reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

Hej

Nickie kciuki zacisniete!!!!
Wy dzis ślub bierzecie dobrze zrozumialam? :-) Takze wszystkiego najlepszego ;-)

Ale pustki zapanowaly...
U mnie zaraz mikolaja poloze i podlogi pomyje, ciasto sie piecze ;-) :-)
 
reklama
Hej

Nickie kciuki zacisniete!!!!
Wy dzis ślub bierzecie dobrze zrozumialam? :-) Takze wszystkiego najlepszego ;-)

Ale pustki zapanowaly...
U mnie zaraz mikolaja poloze i podlogi pomyje, ciasto sie piecze ;-) :-)
 
Maks_olo, ja nie mam nic do swojej figury prócz brzucha! ;/ dieta tu raczej nie pomoże bo nie waze chyba wiele, nadwagi nie mam - 67kg jak na mój wzrosy 166 to chyba oki.
Musze zacząc cwiczyc i moze cos sie zredukuje....
M mnie kocha taką jaką jestem i jemu nic we mnie nie przeszkadza:p
Ja ważę 54kg przy wzroście 165cm i powiem szczerze – nie musiałam robić nic... jem słodycze jak szalona, w niczym się nie ograniczam, nie ćwiczę. Po prostu taką mam przemianę... Skóra na brzuchu jest inna, ale wiele dziewczyn, które nie były w ciąży ma brzuch w gorszym stanie ;) Przez te dni, które pracowałam – z milion razy słyszałam, że nie wyglądam jakbym miała 2 dzieci, gdzie ja te dzieci nosiłam, że jestem chuda jak przecinek :p
Zanim zaszłam w ciążę ważyłam 56kg, więc nie narzekam. Mój Mąż tylko narzeka, żebym już z tyłka nie zjeżdżała :p
Ja myślę, ze już za dużego wpływu na brzuch nie masz, ale kochana, teraz jest taka piękna bielizna wyszczuplająca, ze nie masz po co się katować ćwiczeniami!!!!!

Hej,
My dziś pojechaliśmy rano do Makro kupić tablice korkowe, bo były tańsze. Chcę wieszać na nich prace plastyczne Kacpra z przedszkola. Powieszę dyplom, jaki dostał za zajęcia adaptacyjne.
Też mam różne dyplomy i prace Maksia z przedszkola, ale wszystko schowane w pudełeczku, aby się nie zniszczyło i pokaże mu za parę lat :)

bardzo chciałabym mieć jeszcze Córeczkę, ale trzecie dziecko w naszym wypadku (przynajmniej na ten moment tak myślę) jest raczej mało realne, a i szansa na Dziewczynkę to tylko 50% - za duże ryzyko, by zachodzić w kolejną ciążę ;-) Mogłabym się dorobić drużyny piłkarskiej. Pozostaje mi odpowiedzialnie wychować Synków i zrobić wszystko, by więcej dzieci nie rodzić, bo niestety warunków na kolejne nie mamy. Dwójka była w planach (tylko plan, jak się okazało, zrealizowaliśmy szybciej, niż zakładaliśmy ;-) )
U nas identyczna sytuacja!!!!!! :)

maks_olo współczuję kłopotów ze spaniem olusia, mam nadzieję że wszystko szybko Wam się unormuje.
Ehhh nic nie mów... Tak pięknie spał, a przez tą prace wszystko się zepsuło :( Ale moja znajoma pedagog powiedziała, że z czasem to się unormuje i będzie znowu spał... Dziś dałam mu atarax – zobaczymy czy coś zmieni....

Natomiast Mateusza solidarnie co najmniej 3 razy dziennie sadzam na nocnik i nie wiem może to moja wyobraznia , a może nie , ale wydaje mi się ,że zaczyna coś kumać w tym temacie:)
to znaczy jeszcze nie woła , ale jak chce siu siu lub coś więcej to kuca tak jakby chciał usiąść na nocnik ,a ja wtedy biegiem go sadzam i powoli zaczyna nam się klarować sytuacja :)
gratulacje!!! :) choć powiem Ci szczerze, że właśnie nie bardzo rozumiem po co jest takie podstawianie, bieganie, sadzanie – jestem za tym, aby odpieluchować dziecko kiedy samo woła, jest świadome itd.... no ale to tylko moje zdanie ;)

maks_olo-jak w robocie?lepiej trochę???jeżeli się przeniesiez do męża to będziecie coś wynajmować tak?a może firma A Wam coś zapewni?
podsumowując – nie warto było pójść do pracy... Olek przeżywa w nocy, Maks histeryzuje w dzień, ja się tylko zniechęciłam przez atmosferę w pracy.... no ale nie będę żałowała, że nie spróbowałam :)
Mój A już wynajmuje mieszkanie i firma opłaca mu 2/3 kwoty....

