reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

MULTIMAMY - wątek główny

Nickie Olek całą zimę męczył się z kaszlem... kiedy pozwoliłam mu biegać i szaleć na dworze w nocy nie mógł spać, bo się dusił... to co ważniejsze - żeby dziecko nie miało kaszlu czy żeby sobie pobiegało? Chłopaki też lubili chodzić, ale ja tez musiałam zrobić zakupy czy załatwić pewne sprawy i chłopcy musieli siedzieć w wózku, bo inaczej nie byłoby co jeść...

Jak jest teraz ładnie, to rano wychodzę z wózkiem, bo musze zrobić zakupy itp, a po południu idziemy na plac zabaw i chłopcy mogą szaleć.

No i jak sama piszesz, że jak siedzi w wózku to nie płacze, to w czym problem? Że jest smutny? Jak kaszel zginie, to będzie szalał do woli ;-)
To takie moje zdanie ;-)
 
reklama
Zgodzę się, że jak trzeba coś załatwić, to ma siedzieć w wózku i tyle.
U mnie jest ból braku placu zabaw. Chodzę po mieście i doczepiam się do jakichś osiedlowych, żeby choć na bujawce się mógł dzieciak pobujać, albo w piaskownicy posiedzieć. Niby lekarz nam pozwolił wychodzić, ale chyba nie miał na myśli takich biegów. Poza tym spaceruję po parku, bo to jedyne miejsce gdzie w miarę samochody są daleko i spaliny nie buchają dzieciakom prosto w nos, tam jest mnóstwo dzieci i widząc jak Kacper się do nich rwie, nie mam sumienia trzymać go w wózku. Gdyby był plac zabaw ogrodzony, ograniczony, to pewnie nie latałby jak szalony, a tak to ma do dyspozycji cały park. Trochę posiedziałby w piaskownicy, trochę na bujawce i byłoby inaczej. To miasto mnie dobija.
Postanowiliśmy przystosować działkę do Kacpra, bo tam dużo schodów i innych miejsc, gdzie mógłby się ukrzywdzić. Będę tam z sąsiadką jeździć kilka razy w tygodniu, pozostałe dni oddam Kacpra na cztery godzinki do klubu malucha. Musi się przyzwyczajać, jeśli mam wracać do pracy już lada moment. Myślę, że to będzie dobre rozwiązanie.
 
moi czesto cały spacer są w wozku bo ja wiecznie gdzies cos załatwic i to nie są spacery kolo domu tylko kilometrówki robimy :p tak lubie...
u nas identycznie!!!!
yes2.gif
spacer to musi być na drugi koniec miasta, a nie w koło bloku
rofl.gif


Niby lekarz nam pozwolił wychodzić, ale chyba nie miał na myśli takich biegów. Poza tym spaceruję po parku, bo to jedyne miejsce gdzie w miarę samochody są daleko i spaliny nie buchają dzieciakom prosto w nos, tam jest mnóstwo dzieci i widząc jak Kacper się do nich rwie, nie mam sumienia trzymać go w wózku.

Postanowiliśmy przystosować działkę do Kacpra, bo tam dużo schodów i innych miejsc, gdzie mógłby się ukrzywdzić. Będę tam z sąsiadką jeździć kilka razy w tygodniu, pozostałe dni oddam Kacpra na cztery godzinki do klubu malucha. Musi się przyzwyczajać, jeśli mam wracać do pracy już lada moment. Myślę, że to będzie dobre rozwiązanie.
Nickie, ale potrzymaj go kilka dni w wózku, żeby nie mógł tak szaleć, kaszel przejdzie i będzie ok. naprawdę nic mu się nie stanie jak tydzień z dzieciakami nie poszaleje.
Super z tą działeczką :)
A powiedz mi, nie jest Ci tak żal, że "zostawisz" taką mała Joasię i wrócisz do pracy? Nie oceniam Cię, chodzi mi tylko czy nie żałujesz, że Kacper ma Cię tak długo dla siebie, a Aśka nie będzie miała?
 
