogę się znów w pełni rozkoszować byciem mamą i obserwowaniem postępów mojego Synka (zamiast ośmiogodzinnego gapienia się w ekran monitora za biurkiem). A praca? Nie zając, nie ucieknie :-) Wrócę, jak moje Maluchy będą bardziej samodzielne. I jeśli nie do obecnego pracodawcy, to do innego. Coś wymyślę. Najważniejsze są teraz dla mnie moje Szkraby! A jak finansowo będzie ciężko, to mam kogo prosić o pomoc (choć jeszcze kilka miesięcy temu miałam zupełnie inne podejście w tej kwestii).
Dobranoc Dziewczyny! Kolorowych snów!
Ps. Widziałam buźkę drugiego Synka w 3d - ale podobny do Brata :-) ! Mam nadzieję, że charakterek też będzie miał podobny, bo starszy Synek jest bardzo grzeczny :-)