Liza-ja bym próbowała na Twoim miejcu dać Daniela też.Zawsze przecież możesz go zabrać.Pewnie będzie tak,ze mu sie spodoba a Ty sobie odpoczniesz:)
Zgadzam się w 100%!!!!!! :)

to ręcznik do rąk muszę wydziergać. Udało mi się na razie "KACP", zostały jeszcze dwie litery, ale to nie dla mnie robota, za nerwowa jestem. Szlag mnie trafia. Miałam jeszcze fantazję wydziergać imię na poduszce, prześcieradle i kocyku, ale już mi przeszło. Będzie podpisane.

Jeden plus, że koszmarkowie się wyprowadzili. HUUURRAAA!!!!!
Zapomniałaś kapcie podpisać ;p
U nas w przedszkolu dzieci miały mieć tylko swoją podusię. Ręczniki,kocyki itd. - zapewniało przedszkole.
Cieszę się razem z Tobą, że sąsiadów już nie ma :)

w naszym przedszkolu jest napisane w regulaminie, że katar to też choroba i lepiej nie pozyłać wtedy dziecka do przedszkola, bo inne bardzo szybko łapią
U nas było napisane, że nie przyprowadzać chorych dzieci... Więc kiedy Maks miał katar, zadzwoniłam się zapytać czy może przyjść, to powiedziała, ze tylko gorączka jest przeciwwskazaniem....

W przedszkolu klapa. Na cztery godziny, które Kacper tam był, trzy i pół płakał. Nie wołał siku, obsikał wszystkie ciuchy, które mu dałam, aż pożyczały spodenki, bo zbrakło.
Odprowadziliśmy go wszyscy. Wszedł odważnie, ale większość dzieci płakała, więc i on zaczął i schował się za nogi Daniela. Musiałam wyjść, bo miałam łzy w oczach. Jak po Niego przyszłam, to gil do pasa, oczy zapłakane i wystraszone. Mówię Wam, okropne jest to uczucie, że dziecku się tam krzywda dzieje, że on wcale nie chce tam być.
Zdroworozsądkowo wiem, że powinien tam być, ale.... No właśnie...
Miałam takie same uczucia po pierwszym dniu w przedszkolu... 3maj się!!!!
a z tymi sąsiadami i ślubem to nieźle!!!! Masakra co za ksiądz!!! Prawda w oczy kole...

nie wiem czy Cię to pocieszy, ale pierwsze dni prawie wszędzie tak wyglądają.
wiem,że u nas w przedszkolu też tak było, że połowa dzieci płakała, a druga solidarnie dołączała. mamy też płakały.
dlatego nie wiem czy nie lepiej się złożyło, że Jaś zacznie trochę później....
u nas płakały „tylko” dzieci... Ale prawda jest taka, że Maks we wrześniu chodził tylko 5 dni i dostał anginę, także przedszkole zaczął w październiku....

Dzięki Dominika za słowa pocieszenia.
No właśnie nie wiem, czy potem nie będzie mu jeszcze trudniej, tzn. jakbym posłała go do przedszkola np od października. Dzieci już będą zżyte, będą znały program dnia itd., a on taka sierotka będzie. Sama nie wiem, ale przyznam szczerze, że też się nad tym zastanawiam.
Też myślałąm, że dzieciaki się zżyją i Maks będzie odstawał, ale prawda jest inna. Dla takich małych dzieci każdy dzień jest początkiem... nie ma jak w dorosłym życiu, ze sprawdzają nowego...

A ja dam nam czas, tak jak pisałaś, na przyzwyczajenie się. Myślę, że przynajmniej dwa tygodnie, a może do końca września. Jeśli do tego czasu się nie przystosuje, to będę musiała go zabrać. Nie chcę, aby miał jakąś traumę z tego powodu, zwłaszcza, że ja siedzę w domu. Myślę, że miesiąc to dużo czasu na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji.
Maks klimatyzował się 3 tygodnie :)

Co do przedszkola, to chodzi mi po głowie: nie posyłaj go i tak siedzisz w domu. Tylko co będzie, jak w styczniu szef zadzwoni, żeby wracać do pracy. Znowu nie wrócę, tak jak to było w maju, bo będę z dwójeczką siedzieć. A akurat teraz chociaż jedna stała pensja by się naprawdę przydała. Poza tym zdaję sobie sprawę, że prędzej czy później ta chwila rozstania z dzieckiem i tak nastąpi. Może lepiej teraz, potem może być jeszcze trudniej. Kłócę się wewnętrznie sama z sobą, a Jego widok dziś....ach...
Idę popłakać....
Tu masz jedną rację, ze praca... ale weź też pod uwagę, że przedszkole nie jest karą, a szczęściem dla Synka!!!! Bardzo mu pomoże i lada dzień będzie z uśmiechem na ustach szedł ;)

Ta ich pani wychowawczyni nie do końca się podoba ani mi ani Danielowi. Taka surowa, poważna i bez podejścia do dzieci, ale to są też jej pierwsze dni w pracy, więc może trzeba dać jej szansę. Mówię Wam, odkąd jestem mamą to jedno z trudniejszych doświadczeń...
U nas było identycznie!!!!! Nawet gdzieś pisałam o tym, że nie jestem do końca przekonana co do przedszkolanki ;) Ale koniec końców – sprawdziła się ;)

a ta pani może ma niską wytrzymałość na płacz dzieci. może popłakał trochę, a jej się wydawało że cały dzień. może trochę po prostu pomarudził.
nie wydaje mi się, aby Pani w przedszkolu miała małą wytrzymałość na płacz :p