Ostatnia edycja:
maks_olo tak naprawdę to na całe 7 godzin będę Asię zostawiać dopiero we wrześniu. Teraz to nie wyobrażam sobie jej zostawić na tak długo. Kombinuję więc, że jeśli dostanę tą umowę zlecenie, bądź umowę o dzieło to chcę postawić warunek, że nie zatrudnia mnie godzinowo, ale zleca wykonanie pracy w jakimś terminie. I nie obchodzi go, ile z tej pracy zrobię w biurze, a ile w domu. Ma być zrobiona i już. Nie byłoby mnie może 3 godziny dziennie, a to jestem w stanie znieść. Poza tym, ja dokładnie znam pracę, którą miałabym się zająć i wiem, co jestem w stanie zrobić poza biurem.
Z Kacprem wróciłam do pracy jak miał 9,5 miesiąca, tylko on cycowy nie był i poza tym to zupełnie inne dziecko. Asia potrzebuje więcej mojej obecności.
Powiem szczerze, najchętniej to siedziałabym z nimi, aż pójdą do przedszkola, ale nie możemy sobie na to pozwolić. Albo postaram się utrzymać tą pracę, albo potem Warszawo witaj = 12 godzin poza domem.
 
hej...
nadrobiłam ale robiłam to na raty i tera nie pamiętam co komu miałam odpisać więc proszę o wybaczenie ;-)
u nas na razie wózek jest cacy chociaż coraz częściej woli chodzić przy wózku trzymając go, a z terenem też mamy nieźle bo małe placyki zabaw w obrębie blokowiska i niedaleko park więc narzekać nie mogę
 
Nickie, ale ja Cię nie oceniam! Ja akurat miałam taki komfort i mogłam zostać tak długo z dziećmi w domu. Chciałam tylko wiedzieć, jak się z tym czujesz :) Przecież Ty wiesz lepiej na co możesz sobie pozwolić


No i mam co chciałam - pochwaliłam Olka, ze tak pięknie śpi i dziś w nocy 1,5godz koncert!!! Oczy wielkie i szaleć mu się chciało o 3 nad ranem :p
Maksio w przedszkolu, A w pracy, a ja zaraz na spacer z Olkiem lecę :)

Miłego dnia Dziewczyny!!!!
 
Hej
Sorry ze nie odzywam sie czesciej ale trójka dzieci w dodatku Daniel chory, Miki ząbkuje, Hania ma fochy to czasami brakuje mi poprostu sily by wejsc i na spokojnie popisac....
Do tego swieta juz za pasem, Miki zasnoł a ja musze okna umyc i ciuchy poskladac, a jak widzicie weszlam tu do was, bo juz sporo nie pisalam...
Pogoda naprawde jest super a ja sie wacham czy wychodzic z Danielem na dwór czy nie... jest na nurofenie bo innaczej to mi goraczkuje... a jak po pludniu goraczka sie nie pojawi to chyba wyjde na chwile bo w domu zwariuje... :no:
Pozdrawiam was goraco i juz jakby co życze WESOŁYCH ŚWIĄT!!!! :*
 
maks_olo ani przez chwilę nie poczułam się oceniana :-). Robię to z bólem serca, ale takie jest życie.

My dziś niestety w domu, bo Kacprowi kaszel się nasilił i ma nas odwiedzić Pan doktor i stwierdzić, czy to tylko gardło czy poszło dalej. No i wyszło na Twoje maks_olo, że ma nie biegać :-p. Trzeba ponieść konsekwencje podjętych decyzji, cóż...
Właśnie robię porządki, ale na święta i tak mam jeszcze nic nie zrobione. RAczej i tak z niczym się nie wyrobię, jak zwykle ostatnio.

Ja chcę na działkę :-(
 
reklama
Hej dziewczyny.U nas też pogoda super.Czekam aż młodociany się obudzi i śmigamy na spacerek.Od paru dni nie mam czarnych myśli i to chyba w dużej mierze dzięki Wam:)
Nickie-ja też coraz częściej myślę o chwili kiedy będzie trzeba wrócić do pracy.Kuba ma mnie "pod ręką" już od roku i pewnie jeszcze będzie tak przez parę m-cy,ale nie wiem co będzie dalej.Przy następnym synku chyba nie będę mogła sobie pozwolić na tak długą przerwę w cv.Na razie się o to nie martwie,zobaczymy jak to wyjdzie w "praniu".
Maks_olo-współczuje nocki.masz rację-nie można chwalić za dużo (zwłaszcza facetów;-)).Mój starszak wczoraj spędził pierwszą noc w swoim pokoiku (dotychczas łóżeczko stało u nas w sypialni)i o dziwo ani razu sie nie obudził.Wcześniej budził się raz w nocy na mleko a wczoraj ani nie jęknął.Oby tak dalej-tfu,tfu...-co by nie zapeszyć:)
Julisia- mam pytanko:maz już wózek podwójny?jeżeli tak to mogę wiedzieć jaki?ja jestem nadal w trakcie poszukiwań i interesują mnie wszystkie porady:)
Eliza_eM-dużo zdrówka życzę i jezcze więcej cierpliwości!!!Ja już okna mam umyte a na Świeta wyjeżdzamy,więc nie mam zamiaru nic szykować:)
Miłego dnia i niemarudzących pociech życzę!!!!:-D

 
Do góry