Poza tym Kacper dziś o wiele lepiej w przedszkolu. Płakał, ale nie cały czas, jakąś godzinkę. Bawił się, biegał po dworku, co prawda nic nie zjadł, ale w domu nadrobił. Jak po Niego przyszłam to bawił się zabawkami w sali. No i zabrałam Go w tych samych spodniach, w których Go zostawiłam, czyli wołał siusiu. Tak się cieszę. Wiem, że po weekendzie będzie znowu źle, ale widzę światełko w tunelu.
GRATULUJĘ I CIESZE SIĘ Z TOBĄ!!!!! :)

Hej,
Dziewczyny trzymajcie kciuki, aby dziś wszystko poszło zgodnie z planem.
3mam kciuki!!!!! :)

zgodnie z prośbą informuję Was, że urodziłam :-D

Już jestem multimamą pełną gębą :-D
GRATULACJE!!!!!! :)

A co u nas – zrezygnowałam z pracy, bo na 90% będziemy się przeprowadzać w tym miesiącu i bym nie miała co zrobić z chłopcami przez ten czas, bo moja mama nie daje sobie rady – wykończyli ją chłopaki :p a bez sensu było pracować, aby opłacić przedszkole....
W pracy się trochę wkurwili, ale cóż począć...
Mąż zadowolony z pracy, ale na razie nie chcę pisać więcej...


Maksio zrobił się histeryk, bije Olka. Oluś w nocy budzi się z wrzaskiem „mama, mama”...


Dostałam samochód od taty...


Chyba tyle... przepraszam, ze zaniedbywałam, ze teraz na wszystko nie odpisałam, ale pada z nóg... Buziaki!!!!
 
Dzień dobry,
Na razie tylko melduję, że przeżyłam wczorajszy dzień, było całkiem miło. Idę dom ogarniać, bo wygląda, jakby tornado przeszło.
Dziś chcemy zrobić obiad dla rodziców, więc może zajrzę wieczorkiem.
Miłej niedzieli życzę :tak:
 
Witam się już jako żona :-).
Cóż w zasadzie to wszystko jest bez zmian. Powiem Wam tylko, że jedna wtopa była na ślubie, bo założyliśmy obrączki na lewe dłonie. Ksiądz się tylko uśmiechnął pod nosem. Ale czad, mówię Wam.
Jutro Kacper do przedszkola, aż mnie serce ściska. Kolejny stres i dla Niego i dla mnie.
Dziewczyny piszcie coś, choćby jaka u Was pogoda.
Uciekam się kąpać.
 
Hej

Nickie no i jak sie czujesz teraz w roli żonki? :-) :-) Trzymam kciuki by dzis bylo juz spokojniej w przedszkolu!!! :****


Hania odstawiona do szkoly:-) zadowolona dała buziaka i byla szczesliwa bo jej "Julia" sie pojawiła :-) w piątek juz mówila mi o jakiejs Julii, a dzis sie okazalo bo poznałam Julki mame, ze Julka w domu tez mówiła o Hani :-) Także pierwsze przyjeźnie moze sie już ujawniają? :-) to chyba dobrze, bo bedzie miala z kim pogadac, i obie spedzaja czas :-) obie takie rozgadane z tego co zauwazylam :-D

Dobra ide zaraz na dwor, obiad przygotuje i dół ogarne :-)
Chlopaki sie bawią ;-)
 
reklama
Dzień dobry mamusie :-)
Na początku Nickie wszystkiego dobrego na nowej drodze życia ,dużo szczęścia , radości i samych pogodnych dni:-)
również dla Asieńki z okazji chrztu uśmiechu na buziu, przespanych nocek i dużo zdrówka:-)


U nas w sumie nic nowego ,u Mateusza bunt trwa w pełni przez co powoli ,ale bardzo skutecznie wykańcza mnie nerwowo:tak:
Kamila również zaczyna pokazywać różki .........,ale na szczęście udało
mi się odzwyczaić małą od nocnej butli , także teraz mogę cieszyć się nie przerwanym 6 lub 7 godzinnym snem:-)
Kamilka bardzo ładnie sama siedzi , ale za nic w świecie nie chce mi jeszcze raczkować..., w sumie jakoś bardzo z tego powodu nie panikuję , bo Mateusz raczkował dopiero jak skończył 11 miesięcy , więc mała jeszcze ma czas:tak:

mucha nie siada serdecznie gratuluję ci maleństwa :-)
Maks olo życzę wam szybkiej i bezproblemowej przeprowadzki. Raz się już przeprowadzałam i wiem ile z tym jest zamieszania...
Liza super ,że Hania tak dobrze zaklimatyzowała się w szkole i ,że nawiązała pierwsze przyjaznie:-)
 
Do góry